Info

avatar rmk z miasteczka Poznań. Mam przejechane 37834.21 kilometrów. Jeżdżę, bo lubię :)
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rmk.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2015

Dystans całkowity:888.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:27:13
Średnia prędkość:25.24 km/h
Maksymalna prędkość:45.80 km/h
Suma podjazdów:777 m
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:37.00 km i 2h 28m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
11.30 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca.

Wtorek, 15 września 2015 • dodano: 16.09.2015 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
11.30 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca.

Poniedziałek, 14 września 2015 • dodano: 16.09.2015 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
28.30 km 0.00 km teren
01:20 h 21.23 km/h:
Maks. pr.:36.80 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po okolicy.

Niedziela, 13 września 2015 • dodano: 16.09.2015 | Komentarze 0

Nad Kierskie pooglądać żaglówki :)
Kategoria 25-50


Dane wyjazdu:
188.60 km 0.00 km teren
07:58 h 23.67 km/h:
Maks. pr.:43.70 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:777 m
Kalorie: kcal

Odwiedzić Babcię :)

Sobota, 12 września 2015 • dodano: 13.09.2015 | Komentarze 11

Moja Kochana Babcia ma już ponad 100 lat, w przeciągu których odwiedziłem ją rowerem tylko jeden raz. Jako, że zaczęła już drugie sto lat życia postanowiłem odwiedzić ją po raz drugi na dwóch kółkach :) Jako, że Jurek nigdy nie był w Drezdenku i jego okolicach zgraliśmy te dwa powody w jedność i pojechaliśmy razem w znane i nieznane. 

Wskazówka godzinowa nie dopadła jeszcze siódemki na blacie gdy wsiadam na rower i udaję się w kierunku Buku. Do Swadzimia jadę DK92, o tej porze pustą i senną. Słońce powoli wychyla się za moimi plecami i wstaje nowy dzień. Zjazd w stronę Zakrzewa, droga techniczna wzdłuż S11 i po chwili jestem na nielubianej przeze mnie DW307, samochody zawsze jeżdżą tu szybko i niebezpiecznie. Nie inaczej jest i dzisiaj, więc do Buku jadę szybko, chcąc mieć ten odcinek już za sobą. U Jurka pod domem jestem o ósmej, krótka gadka szmatka i już we dwójkę wyruszamy w stronę Drezdenka.

Do Pniew jedziemy przed Duszniki, dobrej jakości asflat i w miarę pusta droga pozwala nam jechać obok siebie co wykorzystujemy na rozmowę, jedzie się dobrze również dzięki temu, że wiatr delikatnie ale jednak wieje nam w plecy. Za Pniewami wskakujemy na DK24 i ponad dwadzieścia kilometrów toczymy nierówną walkę z TIR-ami, których jest tutaj na pęczki, w przeciwieństwie do pobocza, które praktycznie nie występuje. Więc tak kręcimy z nogi na nogę, ze wzrokiem utkwionym w prawy koniec asfaltu, oby tylko dotrwać do zjazdu na Międzychód. W międzyczasie robimy przerwę w Kamionnej, pod pięknym gotyckim kościołem, który położony jest na wysokiej skarpie opadającej ku dolinie Kamionki. Piękne miejsce, piękne widoki. 

Z krajówki zjeżdżamy w połowie drogi pomiędzy Kamionną a Gorzyniem i od razu świat nabiera weselszych barw, tzn. znika ruch, znikają ciężarówki. W Międzychodzie zakupy, Jurkowy fajostop i kilka kilometrów dalej zjeżdżamy nad piękne Jezioro Mierzyńskie. Tam cisza, spokój, drugie śniadanie. Woda pierwszej klasy czystości, nawet jakiś nurek szukał w tym jeziorze skarbów, chyba złotego pociągu ;) Posiedzieliśmy tutaj dobre kilkadziesiąt minut, warto było.

Odcinek pomiędzy Międzychodem a Drezdenkiem to piękna, leśna droga ale nudna i prosta. Samemu można się zanudzić, we dwójkę jedzie się raźniej. DWadzieścia kilka kilometrów mija szybko i dojeżdżamy do Drezdenka. Jako, że to moje rodzinne miasto a Jurek tu nigdy nie był, pokazuje mu to i owo, dodatkowo odwiedzam cmentarz, na którym pochowanych jest kilka bliskich mi osób. 

Na Górzyska gdzie mieszka dużo mojej rodziny jedziemy nieco dookoła, chcę Jurkowi pokazać ładny podjazd od strony Dobiegniewa i wieżę widokową, której już niestety nie ma. Zenek się nią zaopiekował i wywiózł gdzieś indziej, ponoć w lepsze miejsce :) Jedziemy do domu mojej Babci, która jest niezmiernie zadowolona z mojej wizyty i ucieszona, że ma niespodziewanego gościa w osobie Jurka. Wypiliśmy kawę, powspominaliśmy stare czasy, był i wujek Stachu i Bogdan, była ciocia Jola, było wesoło :) Babcia ma już ponad sto lat ale jej pamięć i sprawność potrafi zadziwić do dzisiaj :) Wstępujemy jeszcze na obiad do cioci Hani, spędzamy u niej kilka chwil i ruszamy, niestety, w kierunku Gorzowa Wlkp. Mamy stamtąd pociąg do Poznania, czas nie jest z gumy więc musimy uciekać. Jeszcze tylko trochę jabłek i śliwek z babcinych drzew do plecaka i w drogę.

