Info

avatar rmk z miasteczka Poznań. Mam przejechane 37834.21 kilometrów. Jeżdżę, bo lubię :)
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rmk.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Wielkopolska

Dystans całkowity:7739.55 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:320:41
Średnia prędkość:23.21 km/h
Maksymalna prędkość:71.00 km/h
Suma podjazdów:34231 m
Liczba aktywności:57
Średnio na aktywność:135.78 km i 5h 56m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
129.50 km 0.00 km teren
05:55 h 21.89 km/h:
Maks. pr.:45.10 km/h
Temperatura:35.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:684 m
Kalorie: kcal

Rogoźno i Wągrowiec.

Sobota, 3 sierpnia 2013 • dodano: 04.08.2013 | Komentarze 0



Pojechałem tam gdzie mnie jeszcze z rowerem nie było :)
Ponad 4 litry płynów, obiad, jogurt i jagodzianka i ciągle było mi mało. Bardzo gorącoo, od Wągrowca do Murowanej jazda po remontowanej drodze - uczucie jak na patelni :| Ale założyłem sobie dziś 100% asfaltu więc musiało tak być.

Drewniany kościół św. Marii Magdaleny w Długiej Goślinie © rmk


Tablica informacyjna © rmk


Jezioro Durowskie w Wągrowcu © rmk


Jak na patelni © rmk


Dane wyjazdu:
102.90 km 0.00 km teren
04:17 h 24.02 km/h:
Maks. pr.:44.30 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:448 m
Kalorie: kcal

Kolejna setka, kolejne gminy do kolekcji :)

Niedziela, 12 maja 2013 • dodano: 12.05.2013 | Komentarze 0

Dom - Rokietnica - Cerekwica - Kaźmierz - Gorszewice - Pólko - Ostroróg - Szamotuły - Pamiątkowo - Rokietnica - Dom



Plany są po to aby je zmieniać :) Chciałem dzisiaj odwiedzić Buk i Opalenicę, zajechałem do Kaźmierza, Ostrorogu i Szamotuł. Gdybym się nie wpakował w mega błoto nad jeziorem Bytyńskim to plan bym wykonał, ale jako, że wyglądałem razem z rowerem jak jedna wielka kula brudu, chciałem od razu wracać do domu. Ale ta myśl towarzyszyła mi może z 5 minut, postanowiłem pojechać na Ostroróg i wrócić TTR-em. Przez pierwsze 2 godziny jechałem w deszczu, ale było całkiem przyjemnie. Od Szamotuł non stop wiatr w twarz, lekko nie było. Nogi słabo mnie niosły, jednak sporo sił odebrały mi dwie nieprzespane noce. Z tego wszystkiego wyszła kolejna, tym razem niespodziewana, majowa setka :) Rower już umyłem, wyglądał strasznie...

Kapliczka w Chlewiskach © rmk


Kaźmierz - Pałac rodziny Sachsen-Coburg-Gotha. Teraz ruina © rmk


Tak to jest jak się na siłę chce skrócić sobie drogę :| Przy Jeziorze Bytyńskie © rmk


Gorszewice - Komorowo © rmk


Okolice Komorowa © rmk


Jezioro Bytyńskie w okolicach Pólka © rmk


Jan Ostroróg w Ostrorogu :) © rmk


Ostroróg © rmk


Jedna z rzeźb w Szamotułach © rmk


Dane wyjazdu:
150.60 km 0.00 km teren
06:08 h 24.55 km/h:
Maks. pr.:71.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:756 m
Kalorie: kcal

Stopięćdziesiątka od Babci :)

Niedziela, 5 maja 2013 • dodano: 05.05.2013 | Komentarze 0

Górzyska - Drezdenko - Drawsko - Wieleń - Goraj - Czarnków - Połajewo - Oborniki - Poznań :)



