Info

avatar rmk z miasteczka Poznań. Mam przejechane 37834.21 kilometrów. Jeżdżę, bo lubię :)
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rmk.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
100.30 km 0.00 km teren
04:19 h 23.24 km/h:
Maks. pr.:43.90 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:678 m
Kalorie: kcal

Miasto siedmiu wzgórz.

Niedziela, 4 stycznia 2015 • dodano: 04.01.2015 | Komentarze 10

Jutro pa pa smutkom oraz krótko pa wszystkim negatywnym ich skutkom.
Jutro czas puścić wodze wyobraźnia ta niechaj zbłaźni niemocy wskaźnik.
Jutro odważny da upust fantazji a zza drzwi stupot stąpających marzeń zabrzmi.

Powyższe wczoraj rozbrzmiało w mych uszach na koniec walki z wiatrem. Trafione w sedno, pomyślałem.
Dzisiaj wstałem, ujrzałem wygięty w lewo świerk za oknem i moje myśli stały się monotematyczne. Wiatr kołysał się w mej głowie i szalał za oknem. Pasja czasem jest pełna wyrzeczeń... Celu na dzisiaj nie miałem, po prostu wsiąść, jechać i zobaczyć coś ciekawego po drodze. Że też Ci się chce w taką pogodę, słyszałem w okół. No cóż, chce mi się więc wsiadam i jadę.

Każdy z nas ma wybór chwycić za ster albo być jednym z trybów.
Każdy z nas ma dylemat po co ja tu między piekłem i niebem ziemian.
Każdy ma swój algorytm życia idzie w prawo bądź w lewo zazwyczaj.
Myśl o tym co jutro nie daj się smutkom tak do ostatniego serca bicia.

Odmiana w stosunku do dnia wczorajszego, zaczęło wiać delikatnie z północy, więc jadę w kierunku Zielonej Góry. Gdzie dojadę, tam dojadę, kierunek obrany więc równym, miarowym tempem kręciłem pod wiatr. Dojechałem do Niedoradza, nogi zaczęły już wołać o chwilę odpoczynku od mozolnej, nierównej walki z podmuchami ale nie to było mi w głowie. Świeciło słońce a przede mną był długi odcinek starej "3" drogi, która po wybudowaniu S3, stała się prawie rowerową. Do Zielonej tylko kilkanaście kilometrów, więc jadę. Mąły problem był tylko z tym, że to było kilkanaście kilometrów istnej mordęgi. Z jednej strony las, z drugiej ekrany akustyczne ekspresówki, więc wiatr miał cug jak w kominie pozwalając mi na rozwinięcie zawrotnych prędkości rzędu 15km/h. Na górce przed Raculą jechałem całe 7km/h...

Dzisiaj dzień pierwszy reszty twego życia, wczoraj powinieneś na kartce spisać
Z przeszłością kwita, z radością się przywitaj, staw czoła przeciwnościom i tak
.

Zielona Góra, miasto na siedmiu wzgórzach, tu spędziłem kilka lat swego życia, tu zawsze będę wracał z radością. Nie inaczej było dzisiaj. Gdy tylko minąłem tablicę od razu zapomniałem o wietrze, o wszystkich pierdołach i skupiłem się na chłonięciu tego co kiedyś. Stęskniłem się chyba za Zielonką :) Pokręciłem się trochę tu i ówdzie po starych śmieciach i ruszyłem z powrotem do domu ale nieco dookoła. Chciałem trochę pojeździć po pagórkach na wschód od miasta a przy okazji podjechać do Zaboru, w którym chciałem obejrzeć pałac.

Wisieńką na torcie dzisiejszej trasy miało być Piekło Przytoku, dwa podjazdy na których rozgrywany jest cykliczny wyścig o tej właśnie nazwie. Dlaczego Piekło Przytoku? Otóż jeden z tych podjazdów to ponad 100m w górę na niecałych dwóch kilometrach na fatalnej jakości kocich łbach. Żeby zrozumieć, trzeba przejechać :) Ja zrozumiałem dzisiaj bo właśnie na samym początku podjazdu pękła mi szprycha w tylnym kole. I zaczęło się dla mnie piekło powrotu do domu. Koło w kształcie ósemki a do domu pięćdziesiąt kilometrów. Aby móc dalej jechać musiałem rozpiąć tylny hamulec, zostając tylko z przednim, oraz mocno wyciągnąć do góry błotnik aby nie ocierało o niego koło co dało połowiczny efekt. Miałem mieć z wiatrem ale co z tego jak nie mogłem jechać szybciej niż 30km/h... No cóż, samo życie... Dojechałem do domu i nie miałem siły na nic, byłem padnięty...

