Info

avatar rmk z miasteczka Poznań. Mam przejechane 37834.21 kilometrów. Jeżdżę, bo lubię :)
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rmk.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2015

Dystans całkowity:853.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:24:57
Średnia prędkość:25.40 km/h
Maksymalna prędkość:48.00 km/h
Suma podjazdów:2135 m
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:40.64 km i 2h 46m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
14.60 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca.

Poniedziałek, 15 czerwca 2015 • dodano: 17.06.2015 | Komentarze 0

Kategoria Do/Z pracy


Dane wyjazdu:
284.60 km 0.00 km teren
11:01 h 25.83 km/h:
Maks. pr.:47.10 km/h
Temperatura:32.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1467 m
Kalorie: kcal

Urodzinowa wycieczka po Wielkopolsce :)

Sobota, 13 czerwca 2015 • dodano: 13.06.2015 | Komentarze 14

Wstaję rano, patrzę na zegarek i moja głowa wraca z gracją na poduszkę. Zaspałem. Pociąg odjedzie dzisiaj beze mnie, plan wycieczki wkładam do szuflady zatytułowanej "kiedyś tam". Piętnaście minut później podejmuję walkę ze samym sobą i zwlekam się z łóżka, jem śniadanie, piję kawę i pakując papierową mapę do plecaka podejmuję decyzję, że skoro powiedziałem wczoraj, że dzisiaj będzie rowerowy dzień to takim być musi. Jeszcze tylko krótka walka z synkowym pampersem oraz jego zawartością i mogę ruszać w drogę. Jadę gdzieś na północ od domu, dzisiaj droga jest celem.

Uwielbiam mgłę. Jest wtedy tajemniczo i melancholijnie. Nie inaczej jest tego poranka. Spowiła ona wszystko w okół, widoczność nie przekracza stu metrów a wilgotność powietrza jest bliska stu procent. Do Obornik jadę poboczem krajowej jedenastki, jest szeroki i względnie bezpiecznie w sobotni poranek. Dalej, w kierunku Czarnkowa, mija mnie sporo samochodów zapakowanych sprzętem plażowym, większość na śląskich rejestracjach co nie jest dla mnie zaskoczeniem. Pomimo iż jest to droga wojewódzka to dla większości urlopowiczów jadących ze Śląska nad nasze piękne morze jest tą najczęściej wybieraną. Przed Połajewem czuję, że nie mam na głowie kasku. Nie wiem jak do tego doszło i dlaczego tak późno się zorientowałem ale stało się to faktem. Oby więcej się to mi nie przytrafiło.

W Hucie skręcam na Ujście i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki znika mgła i temperatura momentalnie wzrasta z piętnastu do dwudziestu pięciu stopni. Mokre rzeczy schną błyskawicznie ale organizm trochę się buntuje i chwilę trwa zanim dostosowuje się do nowych warunków. Dziwne uczucie. 

W Kruszewie zaciekawiły mnie trzy głazy przy miejscowym kościele i pałac z XIX wieku. O ile te pierwsze były dostępne bez problemu to pałac zarósł i tyle go widziałem. Wielka szkoda, mogłaby być z niego prawdziwa perełka. Pierwszy dłuższy postój funduję sobie w Ujściu, gdzie jem drugie śniadanie na szczycie wieży widokowej, skąd rozpościera się fantastyczny widok na dolinę Warty. Bez wątpienia piękne miejsce i ma w sobie na tyle uroku, że na pewno tu wrócę. Ujście , które leży na stoku Wysoczyzny Chodzieskiej i w którym Gwda uchodzi do Noteci, jest urokliwym miasteczkiem, niby nic ale mnie urzekło.