Decydujemy, że do Gorzowa pojedziemy bocznymi drogami odpuszczając jazdę krajówką ze Strzelec Krajeńskich, gdyż wiem jaki potrafi być tam ruch i jak jest tam niebezpiecznie. Kierujemy się ze Zwierzynia na Santok, trafia się nam po drodze kilkukilometrowy odcinek szutrowej drogi wzdłuż kanału Polki, ogólnie nie najgorszy ale pod koniec mamy go już dość, trochę nami wytrzęsło, Jurka na szosie w szczególności...

W Santoku stajemy chwilę przy ujściu Noteci do Warty, podziwiając przyrodę a następnie piękną, asfaltową drogą wzdłuż Warty dojeżdżamy do Gorzowa. Mamy kilka chwil do odjazdu pociągu więc wstępujemy na kawę w MCD po czym udajemy się na dworzec. Tu okazuje się, że przez Zbąszynek nie pojedziemy z powodów bliżej nieokreślonych (jakaś komunikacja zastępcza czy coś), więc jedziemy do Poznania z przesiadką w Krzyżu, czyli też przez Drezdenko z którego niedawno przyjechaliśmy... Tak to już w pkp bywa, zero informacji na internecie, bądź tu mądry drogi kliencie usług kolejowych.... 

W Krzyżu mamy trochę czasu na przesiadkę, więc przenosząc rowery wysoką kładką na drugą stronę torów wydostajemy się na miasto i próbujemy coś zobaczyć. Okazuje się, że Krzyż ma do zaoferowania jedynie krzyż na drogę i nic więcej, więc wracamy po tej samej kładce na peron i wsiadamy do szynobusa i po godzinie jesteśmy w Poznaniu. Wysiadam na Woli i po kilku minutach jestem w domu, Jurek ma jeszcze przesiadkę i nieco później dojeżdża do Buku. 

Koniec wycieczki :)

Zaliczone gminy: Zwierzyn (289), Santok(290), Gorzów Wielkopolski (291)




Moja Kochana Babcia Hela, ma już ponad 100 lat !!! :)) 


Jurek, krzyż i dolina Kamionki.


Piękny, gotycki kościół w Kamionnej.


Piękne Jezioro Mierzyńskie i zadumany Jurek na pomoście :)


Drezdenko.


Drezdenko.


Jedziemy na Górzyska więc musi być pod górkę :)))


Gdzieś pośrodku niczego, przy kanale Polki, dolina Noteci.


Gdzieś pośrodku niczego, przy kanale Polki, dolina Noteci.


Jurek, 23mm opon i taki szuter ;)))


Ujście Noteci do Warty w Santoku.


Edi, gorzowski bohater :)


Katedra w Gorzowie Wielkopolskim.


W oczekiwaniu na pociąg.


Dane wyjazdu:
63.90 km 0.00 km teren
02:45 h 23.24 km/h:
Maks. pr.:43.10 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po okolicy.

Czwartek, 10 września 2015 • dodano: 10.09.2015 | Komentarze 6

Dwa razy do pracy a pod wieczór do Złotkowa po miód i powrót przez Sobotę i Rokietnicę. W powietrzu czuć już nadchodzącą jesień, cieszę się z tego powodu bo bardzo lubię jeździć o tej porze roku :)
Kategoria Do/Z pracy, 50-75


Dane wyjazdu:
11.30 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca.

Środa, 9 września 2015 • dodano: 09.09.2015 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
11.30 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca.

Wtorek, 8 września 2015 • dodano: 09.09.2015 | Komentarze 7

Rano zmarzły mi ręce.


Dane wyjazdu:
12.60 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca.

Poniedziałek, 7 września 2015 • dodano: 09.09.2015 | Komentarze 0

Kategoria Do/Z pracy


Dane wyjazdu:
32.70 km 0.00 km teren
01:09 h 28.43 km/h:
Maks. pr.:45.30 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po okolicy.

Niedziela, 6 września 2015 • dodano: 06.09.2015 | Komentarze 1

Krótko, bo na rondzie w Starzynach chmury, w których stronę się udawałem, z szarosiwych przybrały kolor czarny i zmusiły mnie do odwrotu. Gdybym nie musiał wstąpić do sklepu po coś na surówkę do obiadu i nie wpadł na pomysł powrotu Koszalińską i Dojazdem to wróćiłbym suchy. A tak wróciłem mokry i zziębnięty :)
Idzie jesień :-)
Kategoria 25-50


Dane wyjazdu:
36.90 km 0.00 km teren
01:18 h 28.38 km/h:
Maks. pr.:42.90 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po okolicy.

Sobota, 5 września 2015 • dodano: 05.09.2015 | Komentarze 6

Miałem dzisiaj pojechać z Jurkiem do Bydgoszczy ale niestety nie wyszło. Patrząc na to jak wiało, zajechalibyśmy pewnie tam ze średnią 40km/h :)

Późnym popołudniem objechałem mój klasyk wokół komina. W Rokietnicy trafiłem na dożynki, jakiś Rumpuć czy coś. Ludzi mnóstwo, były oscypki, balony z helem, wata cukrowa, żołnierze w rosomaku, przemówienia pana Janka z urzędu gminy, brawa jego świty i dzieciaki strzelające kapiszonami. Nie na moje nerwy takie cuda więc po krótkiej gadce z ochroniarzami pilnującymi tego wszystkiego zawróciłem na pięcie i wróciłem do domu.

Wiało tak, że zjeżdżając z ronda nad ekspresówkę prawie mnie przewróciło, trochę się wystraszyłem :)
Kategoria 25-50