Info

avatar rmk z miasteczka Poznań. Mam przejechane 37834.21 kilometrów. Jeżdżę, bo lubię :)
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rmk.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2015

Dystans całkowity:1804.20 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:68:09
Średnia prędkość:24.89 km/h
Maksymalna prędkość:50.10 km/h
Suma podjazdów:7412 m
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:78.44 km i 3h 24m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
37.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:34.30 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po okolicy ze Szwagrem.

Środa, 15 lipca 2015 • dodano: 16.07.2015 | Komentarze 0

Na zupełnym luzie i dla relaksu pojechałem razem ze Szwagrem do Nowej Soli. Bocznymi drogami, wśród łąk, pól i lasów. Częściowo po nadodrzańskim wale. Dostać się do Odry od strony prohery to niezła sztuka, wszystko zarośnięte ale daliśmy radę. Zamek w Siedlisku od strony rzeki prezentuje się wspaniale. A w blasku zachodzącego słońca to już w ogóle cud miód malina ;)


Nowosolska stocznia.


Odra w Nowej Soli.


Park Krasnala w Nowej Soli.


Zamek Carolath w Siedlisku.


Zamek Carolath w Siedlisku.
Kategoria 25-50, Lubuskie


Dane wyjazdu:
37.60 km 0.00 km teren
01:29 h 25.35 km/h:
Maks. pr.:40.70 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:220 m
Kalorie: kcal

Bo człowiek bez pasji nudzi swoją duszę.

Wtorek, 14 lipca 2015 • dodano: 14.07.2015 | Komentarze 2

Są rzeczy ważne i ważniejsze, moją pasją jest jazda rowerem, ale najważniejsza jest dla mnie Rodzina. I życzę tego Wam wszystkim :)

Dzisiaj chciałem pojechać na rundę wokół Zielonej Góry ale w Kożuchowie zawróciłem z powodu ołowianych chmur, które nadciągały z kierunku, w który się udawałem. Cztery kilometry przed Bytomiem ulewa mnie dopadła i wróciłem mokry, jak po kąpieli w ciuchach. Ale to był ciepły, przyjemny deszcz :)



Ołowiane chmury nad Kożuchowem.
Kategoria Lubuskie, 25-50


Dane wyjazdu:
76.40 km 0.00 km teren
02:53 h 26.50 km/h:
Maks. pr.:44.70 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:306 m
Kalorie: kcal

Mosty dwa. I pół.

Sobota, 11 lipca 2015 • dodano: 11.07.2015 | Komentarze 8

Dzisiaj przejechałem bardzo klasyczną, szosową trasę dla rowerzystów zarówno z Głogowa i Nowej Soli. Być może Bytomia też ale kolarza stąd nie znam żadnego :) Nadodrzańska pętla, płaska jak stół ale ze świetnej jakości asfaltem w większości jej przebiegu. Na prawym brzegu Odry ruch praktycznie żaden, cisza spokój i wiatr w plecy. Wracając z Głogowa wiatr mocno mną sponiewierał, mam już dość kierunku  z którego od kilku dni wieje. Niech się już zmieni, na jakikolwiek inny.

Mosty były, jak w tytule, dwa i pół. Jeden stalowy w Nowej Soli, jeden w kolorze lekko pół śmiesznym w Głogowie i pół mostu w Bytomiu a właściwie jedna trzecia. Ale za to jaka :)




Most nad Odrą w Nowej Soli.


Most (tolerancji...) nad Odrą w Głogowie.


Most a właściwie molo spacerowe nad Odrą w Bytomiu Odrzańskim.

--
Z
część 11 :)
Kategoria Lubuskie, 75-100


Dane wyjazdu:
53.80 km 0.00 km teren
02:06 h 25.62 km/h:
Maks. pr.:50.10 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:533 m
Kalorie: kcal

Górki.

Piątek, 10 lipca 2015 • dodano: 10.07.2015 | Komentarze 7

Czy ma ktoś wyłącznik do wiatru? Albo chociaż możliwość zmiany jego kierunku?