Od Ujścia kieruję się w kierunku Białośliwia. Droga jest pięknie poprowadzona wzdłuż doliny Noteci, wśród lasów i pagórków. Jej interwałowy charakter nieco daje mi się we znaki ale jest to pozytywne zmęczenie. Uwielbiam górki i pagórki więc czuję się tu jak u siebie. Super jakości asfalt, praktycznie brak ruchu i piękne widoki powodują, że kilometry lecą same a czas zawisa dla mnie w próżni. Nawet dwukilometrowy, piaszczysty odcinek drogi w okolicach Morzewa daje mi sporo radości. Jest dobrze :)

W Białośliwiu stromy zjazd kieruje mnie prosto do muzeum kolei wąskotorowej. Nie jest one tak zorganizowane jak te w Wenecji ale i tak ciekawe. Dzięki staraniom pasjonatów kolei wąskotorowej została otworzona Wyrzyska Kolej Powiatowa, Trollking byłby zachwycony ;)) Niestety na miejscu nie zastaję nikogo z kim mógłbym porozmawiać na jej temat więc zrobiwszy kilka zdjęć odzyskuje czterdzieści metrów w pionie, podjeżdżając z powrotem do górnej części tego miasteczka. Pod pięknym dębem, którego cień daje mi ukojenie przed palącym słońcem, robię sobie kilkuminutowy piknik, na którym kończę swoje zapasy kabanosów i jem ostatniego banana. Kalorie uzupełnione, energia odzyskana więc kieruję się w stronę Łobżenicy i tam planuję sobie kolejny postój, na którym zdecyduję co dalej zrobić z dzisiejszą trasą. 

Najstarsze w Polsce Sanktuarium Maryjne, znajdujące się w Górce Klasztornej tuż przed Łobżenicą, jest dla mnie zbawieniem. Nie tyle duchowym co cielesnym. Znajduję tam źródełko, dzięki któremu piję sporo zimnej i pysznej wody oraz zmywam z siebie litry potu. Ta chwila ukojenia pozwala mi zapomnieć o tym, że temperatura z nic w świecie nie chce zejść poniżej poziomu trzydziestu dwóch kresek powyżej zera a słońce nie ma za czym się schować na niebie. A samo Sanktuarium jak wszystkie inne tego typu przybytki jest mocno nowoczesne. Nie spodobało mi się.

W Łobżenicy zerkając na mapę i przeliczając kilometry decyduję się wracać do domu. Nie chcę korzystać dzisiaj z pociągów, całość wycieczki ma być przejechana na dwóch kółkach, więc obieram kurs na Wągrowiec i dalej na Poznań. Droga do Wyrzyska mija szybko i sprawnie, problemy zaczynają się od mostu na Noteci w stronę Smogulca. Czuję, że odcina mi prąd, na podjeździe łańcuch spada z przodu na najmniejszą zębatkę z tyłu wędruję wysoko i kryzys staje się faktem. Kulam się jakoś do Gołańczy, stając co chwilę w cieniu przydrożnych drzew, licząc na to, że w tym mieście zjem coś co powoli mi odzyskać energię. Moje nadzieje spełzają jednak na niczym i zmuszony jest skorzystać z zakupów w jakimś wiejskim sklepiku.  

Konsumując niespiesznie zakupioną bułkę poznaję się z Olafem, rowerzystą ze Szwecji, który przedwczoraj wyruszył z Gdańska w rowerową podróż życia. Jego celem jest Stambuł, jadąc przez Ukrainę, Mołdawię, Rumunię, Bułgarię i Grecję,  ale powiedział, że jak już tam dojedzie i uwierzy w to, że dał radę to pojedzie dalej - dookoła świata! Niesamowicie pozytywny człowiek, niesamowita historia. Trzymam za niego kciuki aby mu się udało ale te kilkadziesiąt minut jakie z nim przegadałem pozwalają mi niemal w stu procentach wierzyć, że mu się uda. Połamania szprych Olaf :)

Przed Wągrowcem odbijam jeszcze kawałek w lewo aby odwiedzić Najstarszy Drewniany Kościół w Polsce w Tarnowie Pałuckim. Z zewnątrz nie wyróżnia się on niczym szczególnym, wewnątrz nie wiem jak jest, było zamknięte. Jak zawsze zresztą....

