Info

avatar rmk z miasteczka Poznań. Mam przejechane 37834.21 kilometrów. Jeżdżę, bo lubię :)
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rmk.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
56.15 km 0.00 km teren
03:11 h 17.64 km/h:
Maks. pr.:67.70 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:998 m
Kalorie: kcal

Góry Izerskie :)

Sobota, 17 sierpnia 2013 • dodano: 19.08.2013 | Komentarze 0



Wczoraj single, dzisiaj szutry po szczytach i zwiedzanie Harrachova. W nogach łącznie kilometr w pionie i szaleńczy zjazd.
Chłopaki nie dali się namówić na wjazd na dwóch kółkach na Stóg Izerski od samego dołu więc zapakowaliśmy się do gondoli i od jej górnej stacji zaczęliśmy dzień. Na dzień dobry podjazd asfaltem na Stóg, może nie jakiś bardzo stromy i długi ale na początek dnia był wymagający... Później świetny, długi zjazd drogą telefoniczną do Chatki Górzystów, średnia prędkość w okolicach 45km/h :) Wielka połówka naleśnika dla smaku i dalej na Orle. Później wzdłuż granicy do Mytiny i zjazd do Harrachova. Podjazd na skocznię i pit stop. Musiałem wymienić linkę od tylnego hamulca gdyż groziła zerwaniem, klocków już prawie nie było wcale więc zamieniłem przód na tył aby choć trochę było lepiej i żebym miał możliwość wrócić jakoś do domu :) Później mi odbiło i dwa razy próbowałem wjechać ponad stanowiska sędziowskie asfaltową dróżką ale zostałem pokonany. To było chyba z 30% nachylenia, drobne kamyczki powodowały, że koła stawały w miejscu. Pierwszy raz mierzyłem się z czymś takim, po prostu masakra. Podziwiam tych, którzy pod takie ściany podjeżdżają! Pojeździliśmy trochę po mieście, zjedliśmy smażony sir :) Później dłuuugi podjazd na Polanę Jakuszycką z przerwą na czekanie na Bzina, który w połowie drogi wracał po plecak :)) Na Polanie pomyłka w drogach i zaliczamy mega podjazd czerwonym szlakiem. Pancur umarł w połowie więc był postój :) A J.Kowalczyk tam sobie biega ;D Zjazd "samolotem" na Orle, od Chatki Górzystów dłuugi, męczący podjazd na Polanę Izerską. Wrzuciłem tam większość sił jakie miałem, chciałem mocne tempo i swoje osiągnąłem. Ale na Polanie poczułem wszystkie mięśnie :) Miny i zachęty pieszych idących pod górę i rowerzystów prowadzących rowery to była dla mnie mega motywacja :) Nigdy zmęczenie mnie tak mocno nie radowało :)) Pancur też miał świetne tempo, choć nie chciał wierzyć, że dostał 2 minuty :)) Tak czy inaczej zadziwia mnie ciągle :)
Od Polany się zaczął długo oczekiwany zjazd. Nie da się tego opisać. Spaliłem klocki doszczętnie, obręcz mnie poparzyła, na dole zatrzymałem się po 50 metrach jazdy z zaciśniętymi do końca hamulcami i hamowaniem butami :D A widok wyprzedzających mnie 5-ciu strzał niesamowity. To trzeba przeżyć, żeby zrozumieć :) W Świeradowie posiedzieliśmy pod Domem Zdrojowym, zebraliśmy się i jazda do busa. Problem był taki, że zapomnieliśmy, że trzeba wjechać jeszcze na Zajęcznik. Bzinu pod gondolą odpadł, Pancur majaczył a ja chciałem zsiąść z siodełka. Ale wjechałem z Pancurem razem i padliśmy na ziemię. To było to!
Po raz kolejny szacun dla chłopaków, dali radę jak mało kto! :)
I pierwszy raz widzieliśmy jak dymią i śmierdzą spalone hamulce na rowerze :D


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa orzyl
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]