Na koniec majówki wymyśliłem sobie, że wrócę od Babci rowerem jadąc, nieznaną mi dotąd, doliną Noteci. I wiem już, że wrócę tam na dwóch kółkach nie raz i nie dwa. Piękne tereny, cisza dookoła, dróg do jeżdżenia mnóstwo i widoki takie, że od kręcenia głową można dostać zawrotów :) Gdybym zabrał ze sobą lustrzankę, do domu bym chyba nie dojechał ;) W okolicach Czarnkowa teren pięknie się pofałdował, pomimo że nie miałem tego w planach zaliczyłem podjazd do zamku Goraj, super sprawa choć u góry już nogi lekko zapiekły :))) W Czarnkowie nie dane mi było wypić Ciemnego Noteckiego, sklep firmowy zrobił sobie w niedzielę wolne :( Jedyny minus wycieczki to odcinek Czarnków - Oborniki, trasa zawalona blachosmrodami wracającymi tłumnie z majówki :| Chwilami chciałem do lasu zjeżdżać... Od Obornik wpakowałem się w teren, zrobiłem sobie ponad dwudziesto kilometrowy offroad zakończony wjazdem na Górę Moraską, gdzie moje uda chciały mi już chyba powiedzieć że chcą zmienić właściciela :D
Ogólnie świetna wycieczka, dwie życiówki pobite - max dystans i max prędkość, którą wyciągnąłem na zjeździe z Górzysk, swoją drogą myślę, że można tam lekko do dziewięciu dych się rozpędzić. Następnym razem ;)

Bądź gotowy dziś do drogi :)) © rmk


71km/h wybiło :) © rmk


Moje rodzinne Drezdenko :) © rmk


Święty Florian, wersja z dzidą :D © rmk


Nadnotecka rezydencja :) © rmk


Zamek Goraj © rmk


:))))) © rmk


Rynek w Czarnkowie © rmk


Kościół ewangelicki w Połajewie, piękna ruina © rmk


Wełna w Obornikach © rmk


Okolice Maniewa © rmk


Okolice Maniewa © rmk


Samotność © rmk


Zmęczył się biedny. Góra Moraska © rmk


Dane wyjazdu:
30.30 km 0.00 km teren
01:19 h 23.01 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Krzyż - Drezdenko - Górzyska

Sobota, 4 maja 2013 • dodano: 05.05.2013 | Komentarze 0

Pociągiem do Krzyża, później małymi zawijasami, z wizytą w Drezdenku, na Górzyska. Myślałem, że padnę jadąc non stop pod wiatr. Duło mocnoo, chciałem odwiedzić Dobiegniew ale z tym wiatrem było to bez sensu. Piękne tereny na rower, cóż tu więcej pisać, w końcu moje rodzinne strony :) :) :)

Parowóz na dworcu w Krzyżu © rmk


Okolice Krzyża © rmk


Rzeka Drawa, okolice Krzyża © rmk


Międzynarodowa Trasa Euro Routr R-1 - piękne tereny :) © rmk


Dane wyjazdu:
131.40 km 0.00 km teren
05:50 h 22.53 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:788 m
Kalorie: kcal

Dopóki walczysz - jesteś zwycięzcą!

Piątek, 3 maja 2013 • dodano: 03.05.2013 | Komentarze 0


Tak to wyglądało.