Pojeździłem dzisiaj po najbliższej okolicy Bytomia, ale to nie oznacza, że było nudno :) Kocie Góry, które mam na wyciągnięcie ręki, dają mi namiastkę tego co uwielbiam najbardziej gdy jeżdżę rowerem, czyli możliwość jazdy po pagórkach. Pokręciłem się trochę tu i ówdzie i dwie godziny zleciały. Wiejeee...




Z górki na pazurki.

---
C
część 10 :)
Kategoria 50-75, Lubuskie


Dane wyjazdu:
53.90 km 0.00 km teren
02:03 h 26.29 km/h:
Maks. pr.:45.70 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:283 m
Kalorie: kcal

Kad se njiše - vjetar puše. Studzieniec.

Czwartek, 9 lipca 2015 • dodano: 09.07.2015 | Komentarze 6

Wieje, dmucha nieprzyjemny i porywisty wiatr z zachodu. Początek przejażdżki taki sam jak wczoraj, przez Kożuchów do Mirocina Dolnego. Na górce w Czciradzu zrobiłem postęp i osiągnąłem dzisiaj zawrotną prędkość 16km/h. Zjeżdżając! O ile średnia prędkość jest dla mnie wartością przeważnie zbędną o tyle dzisiaj była dla mnie dość znamienna. Do Mirocina Dolnego, czyli jadąc non stop pod wiatr i naprawdę się starając jechać przyzwoicie miałem średnią wynoszącą 20,3km/h. Gdy zmieniłem kierunek jazdy i większości miałem już z wiatrem prędkość średnia z całego wyjazdu wyniosła ponad 26km/h. Wnioski wyciągnijcie sami :)

W Studzieńcu natknąłem się na kolejny zapomniany ale bardzo urokliwy pałacyk. I jak tu nie lubić mojego rodzinnego Lubuskiego? :)



Budynek dawnej poczty w Mirocinie Dolnym.

Kolejna zapomniana perełka w woj. Lubuskim. Barokowo - klasycystyczny zespół pałacowy z 1768r., Studzieniec.


Kolejna zapomniana perełka w woj. Lubuskim. Barokowo - klasycystyczny zespół pałacowy z 1768r., Studzieniec.


Gotycki kościół pw. św. Wawrzyńca z drugiej połowy XIIIw., Studzieniec.


Gotycki kościół pw. św. Wawrzyńca z drugiej połowy XIIIw., Studzieniec.

--
Y
część 9 :)

Kategoria 50-75, Lubuskie


Dane wyjazdu:
66.20 km 0.00 km teren
02:38 h 25.14 km/h:
Maks. pr.:46.40 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:412 m
Kalorie: kcal

Broniszów.

Środa, 8 lipca 2015 • dodano: 09.07.2015 | Komentarze 12

Najbliższe kilka dni będę spędzał wraz ze swoją kochaną rodzinką u rodziców, rower zabrałem ze sobą więc pokręcę się nieco po okolicy.

Dzisiaj padło na wioskę leżącą gdzieś pośrodku niczego a właściwie na uboczu drogi łączącej Kożuchów z Nowogrodem. Broniszów, bo tak się nazywa ta wioseczka, ma jednak tyle do zaoferowania, że nie sposób jej nie odwiedzić :) Zamek, dawny szpital, dwa kościoły, ruiny cegielni i urokliwe domki. W takiej dziurze... Czasu na pisanie nie mam zbyt wiele, więc niech kilka ujęć wystarczy za komentarz.

Droga wokół Kożuchowa bardzo przyjemna bo pagórkowata, przez Broniszów do Wichowa właściwie cały czas urokliwy asfalt pnie się do góry. Uwielbiam takie klimaty.

Jedno ale to wiatr. Momentami tak porywisty, że na górce przed Czciradzem zjeżdżając(!) osiągnąłem zawrotną prędkość 11km/h. Masakra...




Kościół w Mirocinie Dolnym.


Na dowód tego, że wiało :) Broniszów.


Broniszów.


Barokowy szpital wiejski, objęty ochroną Ministra Kultury i dziedzictwa Narodowego, w Broniszowie.


Barokowy szpital wiejski, objęty ochroną Ministra Kultury i dziedzictwa Narodowego, w Broniszowie.


Piękny XVII-to wieczny dwór, opisywany również jako zamek, w Broniszowie.


