Info

avatar rmk z miasteczka Poznań. Mam przejechane 37834.21 kilometrów. Jeżdżę, bo lubię :)
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rmk.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
166.00 km 0.00 km teren
05:51 h 28.38 km/h:
Maks. pr.:49.70 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:746 m
Kalorie: kcal

Przedwiośnie w Kujawsko - Pomorskim.

Niedziela, 8 marca 2015 • dodano: 09.03.2015 | Komentarze 9

Prognozy pogody na dzień dzisiejszy zgodnie mówiły tylko o jednej rzeczy, temperaturze. Miało być iście wiosennie i tak było. Piętnaście, szesnaście stopni oraz długie chwile ze słońcem gwarantowały wycieczkę w pięknych okolicznościach przyrody z jednym małym ale w postaci wiatru. Miało wiać lecz każdy portal i każda stacja tv mówiły nieco inaczej o kierunku, z którego można było się tego spodziewać. W sobotni wieczór ułożyłem sobie w głowie dwie trasy i położyłem się spać z myślą, że rano spojrzę na to w którą stronę uginają się wierzby rosnące przed moim oknem i podejmę decyzję gdzie się udać. Nie ukrywam, chciałem bezczelnie skorzystać z pomocy wiatru i pojeździć trochę z jego pomocą. Choć nie w stu procentach, ale się udało :)

Korzystając z szerokiego i wygodnego pobocza starej DK5 oraz wiatru w plecy do Gniezna dojechałem w tempie zupełnie nie wycieczkowym. Po drodze zatrzymałem się w dwóch miejscach. Obowiązkowo przy wiatrakach w Moraczewie, które niezmiennie mnie urzekają i przy wyremontowanym kościele w Łubowie. Cóż, patrząc na efekty pracy renowatorów, wstrzymałbym się z wypłatą wynagrodzenia dla nich, chyba że zupełnie niepasujący do reszty kolor desek był takim zamysłem. Kościółek ten wygląda teraz oględnie mówiąc, dziwnie...

Od Gniezna do Rogowa kontynuowałem jazdę DK5, szerokie pobocze i mały ruch jak najbardziej sprzyjało przyjemnej jeździe. Krajobraz przyjemnie się pofałdował, trochę lasów i jezior po obu stronach drogi dopełniało całości. Pomimo, że obawiałem się wcześniej trochę tej drogi, teraz śmiało mogę ją polecić innym. Nie wiem jak w dni powszednie ale w tę niedzielę jechało się nią po prostu przyjemnie. Nie jestem zwolennikiem jazdy krajówkami, ba nawet wojewódzkich dróg staram się unikać ale czasem można z nich skorzystać i nawet czerpać z tego przyjemność :) Z Rogowa blisko do Rzymu ale tym razem odpuściłem i wybrałem Wenecję za kierunek jazdy. Wyjeżdżając z domu nie sądziłem, że będę miał okazję pojeździć dzisiaj trochę po słonecznej Italii ;)

Zatrzymałem się po drodze przy pomniku Leszka Białego, w Marcinkowie Górnym. Ciekawa to postać, ciekawa jest historia i pomysł tego pomnika. Ów książe ponoć nie wylewał za kołnierz, a jego śmierć ma z tym bezpośredni związek. Popił, siedział w łaźni gdy go napadli i próbował z niej uciec, nagi oczywiście. Niestety, dla niego, dosięgła go strzała i zginął. Dlatego, też na pomniku przedstawiony jest nagi. Ot, ciekawostka :)

Przejeżdżając przez Biskupin, w głowie miałem myśl, aby skorzystać z okazji i zwiedzić rekonstrukcję grodu kultury łużyckiej ale jednak nie skorzystałem. Byłem tu kiedyś, lata temu i zostawiłem sobie to na przyszłość. Przyjadę tu kiedyś z synkiem i z żoną, samemu odpuściłem.

Jednym z dwóch celów dzisiejszej wycieczki było muzeum kolejki wąskotorowej w Wenecji. Ponoć za młodu każdy chciał być kolejarzem, mi to w głowie nie siedziało, ale takie miejsca jak te odwiedzać lubię. Można tu zobaczyć kilkanaście zabytkowych parowozów, różnego rodzaju wagonów, pług śnieżny czy piaskarkę na szynach. Jest kolorowo i można poczuć się jak dzieciak, oglądając te wszystkie maszyny. Mi się bardzo podobało :) Ciekawostką jest to, że Żnińska Kolej Wąskotorowa jest prawdziwym unikatem, ponieważ to najwęższa wśród kolei publicznych w całej Europie, rozstaw jej szyn to zaledwie 60 cm. Porobiłem trochę zdjęć, nacieszyłem oko i ruszyłem dalej, do Żnina.