Miałem na dziś plan A, miałem plan B a wykonałem C czyli totalną improwizację :) Za oknem deszcz, dość mocny wiatr ale powiedziałem sobie, że nie spędzę majówki sam w domu więc spakowałem się i ruszyłem w stronę Pobiedzisk, gdyż tam mnie jeszcze nie było :) Parę kilometrów w deszczu, powoli do się do niego przyzwyczajałem, w myślach układałem sobie trasę i nagle bum, w okolicach Bogucina, spadł łańcuch. Założyłem, zmieniam bieg a tu nic. Patrzę na wózek i załamka. Urwała się śruba mocująca linkę przerzutki... Czyli mam jeden bieg, najcięższy... Trzeba wracać, pomyślałem, a tu ni stąd ni zowąd pojawiła się jakaś Pani i zaproponowała swoją pomoc, zaprosiła do siebie do domu i dała mi narzędzia. Sam nie wiem jak ale za pomocą drucika zablokowałem linkę i odzyskałem cztery biegi :) Bez kombinerek to i tak cud :) Podziękowałem gorąco Pani za pomoc i ruszyłem dalej w kierunku Pobiedzisk. Przez pierwsze 60km jechałem praktycznie cały czas w deszczu i 90% w terenie. Wierzonka, Jezioro Kowalskie, Park Krajobrazowy Promno - piękne tereny na rower. Ale deszcz, piach i powoli skręcający mi w twarz wiatr dawały mi mocno popalić. W Pobiedziskach pierwszy postój na jedzonko, na dworcu PKP. Dalej ruszyłem do Puszczy Zielonki, Wronczyn, Tuczno, Zielonka, Niedźwiedziny, Sławica Wlkp w której chciałem odwiedzić Zapiecek ale było zamknięte :( Miałem już w nogach lekko ponad 80km, głównie w terenie i deszczu więc przerzuciłem się na asfalt ku mojemu zdumieniu dostałem na nim takiego powera jak nigdy. Z ostatnich 40km wyszła mi średnia ponad 29km/h :) Tak mi nogi kręciły, że mogłem jechać i jechać, czuję że przejechane w tym roku kilometry dają efekt :) W Biedrusku zjadłem w końcu coś na ciepło, grochóweczkę wojskową i strzała przez poligon, Strzeszynek do domu. Jestem bardzo zadowolony, że pomimo tych wszystkich przebojów przez pierwszą część dystansu, zrobiłem świetną trasę, pojeździłem w lasach w niebywałej wprost ciszy i poczułem w końcu, że forma rośnie :) Chciałbym tylko z tymi wszystkimi, piaszczystymi odcinkami zmierzyć się na przynajmniej dwucalowych kołach, na moich to mordęga... A tak w ogóle to jest 3 maja a ja w rękawiczkach jeździłem, a miało być trzydzieści stopni...

Jezioro Kowalskie w strugach deszczu © rmk


Park Krajobrazowy Promno © rmk


Deszczowe okolice Promienka © rmk


Okolice Promna © rmk


Jezioro w Promnie © rmk


Miejscówka na kanapki :) PKP Pobiedziska :) © rmk


Piach, piach, piach.... W połowie pomiędzy Tucznem a Zielonką © rmk


Warta z mostu w Biedrusku © rmk


Kulinarna rozkosz ;) © rmk


Poligon, ruiny kościoła © rmk


Jezioro Strzeszyńskie © rmk


Dane wyjazdu:
132.10 km 0.00 km teren
06:04 h 21.77 km/h:
Maks. pr.:57.90 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Większa połowa pierścienia ;)