Piękny XVII-to wieczny dwór, opisywany również jako zamek, w Broniszowie.


Maszt radiowo telewizyjny w Wichowie, 158m wysokości.

--
T
część 8 :)


Kategoria Lubuskie, 50-75


Dane wyjazdu:
50.40 km 0.00 km teren
01:51 h 27.24 km/h:
Maks. pr.:46.60 km/h
Temperatura:29.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po okolicy.

Wtorek, 7 lipca 2015 • dodano: 09.07.2015 | Komentarze 0

Dzisiaj mało brakowało a na rower nie wsiadł bym w ogóle. Dużo było do załatwienia przed wyjazdem ale udało się znaleźć mi odrobinę wolnego czasu, dosłownie na styk :) Pokręciłem kawałek za Mrowino, oczywiście przez Starzyny :) Od jutra pokręcę się, w końcu, po nieco innych okolicach :)

--
A
część 7 :)
Kategoria 50-75


Dane wyjazdu:
50.60 km 0.00 km teren
02:02 h 24.89 km/h:
Maks. pr.:36.40 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po okolicy.

Poniedziałek, 6 lipca 2015 • dodano: 09.07.2015 | Komentarze 5

Najpierw trochę kręcenia po mieście następnie pojechałem do Mrowina, przez Starzyny, sprawdzić czy Ola mnie nie wkręcała. I z przyjemnością muszę stwierdzić, że miała rację i w Starzynach wyłożyli asfaltowy dywanik, więc teraz do Rokietnicy będę jeździł tylko tędy. A człowiek jeździł przez te dziury i wahadła tyle czasu... :)
Nogi mam lekko zabetonowane, nie chciały za bardzo kręcić po znanych do bólu, ścieżkach. Wiedziałem, że tak będzie :)

--
M
część 6 :)
Kategoria 50-75


Dane wyjazdu:
127.30 km 0.00 km teren
05:17 h 24.09 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:38.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:840 m
Kalorie: kcal

Upalna puenta.

Niedziela, 5 lipca 2015 • dodano: 06.07.2015 | Komentarze 1

Puenta wyjazdu nad morze będzie dość krótka i skromna.

Ola bardzo mi zaimponowała swoją nieustępliwością i niesamowitą wręcz ambicją, wiem że to co sobie zaplanowała, zrobi bez problemu, twarda Starsza Pani z niej :)

Jurek naprawdę mi zaimponował swoją determinacją w dążeniu do celu i publicznie to piszę - Jestem z Niego Dumny :)
Za cel niedzielnej wycieczki został obrany Szczecinek. Trasę poprowadziłem tak aby znalazło się na niej maksymalnie dużo ruch o małym natężeniu ruchu, zacienionych i ładnych widokowo. Znalazło się na niej również, i tych mniejszych i tych większych, pagórków więc każdy z naszej trójki był zadowolony. To był naprawdę, świetny wyjazd i super atmosfera. Oby był ciąg dalszy :)


Zaliczone gminy: Biesiekierz (253), Świeszyno (254), Tychowo (255), Grzmiąca (256), Barwice (257), Szczecinek - obszar wiejski (258), Szczecinek - obszar miejski (259)


Największy na świecie pomnik pyry - 9m wysokości :) Biesiekierz.


Zespół pałacowo - parkowy rodu von Kamecke z XVIIIw. Jeden z piękniejszych jaki dane mi było zobaczyć od kiedy zacząłem jeździć i zwiedzać na rowerze :))


Zespół pałacowo - parkowy rodu von Kamecke z XVIIIw. Jeden z piękniejszych jakie dane mi było zobaczyć od kiedy zacząłem jeździć i zwiedzać na rowerze :))


Zespół pałacowo - parkowy rodu von Kamecke z XVIIIw. Jeden z piękniejszych jakie dane mi było zobaczyć od kiedy zacząłem jeździć i zwiedzać na rowerze :))


Zespół pałacowo - parkowy rodu von Kamecke z XVIIIw. Jeden z piękniejszych jakie dane mi było zobaczyć od kiedy zacząłem jeździć i zwiedzać na rowerze :))


Piękna droga tuż przed Tychowem.


