Info

avatar rmk z miasteczka Poznań. Mam przejechane 37834.21 kilometrów. Jeżdżę, bo lubię :)
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rmk.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2014

Dystans całkowity:815.19 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:24:02
Średnia prędkość:19.89 km/h
Maksymalna prędkość:55.80 km/h
Suma podjazdów:2313 m
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:31.35 km i 3h 26m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
43.90 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:55.20 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:597 m
Kalorie: kcal

W krainie kamieni i procentów. Dzień 2.

Poniedziałek, 30 czerwca 2014 • dodano: 17.07.2014 | Komentarze 6

Pierwsze procenty na wyspie.

Kamienie i procenty. Dzień 2.

Swoje "dobro jutro Hrvatska" mówimy około południa, co pewnie jest językowym lapsusem, ale dla nas to właśnie okolice godziny dwunastej były wczesnym rankiem tego dnia. Porządnie się wyspaliśmy, zapakowaliśmy sakwę i wzdłuż morza ruszyliśmy zobaczyć co wyspa ma nam, rowerowego i nie tylko, do zaoferowania.

Niecałe sześć kilometrów od domu przekonaliśmy się, że będziemy mieli dwóch nieodłącznych towarzyszy naszych przejażdżek. Nie, nie chodzi o słońce i morze a o kamienie i procenty. Te pierwsze to w Chorwacji rzecz tak naturalna jak woda w morzu, zarówno te mniejsze i te większe stanowią jeden z głównych elementów krajobrazu. Piasku nie ma prawie wcale, żwir gdzieś tam czasem się pojawi, ale kamienie są we wszystkich możliwych odmianach. A procenty? Rzekłbym, że jest ich tyle samo co kamieni. I wbrew pozorom nie piszę o tych zawartych w zacnych chorwackich winach i tutejszych mocniejszych trunkach a tych które na swej drodze spotyka co chwilę każdy kto musi gdzieś się przemieścić. Czy to z plaży do domu, czy to z domu do pracy, czy to rowerem po okolicy. Drogi najczęściej są tak poprowadzone aby maksymalnie skrócić kilometraż i dystans do pokanania z punktu A do B, co wiąże się z tym że nachylenia rzędu 20 czy 30% nie są czymś nadzwyczajnym. I tak jest wszędzie, jedynym wyjątkiem są oczywiście autostrady, ale i tam potrafi być w okolicach 10%. Dla większości odwiedzających ten kraj jest to udręka i powód do narzekań, dla mnie wręcz odwrotnie. Kocham góry, podjazdy są dla mnie ukoronowaniem tego co lubię w jeździe rowerem najbardziej, cząstka rowerowego edenu jest pewnie gdzieś w tamtych okolicach. Więc stąd tytułowe kamienie i procenty, dwóch wiernych towarzyszy chorwackich wojaży :)

Stolicą wyspy KRK jest miasto o takiej samej nazwie, jedno z najstarszych i największe na całym otoku. Zabytki? A i owszem, są w dużej ilości ale nie oszałamiają, zresztą nigdy nie były, nie będą i nie są dla nas celem wycieczek. Miasto ładne, lecz dla nas jego największycm atutem jest jego położenie a nie to co ma do pokazania od swojej "dawnej" strony. Pokręcilismy się trochę po starym mieście, po typowej plątaninie wąskich i klimatycznych uliczek, przeciskając się z rowerami pomiędzy nieprzebranym tłumem urlopowiczów, pstrykających fotki wszystkiemu co się rusza i stoi, a jakże. Nieco tym zmęczeni, znaleźliśmy uroczą knajpkę, nieco poza starówką ale nad samym morzem, serwującą przepyszne kalmary i równie dobrą kawę, która na Bałkanach ma status dobra narodowego. Nie ma kawy, nie ma życia :) Pijąc kawę przeczekaliśmy również potężną burzę, która zebrała się nad KRK-iem i przyniosła sporo ożywczego powietrza, wprost idealnego do jazdy rowerem. 


Stare Miasto, Krk.

Klasztor Franciszkanów z XIII w, Krk.

Plątanina uliczek na Starym Mieście, Krk.

Plątanina uliczek na Starym Mieście, Krk.

Grad Krk.

Grad Krk.

Potężna burza, która przeszła nad miastem. Grad Krk.

Potężna burza, która przeszła nad miastem. Grad Krk.

Burzowe chmury nad Krk-iem.