W Wągrowcu funduje sobie pyszny sernik z lodami i piję kawkę nad jeziorem. Do domu niespełna sześćdziesiąt kilometrów ale wiedząc o tym, że wieczorem mają być burze nad Poznaniem, narzucam mocne tempo i już bez zatrzymania jadę prosto do siebie. Kręcąc korbą w szybkim, przyjaznym tempie liczę kilometry i wiedząc, że przejadę dzisiaj ich nieco ponad dwieście osiemdziesiąt przez chwilę nachodzi mnie myśl czy nie dokręcić do trzystu ale chyba już za stary jestem na takie pierdoły i ta idea tak szybko jak przyszła tak szybko wyparowała z mej głowy. Nie jeżdżę dla kilometrów, jeżdżę dla przyjemności.

Wykorzystałem dzisiejszy dzień tak jak mogłem. Jestem bardzo zadowolony z przejechanej trasy, sporo terenów w których nigdy wcześniej nie byłem, sporo krótkich ale męczących podjazdów, piękna pogoda - nic tylko się cieszyć. Było bardzo gorąco, brak kasku mi trochę doskwierał, złapałem kolarską opaleniznę ale uśmiech Żonki i Synka po przyjeździe do domu spowodował, że szybko o tym zapomniałem. Życie jest piękne :)

Zaliczone gminy: Ujście (237), Kaczory (238), Miasteczko Krajeńskie (239), Białośliwie (240), Wysoka (241), Łobżenica (242), Wyrzysk (243)


Mglisty poranek.


Most nad Wartą w Obornikach.


Mgła nie odpuszcza.


A po mgle wychodzi słońce :)


Kruszewo.


Kruszewo - dzwon Gustava. Nic mi nie mówił, że taki ma :)


Zarośnięta perełka w Kruszewie...


Jabłonowo.


Gdzie jedziemy? Widok z wieży widokowej w Ujściu.


Kościół ewangelicki w Ujściu z 1851r.


Miasteczko Krajeńskie - pomnik ku czci poległych.


Miasteczko Krajeńskie.


Muzeum Kolei Wąskotorowej w Białośliwiu.


Muzeum Kolei Wąskotorowej w Białośliwiu.


Muzeum Kolei Wąskotorowej w Białośliwiu.


Muzeum Kolei Wąskotorowej w Białośliwiu.


Spichlerz "Wacek" w Białośliwiu.


Najstarsze w Polsce. Saktuarium Maryjne w Górce Klasztornej - 1079r.


Najstarsze w Polsce. Saktuarium Maryjne w Górce Klasztornej - 1079r.


Łobżenica.


DDR przed Osiekiem nad Notecią.


Jak na patelni.... Obszar Natura 2000 Dolina Środkowej Noteci.


Noteć w okolicach Żuławki.


Smogulec.


Najstarszy, drewniany kościół w Polsce - kościół Św.Mikołaja w Tarnowie Pałuckim 1373r.


Bifurkacja wągrowiecka - prawdziwy ewenement. Skrzyżowanie rzek Nielby i Wełny, każda płynie w swoją stronę :))


Bifurkacja wągrowiecka - prawdziwy ewenement. Skrzyżowanie rzek Nielby i Wełny, każda płynie w swoją stronę :))


Dane wyjazdu:
17.80 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca.

Piątek, 12 czerwca 2015 • dodano: 12.06.2015 | Komentarze 4

Skończyłem dziś kolejny rok życia. Nie lubię urodzin ale jutro sam sobie sprawię prezent. 

Koniec wieku dorosnąć czas
A w człowieku wciąż na przekór
Koniec wieku dziś przekraczam próg
Ale nie wiem dokąd iść.

Kategoria Do/Z pracy


Dane wyjazdu:
11.90 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca.