Piękna droga tuż przed Tychowem.


Największy eratyk w Polsce. 44m obwodu, 14m długości, 4m wysokości i 2 tysiące ton wagi! Tychowo.


Rynek w Szczecinku.
---
E
część 5 :)

Dane wyjazdu:
310.20 km 0.00 km teren
13:13 h 23.47 km/h:
Maks. pr.:50.10 km/h
Temperatura:40.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1450 m
Kalorie: kcal

Morskie opowieści.

Sobota, 4 lipca 2015 • dodano: 06.07.2015 | Komentarze 27

Kiedy rower zaszumi w głowie, cały świat nabiera treści. Wtedy chętniej bikestats słucha morskich opowieści.

Nad morze pojechali we trójkę, zalegnąć na plaży w zachodzie słońca blasku. Pan pełen wigoru i z wąsem nad ustami, Pani Starsza z młodzieńczym uśmiechem i wieloma bagażami oraz Jegomość w sandałach ze skarpetkami. Jechali długo, nocą w księżyca blasku, rankiem oświeceni wschodu słońca pięknem i w południe smażąc swe lica i ciała w czterdziestostopniowym upale. Czy było warto? O to się ich nie pyta bo było wspaniale :)

Kto chce ten niechaj słucha, kto nie chce niech nie słucha. Jak balsam są dla ucha morskie opowieści.

Pan z wąsem lat kilka temu w wyobraźni swej nieokiełznanej ujrzał siebie z rowerem na plaży, piaskiem usypanej. Siedziało mu to w głowie od dawien dawna, aż powiedział że przyszedł ten czas, że jedziemy i basta. Więc spotkali się nocą, w metropolii Pamiątkowem zwanej, i pojechali w górę mapy wyruszając tuż przed północą. Księżyc w pełni z uznaniem przyglądał się temu jak jadą i postanowił umilać im trasę swą jasną poświatą.

Hej, ha! Kolejkę nalej! Hej, ha! Kielichy wznieśmy! To Zrobi doskonale morskim opowieściom.

Bez kawy nie ma zabawy, pomyśleli we trójkę zgodnie i na Orlenie w Czarnkowie rozsiedli się niezmiernie wygodnie. Siedząc, pijąc i podziwiając piękno dystrybutorów wiedzieli, że znacznie oddalą się dziś od swych domów. Dwa kółka poniosą ich tam gdzie mewy zawracają i gdzie zimą złowione dorsze, latem na plastikach turystom jako świeżynki podają. Kilka toastów z kofeiny dobrze im zrobiło i ruszyli na Wałcz, przed którym powoli jasno się już robiło. Kilka chwil porannych w kadrze zatrzymali i na kolejną kawę się udali. Pan z obsługi w depresji lub letargu się znajdował, Pani Starsza chciała go ratować ale się buntował. Bez żalu udali się do Czaplinka, po drodze mijając niezliczone drogowe wahadła, na których, o dziwo, średnia prędkość ani trochę im nie spadła. Działo się to dzięki temu, że kolorów nie znali i wszystkie światła jako zielone traktowali. Kierowcy w puszkach blaszanych stali i na korki klęli więc kilka razy ze złości tą trójkę rozjechać chcieli. Przyjemnie więc kilka razy mniej się zrobiło ale na rowerzystach wrażenia to nie zrobiło.

Niech drżą gitary struny, niech wiatr rower pieści. Gdy jedziemy pod banderą morskich opowieści.

W Czaplinku przymiarka nowej ramy, niestety na takiej wysokości wszyscy zbledli, więc wsiedli na swoje rumaki i kawałek za rynkiem nad jeziorem się rozsiedli. Walka o nałóg była tam zaciekła lecz niestety kobieta poległa. Następnym razem ten co jechał w sandałach i skarpetkach, będzie bardziej stanowczy i dramatycznie się to skończy. Palenie zabija i niech każdy to wie, Pan z wąsem też... Droga stu zakrętach wszystkim jako samo piękno się jawi i ucieleśnieniem jest rowerzystów marzeń ale nie tak było tym razem. Ruch samochodów był tak wielki i zaborczy, że z ulgą przyjęli Zdrojowy Połczyn. W październiku na tym odcinku jest pięknie, mówiła ta Pani, która w różu się lubuje, każdy kto tu wtedy przyjedzie tak samo to odczuje. Wrócimy więc na tę trasę gdy złota polska jesień nastanie, będzie pięknie i niech tak się stanie.