Wyjazd z miasta w kierunku wioski o jakże wymownej nazwie "Vrh", co po polsku oznacza szczyt, mocno dał popalić. Kilkunastoprocentowe nachylenie asfaltu bezkompromisowo wiodło w górę, dając chwilami odpocząć na krótkich odcinkach płaskiego o profilu marnych 4 czy 5% :) Sam Vrh i okolice to taka Chorwacja, jaką jest naprawdę. Bez zgiełku, tłumów, pomieszania języka niemiecko-czesko-słowcko-polskiego, bez pośpiechu. Spokojne, leniwe wioski, oliwki, owce. Swojskie "dobar dan, kako si" i naturalny, niewymuszony uśmiech na twarzach mieszkańców. Bezcenne.


Piękna szutrowa droga, wzdłuż gajów oliwnych, Vrh.

Vrh jak to Vrh, leży na szczcie więc teraz czekało na nas nieco jazdy w dół. Korzystając z prawa ciążenia, na zjazdach wystarczyło puścić klamki hamulców i składać ciało na zakrętach w odpowiednią stronę. Świetnej jakości asflat dopełnił całości i można było korzystać z frajdy zjeżdżania do woli. Do Lakmartin, wioski zagubionej pośrodku niczego, znów nieco pod górę a poźniej już tylko w dół, do samego Punatu. Lakmartin, malutka i rozpadająca sie powoli osada, była szczególnie urocza. Taka mała, jakby przeniesiona w czasie plama na mapie. Właśnie takie miejsca lubię odwiedzać rowerem najbardziej. 


Lakmartin, zagubiona, leżąca zdala od turystycznego zgiełku, nieco zapomniana wioska.

Lakmartin, zagubiona, leżąca zdala od turystycznego zgiełku, nieco zapomniana wioska.

Lakmartin, zagubiona, leżąca zdala od turystycznego zgiełku, nieco zapomniana wioska.

Lakmartin, zagubiona, leżąca zdala od turystycznego zgiełku, nieco zapomniana wioska.


Widok na Marinę w Punat z miasteczka Kornić. Piękny zjazd, można było wjechać prosto do morza :)


Kościółek św.Donata (Sv. Donat) z IX wieku. Jeden z najcenniejszych zabytków starochorwackiego budownictwa. Tuż przy plaży :)

Korzystając z tego, że im bliżej późnego popołudnia tym bardziej pogoda nam sprzyjała, dzień zakończyliśmy na plaży, dając odpocząć naszym mięśniom w ciepłej, słonej wodzie lazurowego Jadranu.

Plażowanie :)

Promenda w Punacie.

Kalmary z rusztu, pyszna kawa, piękne hopki, dzień spędzony na świeżym powietrzu a na koniec kąpiel w czystej jak łza i ciepłej wodzie Adriatyku. Wakacje zaczęły się na całego :)

Dane wyjazdu:
16.39 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:35.50 km/h
Temperatura:29.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:120 m
Kalorie: kcal

W krainie kamieni i procentów. Dzień 1.

Niedziela, 29 czerwca 2014 • dodano: 16.07.2014 | Komentarze 4

W krainie kamieni i procentów.

Pomysłów na wakacje było mnóstwo, zarówno tych z pogranicza snu i jawy jak i tych bardziej przyziemnych. Pomysł zabrania ze sobą rowerów był jednak jednym z wiodących i koniec końców, decyzja zapadła. Jedziemy na Bałkany czterema kółkami z parą dwóch kółek na pokładzie. Gdzie dokładnie? Pytanie, którego nie zadaje nam się przed podróżą. Przed siebie, tak po prostu. Tym sposobem trafiliśmy do kraju doskonale nam znanego, ale tym razem w nieco innej odmianie. 

Kraj zotych plaż, gdzie lazur wody łączy się z błękitem nieba w sąsiedztwie majestatycznych gór. Kraj, w którym starożytne zabytki sąsiadują z przepiękną przyrodą, kraj w którym każdy miłośnik wina i znakomitej kuchni odnajdzie cząstkę siebie. Kraj, który ma różne oblicza, potrafi zaskoczyć na każdym kroku, jeśli tylko otworzymy się na coś więcej niż turystykę w negatywnym tego słowa znaczeniu. Taka jest właśnie Chorwacja, kraj w którym postanowiliśmy, wraz z Agą, spędzić kilkanaście, nie do końca, leniwych dni.

Ravni? Rabac? A może Labin, Pula? Jadąc w kierunku Istrii, na której jest mnóstwo świetnych tras do jazdy na rowerze, trafiliśmy na wyspę Krk. I tak właśnie wygląda nasze planowanie :) Dlaczego właśnie tutaj? Bo tu nas nie było, a patrząc na nią z wysoko poprowadzonej autostrady wyspa oferowała pagórkowaty krajobraz i wyglądała bardzo zachęcająco. Tym sposobem na cztery dni naszym miejscem wypadowym stała się przyjemna, nadmorska, mieścina Punat. 