Żnin jest przez niektórych uważanych za stolicę Pałuk, historycznego regionu kulturowego na pograniczu obecnego woj. wielkopolskiego i kujawsko-pomorskiego. Wydają tu gazetę "Pałuki", jest kino "Pałuczanin", widać że zależy tu ludziom na podkreśleniu swojej kultury. Lubię takie małe ojczyzny :) Po za tym Żnin, jest całkiem ładnym miasteczkiem, położonym nad dwoma jeziorami i w lekkim zagłębieniu terenu co powoduje, że wjazd do niego jest szybko ale wyjeżdżać już trzeba mocno mieląc pod górkę ;)

W Barcinie skręciłem w stronę Dąbrowy i zaczęła się walka z wiatrem, do której musiało w końcu dojść, przecież do tego momentu wiało głównie z boku lub w plecy. Zderzenie z tą rzeczywistością było brutalne, nogi zaprotestowały dość stanowczo i dały mi do zrozumienia, że będzie ciężko. Gdy zerknąłem na średnią prędkość jaką miałem do tego momentu zrozumiałem, że trochę przesadziłem i teraz przyjdzie mi za to zapłacić. Sto dwadzieścia kilka kilometrów ze średnią około 32km/h na moich szerokich oponach nie jest dla mnie czymś normalnym, więc zmęczenie dało w końcu o sobie znać i w połączeniu z wiatrem w twarz było mieszanką iście dołującą. Cóż, za błędy się płaci...

Drugim i ostatnim na dzisiaj celem wyjazdu była odkrywkowa kopalnia wapienia w okolicach Wapienna. Wiedziałem, że jest to spory, by nie powiedzieć wielki wykop ale wiedzieć a zobaczyć na własne oczy to niebo a ziemia. Zanim jednak do niej dojechałem musiałem odbyć mały survival, pokonując leśne ścieżki i prawdziwy koszmar w postaci drogi dojazdowej, która była jedną wielką błoto-wapienno breją, która oblepiła mnie i mój rower szczelnie i cez skrupułów. Wyglądałem jak sto nieszczęść. Gdy stanąłem na krawędzi wykopu zaniemówiłem, ten widok powala i jest wart takich poświęceń. Kopalnia jest wielka, długa na ponoć siedem kilometrów, głęboka na sto metrów. Trochę czasu minęło zanim nacieszyłem oczy tym co ujrzałem. Wiem, że tu wrócę, jest to jedno z tych miejsc dla których warto przyjechać w ten sam punkt drugi raz. Niesamowita miejscówka. Z tej kopalni do pobliskich zakładów sodowych w Janikowie wapień dostarcza specjalna kolejka linowa, do której podpięte są wagoniki i suną sobie spokojnie nad polami w miejsce przeznaczenie. Widok surrealistyczny :)

Kierując się w stronę Janikowa, skąd miałem pociąg do Poznania, odwiedziłem jeszcze Pakość i znajdującą się tam Kalwarię Pakoską, miejsce ciekawe choć nie w moich klimatach ;) Wyjeżdżając z Pakości i widząc przed sobą wielką hałdę przypomniałem sobie o pewnej ciekawostce o której czytałem kiedyś na blogu Sebastiana - sebekfireman i skorzystałem z okazji aby zobaczyć samemu to co jest na górze. Nie bez kłopotów wspiąłem się na górę ponieważ usypujący się z pod nóg żwir bardzo utrudniał wejście. Niestety Białe Morza wyschły, została biała pustynia, niczym wielka solanka. Pięknego widoku dopełniały promienie zachodzącego słońca co sprawiło, że spędziłem tam o wiele więcej czasu niż planowałem :) W oddali majaczyły wieżowce Inowrocławia, naprawdę piękny widok! Jak widać nie tylko natura potrafi sprawić, że pojawi się w krajobrazie coś pięknego, również poprodukcyjne odpady z zakładów sodowych mogą robić wrażenie ;))

W Janikowie zjadłem niedobrą tortillę, mój żołądek domagał się czegoś ciepłego do jedzenia a jako, że nie było nic lepszego w pobliżu skusiłem się na lokalny specjał czyli Sultan Kebap, w którym to przybytku moja noga więcej nie postanie. Było, minęło... Już po zmroku nadjechał mój pociąg, zapakowałem się w nagrzane, tropikalne czeluście rowerowego przedziału popularnego żółtka, który teraz nazywa się InterRegio i tym samym zakończyłem swoją wycieczkę. Po wojażach w kopalni wapienia i wspinaczce na hałdę z odpadów sodowych wyglądałem jak stwór z marsa, biało - brudny kolor oblepiał mnie całego ale taka jest cena wspomnień. Średnia prędkość z dzisiejszej wycieczki była taka, że przypłacę to zakwasami, zaszalałem ;)

Bo wspomnienia to najważniejsze co nam pozostaje :)

Zaliczone gminy: Rogowo (196), Gąsawa (197), Żnin (198), Barcin (199), Dąbrowa (200), Pakość (201), Janikowo (202)



Mała fotorelacja poniżej :)


Moraczewo.