Może ktoś się będzie zżymał mówiąc, że to zdrożne wieści. Ale to jest właśnie klimat, morskich opowieści.

Za Przyrowem uciekli z przeładowanej trasy nad Bałtyk, wybrali znikomy ruch i lokalne trakty. Na tej drodze napotkali na Świdwiński Maraton Rowerowy, było śmiesznie i komicznie bo zrobili punkt odnowy. Wkręcili jednego szosowca, kilku innych nabrali, punkt kontrolny w stu procentach wypalił. Ciesząc się z braku samochodów na swej drodze w Rąbinie pomyliła się ta wesoła trójka dość srodze. Nie skręcili w lewo gdzieś we wiosce i pojechali na Tychówko wjeżdżając znów na drogę wojewódzką. Przepękali jakoś do Białogardu ruch jak na autostradzie i na tamtejszym rynku i pod Biedronką rozsiedli się jak na jakiejś estradzie. Posilili się nieco i płyny uzupełnili po czym do ostatecznego ataku na Bałtyk przystąpili. Karlino minęli zatrzymując się ledwo na dwa pstryki, prawie biegiem, by bo kilometrach dwudziestu zatrzymać się nad Parsęty brzegiem.

Jeździł raz rowerzysta, który żywił się wyłącznie w tubce mleczkiem. Jadał go do kabanosów i do zupy mlecznej.

A w rzece tej działy się cuda, były i pstrągi i nagie uda. Bo gorąco i w ogóle upał był taki, że kąpać się musiały nawet i ptaki. Niektórzy krzyczeli, niektórzy uwierzyć nie chcieli ale konkluzja z tego dla jednej osoby jest dość oczywista - Parsęta to rzeka bardzo czysta ;)

Kto chce ten niechaj słucha, kto nie chce niech nie słucha. Jak balsam są dla ucha morskie opowieści.

Pod tablicą z nazwą nadmorskiego miasta zrobili sobie fotkę i Pan na niebieskiej szosie pomyślał, że już basta. Lecz pozostałej dwójce nie w głowie było korzystanie z Kołobrzeskich uroków i miasta więc zaciągnęli go jeszcze do Sianożętów i dopiero tam powiedzieli, że na dzisiaj basta. Nocleg w sumie znalazł się sam, gdzieś na ulicy Kwiatowej więc do końca dnia był czas na plażowanie i osiągnięcie równowagi duchowej. Koniec, końców skończyło się to wszystko prawie ukrzyżowaniem ale tego już Wam nie opiszę, drodzy Panowie i Panie.

Wielkie podziękowania dla OliJurka za towarzystwo. Bez Was to nie było by to samo. Krówka prawdę Wam powie ;))



Zaliczone gminy: Czaplinek (244), Połczyn-Zdrój (245), Rąbino (246), Bialogard - teren wiejski (247), Białogard - teren miejski (248), Karlino (249), Gościno (250), Dygowo (251), Kołobrzeg - teren wiejski (252)


Tam jedziemy :)


Pierwszy pit-stop


Gdzieś w okolicach Czarnkowa.

 
Bajera na Orlenie w Czarnkowie.


Dzień wstaje w okolicach Wałcza.


Krótka to była noc. Pierwsze promienie w okolicach Wałcza.


Groupon gdzieś pomiędzy wahadłami.


Różowa Starsza Pantera :) 


Fabian Cancellara z Buku.


Rama nie w moim rozmiarze :) Czaplinek.


Czaplinek - Jezioro Drawsko.


Zamek Drahim w Starym Drawsku.


Migawka z przepięknej drogi stu zakrętów.


Połczyn-Zdrój.

Białogard.

Białogard.

Karlino.


Nad Parsętą, pomiędzy Ząbrowem a Pustarami.


Się bawią się w Parsęcie :)

U celu :)


Po trzystudziesięciu kilometrach taki relaks należy się jak psu buda :)

---
T
część 4 :)