Czy było warto? Retoryczne pytanie :]

Zaliczone gminy: Zielona Góra - teren wiejski (160), Zielona Góra - teren miejski (161), Zabór (162)

Dzisiejsza trasa.

Cała, stara trójka tylko dla mnie. I dla wiatru z naprzeciwka
Cała, stara trójka tylko dla mnie. I dla wiatru z naprzeciwka © rmk

Palmiarnia w Zielonej Górze
Palmiarnia w Zielonej Górze © rmk

Zielonogórska choinka
Zielonogórska choinka © rmk

Pomnik Bachusa na rynku w Zielonej Górze
Pomnik Bachusa na rynku w Zielonej Górze © rmk

Cztery lata tu mieszkałem a teraz pozostała tylko pustka
Cztery lata tu mieszkałem a teraz pozostała tylko pustka © rmk

Aż mi się łezka zakręciła w oku
Aż mi się łezka zakręciła w oku © rmk

Piekło Przytoku, koniec podjazdu
Piekło Przytoku, koniec podjazdu © rmk

Pałac w Zaborze
Pałac w Zaborze © rmk

Soluś - największy krasnal na świecie stoi w Parku Krasnala w Nowej Soli
Soluś - największy krasnal na świecie stoi w Parku Krasnala w Nowej Soli © rmk


Komentarze
z3waza
| 21:18 niedziela, 4 stycznia 2015 | linkuj Ja z Zieloną mam głownie pijackie wspomnienia. Otóż w latach studenckich jeździłem do ośrodka Almaturu w Raculi - była tam stajnia. A ja tam jeździłem konno.
Jedna z takich dykteryjek - jedziemy pociągiem, ktoś gra na gitarze, ogólnie jest dość głośno, nagle z przedziału obok zagląda współpasażer - "czy wy wiecie gdzie jesteście?" - pyta
- Gdzieś pod Zieloną Górą - odpowiada kolega :), a stówki gratuluję, tym bardziej że w samotności (chyba).
gustav
| 21:08 niedziela, 4 stycznia 2015 | linkuj motywujące te wiersze, oby tak dalej :)
grigor86
| 20:56 niedziela, 4 stycznia 2015 | linkuj Przepraszam najmocniej - Jeleniej... :-))))
grigor86
| 20:55 niedziela, 4 stycznia 2015 | linkuj W Zielonej jeszcze nie byłem....no może raz przejazdem w kierunku Karkonoszy. Ale miasto wydaje się bardzo zadbane.
mors
| 20:13 niedziela, 4 stycznia 2015 | linkuj Wiatr - wiadomo, raz przeszkadza a raz pomaga, ale boję się myśleć, jaką miałbyś średnią, gdyby nie spowalniacze typu miasto, bruk i pęknięta szprycha :O

PS. do Zaboru i Przytoku jeszcze mnie jakoś nie zawiało. ;)
Trollking
| 19:56 niedziela, 4 stycznia 2015 | linkuj Ja mieszkałem tam 5 lat, i to nawet tych w miarę dojrzałych, więc wiem co oznacza "tęskno mi" :)

Kolejny z setką w takim wietrze, czuję się jak jakiś niedorób z marnymi pięcioma dychami :) Gratulacje!

PS. Co teraz z kołem?
Jurek57
| 19:49 niedziela, 4 stycznia 2015 | linkuj Sam tego chciałeś Grzegorzu .... ! :-)
Kot
| 19:46 niedziela, 4 stycznia 2015 | linkuj Piekło Przytoku - w wyścigu nie uczestniczyłam, ale miałam okazję zrobić ten słynny podjazd. Na rowerze MTB :)). Na szosówce to by był ból! ;) W Zielonej też kiedyś byłam. Bardzo ładnie położone miasto.
anetkas
| 19:37 niedziela, 4 stycznia 2015 | linkuj Fajna trasa :) Jakoś przeżyłeś, relacja napisana, więc jest OK ! :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa enera
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]