Łubowo, ktoś tu coś zepsuł...


Rynek w Rogowie.


Dwór Teofilii Korytowskiej w Grochowiskach Szlacheckich.


Pomnik Leszka Białego w Marcinkowicach Górnych.


Gąsawa.


Biskupin.


Słoneczna Italia :)


Muzeum Kolei Wąskotorowej w Wenecji.


Muzeum Kolei Wąskotorowej w Wenecji.


Muzeum Kolei Wąskotorowej w Wenecji.


Muzeum Kolei Wąskotorowej w Wenecji.


Muzeum Kolei Wąskotorowej w Wenecji.


Muzeum Kolei Wąskotorowej w Wenecji.


Muzeum Kolei Wąskotorowej w Wenecji.


Rynek w Żninie.


Rynek w Barcinie.


Kopalnia odkrywkowa wapienia w Wapiennie.


Kopalnia odkrywkowa wapienia w Wapiennie.


Nie samą szosą człowiek żyje ;)) Kopalnia odkrywkowa wapienia w Wapiennie w oddali.


Kopalnia odkrywkowa wapienia w Wapiennie - wagoniki dostarczające wapień do zakładów sodowych w Janikowie.


Kalwaria Pakoska, założona w 1628r.


Kalwaria Pakoska, założona w 1628r.

Rynek w Pakości.


"Białe Morze" widok z szczycie wielkiej hałdy usypanej z poprodukcyjnych odpadów pobliskich Zakładów Sodowych w Janikowie. W oddali Inowrocław.


Hałda widziana z dołu. Wejść na górę było wcale nie tak łatwo...


Zakłady sodowe w Janikowie.



PKP Janikowo.



Komentarze
Trollking
| 21:38 niedziela, 15 marca 2015 | linkuj Już nie, moja fascynacja, także półzawodowa, skończyła się jakoś w 2010 roku, gdy nie nadążałem za zanikającymi wąs-ami :/ potem już żal było na to patrzeć. Zamknięta trasa Bojanowo - Śmigiel zakończyła moją miłość do tematu. Ile można...

Pozostały muzea. I drezyny... choć i te wycinane przez PKP.

BTW - jest piękna trasa z Jeleniej Góry do Karpacza, którą chcieli wziąć w łapy MKole właśnie drezynami. I co? Nic. Lepsze okradanie torów między lasami krzaków niż atrakcja turystyczna :(
rmk
| 21:29 niedziela, 15 marca 2015 | linkuj Xtnt - też mało chętnie wydaję na pociągi ale czasem inaczej się nie da :)
Tomek - to nie było sf-i, to była moja znakomita nawigacja ;))) Zajmujesz się jeszcze w jakiś sposób takimi kolejkami?
Elizium- cieszę się, że się podoba :) Średnia to był tylko taki jednorazowy wyskok, przeważnie jeżdżę dużo wolniej :)
Qba81 - kilometry to nie wszystko :) Nie ma co się nimi przejmować!
Gustav - co do gmin to ja mam całkowicie inny styl ich "zaliczania" niż większość osób, która się w to bawi. Ja wyciskam z nich tyle ile się da, nie uznaję "suchego" zaliczania, to dla mnie bez sensu i sztuka dla sztuki. Ale, co kto lubi :)))
Rolnik - ciesze się, że się podoba :)
rolnik90
| 19:37 wtorek, 10 marca 2015 | linkuj Dałeś czadu z tą średnią jak zwykle świetna relacja i zdjęcia.
gustav
| 18:02 wtorek, 10 marca 2015 | linkuj Jak zwykle piękne i obszernie ;) w gminach już dwójka z przodu widzę. Ostatnie zdanie.. Jest bardzo na plus :)
elizium
| 08:16 wtorek, 10 marca 2015 | linkuj matko jedyna - taka średnia na takim dystansie? podziwiam. Fajnie napisane, super foty :)
Trollking
| 20:59 poniedziałek, 9 marca 2015 | linkuj Świetny pomysł na wycieczkę i jeszcze lepsze wykonanie! A że przez 120 km miałeś wiatr za sprzymierzeńca to widzę tu elementy science-fiction :)

Kościół skopali faktycznie. Chyba że główny konserwator jest kompletnym daltonistą.

A Wenecja piękna, oj piękna... dobrze, że są takie miejsca jeszcze na świecie. Przy okazji - 60 cm to też rozstaw szyn Maltanki, jak i większości polskich (niestety już w stanie agonalnym) wąskotorówek.
Jurek57
| 20:32 poniedziałek, 9 marca 2015 | linkuj Super !!! :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa wiata
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]