Czwartek, 11 czerwca 2015 • dodano: 12.06.2015 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
36.50 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:48.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:260 m
Kalorie: kcal

Po okolicy.

Środa, 10 czerwca 2015 • dodano: 10.06.2015 | Komentarze 7

Po pracy, w blasku zachodzącego słońca, pojeździłem chwilę w okolicach Moraska i Radojewa po szutrach i bezdrożach. Piękna, rowerowa pogoda!


Nieopodal domu wyrosło makowe pole :)


Przejrzyj się w wodzie :)


Prawie jak Torfowiska Batorowskie :) Prawie ;)))


Moja ulubiona miejscówka do podziwiania zachodów słońca nad Poznaniem :)
Kategoria 25-50


Dane wyjazdu:
39.20 km 0.00 km teren
01:30 h 26.13 km/h:
Maks. pr.:37.10 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:190 m
Kalorie: kcal

Po okolicy.

Wtorek, 9 czerwca 2015 • dodano: 09.06.2015 | Komentarze 6

Dzisiaj do pracy pojechałem, niestety, samochodem. Deszcz mnie pokonał. Ale za to po powrocie do domu skorzystałem z chwili, gdy moje dwa Skarby zmorzył sen i zrobiłem szybki myk na rower :) Gdy mam mało czasu a wielką chęć się gdzieś przejechać długo się nie zastanawiam nad kierunkiem jazdy tylko kieruję się przez Koszalińską na poligon. Moja ulubiona krótkometrażówka. Dzisiaj dołożyłem do niej kawałeczek do Kiekrza i wizytę nad tamtejszym jeziorem. 

Oby do soboty :))


Czyż nie jest pięknie na poligonie? :)


Żaglówkowo :)
Kategoria 25-50


Dane wyjazdu:
11.30 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca.

Poniedziałek, 8 czerwca 2015 • dodano: 09.06.2015 | Komentarze 0

Kategoria Do/Z pracy


Dane wyjazdu:
44.60 km 0.00 km teren
01:42 h 26.24 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po okolicy.

Sobota, 6 czerwca 2015 • dodano: 08.06.2015 | Komentarze 2

Po odwiedzinach rodzinki, późnym popołudniem/wczesnym wieczorem, w trzydziestostopniowym upale przejechałem się swoją ulubioną trasą, do Biedruska. Na poligonie niesamowita cisza, byłem sam z zachodzącym słońcem, piękna sprawa :) Teraz każda chwila na rowerze jest na wagę złota :))))

Jechało mi się bardzo ciężko, nogi z betonu. Momentami miałem wrażenie, że jadę w okolicach 15km/h :) Dzisiaj nie byłem tatą a żółwiem na rowerze :)
Kategoria 25-50


Dane wyjazdu:
21.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po mieście.

Środa, 3 czerwca 2015 • dodano: 06.06.2015 | Komentarze 1

Załatwiania papierologii w urzędach ciąg dalszy. Tu zapisać, tam wpisać, tu wypełnić, tu podpisać, tu poczekać, tam pójść. Nie na moje nerwy te urzędnicze slogany ;)


Dane wyjazdu:
44.40 km 0.00 km teren
02:01 h 22.02 km/h:
Maks. pr.:39.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po okolicy.

Wtorek, 2 czerwca 2015 • dodano: 02.06.2015 | Komentarze 11

Załatwianie spraw urzędowych ma jeden niezaprzeczalny plus. Można pojeździć rowerem od jednego urzędu do drugiego ;) 

Późnym popołudniem znalazłem jeszcze odrobinę czasu na rower i pojechałem nad Jezioro Kierskie. Tak bez celu, dla samej przejażdżki :) Wracałem przez Strzeszynek, a tam mnóstwo ludzi. Dzisiaj zaczyna się tam Enter Music Festiwal, nie moje rytmy, nie moja muzyka ale sądząc po ilości gości - festiwal dość znany :)


Żyj kolorowo :)


Leśne ludki :)
Kategoria 25-50