Środa, 1 maja 2013 • dodano: 01.05.2013 | Komentarze 0

Miałem wielką ochotę zmierzyć się po raz pierwszy z Pierścieniem dookoła Poznania i z taką myślą kładłem się wczoraj spać. Dziś nastąpiła cała seria przyczyn dlaczego nie przejechałem go w całości. W skrócie było tak:
- z domu wyjechałem dopiero po 10.00
- gdzieś za Lusówkiem na korzeniu wygiął mi się wózek przerzutki i przez cały czas towarzyszył mi już jego, cholernie denerwujący, stukot
- w WPN-ie po całonocnych opadach duużo błota i o dziwo sporo piachu, miejscami musiałem prowadzić rower, 1.4cala to za wąsko na te warunki, straciłem tam dużo sił i nerwów
- korba puka, puka i ciekawi mnie kiedy zapuka tak, że już więcej nie będzie pukać...
- od Mosiny wiatr w twarz, momentami dawał się mocno we znaki
- zgubiłem drogę przed Tulcami i tłukłem się po jakichś kamieniach
Do tego miałem wracać z Tulec szlakiem łącznikowym, ale po chwili go zgubiłem i pokręciłem się bez sensu po Szczepankowie. A na koniec zaliczyłem konkretną glebę na Cytadeli, postawiło mi przednie koło na piasku i kilka metrów poleciałem po asfalcie. Nadgarstek, łokieć i biodro mocno obite i spuchnięte. Takie to uroki pierwszego dnia maja Roku Pańskiego dwatysiącetrzynastego :)
Ale głównym powodem dlaczego w Tulcach zdecydowałem się skręcić do domu jest moje prawe kolano. Ból w jego tylnej części tak się nasilił, że bez sensu było je dalej katować. Jedynym i najrozsądniejszym wyjściem był azymut na dom. Jednak bez USG się nie obejdzie...

Lusowo. © rmk


Lusówko. © rmk


Musiałem się w lustrze zobaczyć :) © rmk


Trochę tu nakurzyłem ;) © rmk


Droga ku Jełropie :D © rmk


Źródełko na Żarnowcu. © rmk


Samica. © rmk


Łęgi rogalińskie. Nie było szans na przejazd. © rmk


Dęby rogalińskie. Raj dla fotografów. © rmk


Pałac w Rogalinie. © rmk


Kościół w Rogalinie. © rmk


Zamek w Kórniku. © rmk


S11. © rmk


Tłumy na Malcie... © rmk


Dane wyjazdu:
113.20 km 0.00 km teren
04:47 h 23.67 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:490 m
Kalorie: kcal

Dom - Kiekrz - Rokietnica - Żydowo - Pamiątkowo - Szamotuły - Szczuczyn - Kobylniki - Obrzycko - Kiszewo - Oborniki - Dom

Niedziela, 14 kwietnia 2013 • dodano: 14.04.2013 | Komentarze 0

Pierwsza setka w tym roku :)
Miało być lekko, łatwo i przyjemnie było tylko to ostatnie :)
Pierwszy błąd już w Kiekrzu, zła droga na Rokietnicę i telepanie się po wybojach jakieś 4km. Dalej świetna, spokojna droga do Szamotuł, z tym że o nawierzchni lepiej nie wspominać. W Kępie pierwszy postój na picie i rodzynki i właśnie tam na przystanku zostawiłem bidon o czym zorientowałem się już za Szamotułami. Powrót po zgubę i kilkanaście km dodatkowo zrobione przez własną nieuwagę. Dalej Do Szczuczyna i Kobylnik, z tym że pojechałem nie tak jak miałem i 5km męczyłem się okrutnie po piaszczystej i wyboistej leśnej drodze. Istna mordęga, która zostawiła konkretny ślad w moich mięśniach. Dalej już cały czas asfalt, od Obrzycka do Obornik kapitalna droga na rower, ruch aut prawie zerowy, las, cisza i spokój. W Stobnicy kilka minut na regenerację i batona. Od Obornik do domu jechałem poboczem 11-stki z racji tego, że musiałem wrócić na 15-tą :) Tragedii nie było, tylko dwa tiry które chciały mnie rozjechać to chyba dobry wynik jak na tę trasę :D Od 40-go kilometra cały czas bolał mnie lewy obojczyk, nie mam pojęcia dlaczego. Kondycyjnie jest dobrze, kolano całkiem całkiem, jedynie czworogłowe w obu nogach pod koniec zaczęły dawać już o sobie znać. Ogólnie dobry wyjazd, kilometry cieszą, trasa po drobnych poprawkach warta powtórzenia :)


Przejechana trasa, bez wliczonych kilometrów podczas powrotu po bidon...

Droga w okolicach Batorowa. © rmk


Pałac w Kobylnikach. © rmk


Obrzycko z mostu na Warcie. © rmk