Znalezienie miejsca do spania zajęło nam chwilę, magiczna sentencja "Imate li slobodnih sobe, apartmani?" zadziałała po niecałych 30 minutach i po krótkim ogarnięciu maneli, nieśpiesznym tempem ruszyliśmy pojeździć po miasteczku. Labirynt małych uliczek z kamiennymi domami ma swój urok. Kręcąc się tu i ówdzie po okolicy, ładną promenadą trafiliśmy do jednego z najlepiej wyposażonych i największych portów jachtowych na Adriatyku. Marina w Punacie naprawdę robi wrażenie, piękne jachty i cała otoczka z nimi związana potrafi oczarować. Pomoczyliśmy nogi, posiedzieliśmy na plaży i dzień dobiegł końca. Czas odpocząć i porządnie sie wyspać po kilkunastogodzinnej podróży :)

Kamienie i procenty. Dzień 1.


Kategoria 0-25, Chorwacja 2014.


Dane wyjazdu:
0.20 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

No to w drogę :))

Sobota, 28 czerwca 2014 • dodano: 28.06.2014 | Komentarze 4

Dwieście metrów dookoła bloku na sprawdzenie łańcucha :)
A teraz pare tysięcy km samochodem i nieco mniej rowerem na miejscu :))))))

Życzę sobie Sretan Put :)


Dane wyjazdu:
9.20 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po mieście.

Piątek, 27 czerwca 2014 • dodano: 27.06.2014 | Komentarze 0

No i mam wolne :)))))))))))))))))
Jutro wyjazd :)))))))))))))


Dane wyjazdu:
10.80 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca.

Czwartek, 26 czerwca 2014 • dodano: 27.06.2014 | Komentarze 3

czasobrak
jeszcze dwa dni :)


Dane wyjazdu:
26.80 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:33.50 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca.

Środa, 25 czerwca 2014 • dodano: 25.06.2014 | Komentarze 0

plus kilka spraw do załatwienia na mieście
nie ma czasu na rower, nie ma czasu na nic
jeszcze trzy dni :)
Kategoria 25-50, Do/Z pracy


Dane wyjazdu:
10.80 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca.

Wtorek, 24 czerwca 2014 • dodano: 25.06.2014 | Komentarze 2

zmokłem w drodze powrotnej
nie ma czasu na rower
jeszcze cztery dni :)
Kategoria Do/Z pracy


Dane wyjazdu:
13.50 km 0.00 km teren
00:45 h 18.00 km/h:
Maks. pr.:39.90 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:124 m
Kalorie: kcal

Do góry i w dół.

Poniedziałek, 23 czerwca 2014 • dodano: 23.06.2014 | Komentarze 0

Dużo pracy, dużo załatwiania przed wakacjami, nie ma czasu na rower.
Pętla dookoła Moraska na hopkach, dosłownie na chwilkę, razem z Agą. Trening przed Magartem :D
Kategoria 0-25


Dane wyjazdu:
12.70 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:35.50 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca.

Poniedziałek, 23 czerwca 2014 • dodano: 23.06.2014 | Komentarze 0

Wieje wiatr.
Kategoria Do/Z pracy


Dane wyjazdu:
28.60 km 0.00 km teren
01:25 h 20.19 km/h:
Maks. pr.:35.50 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po mieście.

Sobota, 21 czerwca 2014 • dodano: 22.06.2014 | Komentarze 8

Patrząc na prognozy pogody weekend miał być, delikatnie mówiąc, do dupy. A tu się okazało, że do dupy to była decyzja o zostaniu w domu. Nie padało, temperatura była znośna więc korzystając z silnego wiatru mogłem w końcu pojechać do tej Warszawy rowerem. Ale zostałem i cały dzień byłem tak na siebie zły jak mało kiedy. W sumie załatwiłem dużo innych rzeczy, nie samym rowerem człowiek żyje ale ten wiatr był tak sprzyjający na jazdę na wschód, że nawet teraz jestem wkurzony. Trasa Poznań - Warszawa to ok.330km nudnej jako cholera drogi, za dużo nie ma co zwiedzać po drodze jeśli wybierze się sensowny wariant przejazdu więc mogłem ją przejechać z tymi podmuchami i miałbym z głowy pomysł, który siedzi we mnie od dawna. Cztery dni wolnego a w sumie jeden dzień jazdy... Ehh...

Po mieście w poszukiwaniu bagażnika na rowery. Za kilka dni będą alpejskie przełęcze i bałkańskie słońce. I tym optymistycznym akcentem kończę wpis w nieudany długi weekend :)
Kategoria 25-50