Info

avatar rmk z miasteczka Poznań. Mam przejechane 37834.21 kilometrów. Jeżdżę, bo lubię :)
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rmk.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

50-75

Dystans całkowity:5920.37 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:232:05
Średnia prędkość:23.04 km/h
Maksymalna prędkość:81.00 km/h
Suma podjazdów:26405 m
Liczba aktywności:103
Średnio na aktywność:57.48 km i 2h 29m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
64.17 km 0.00 km teren
03:20 h 19.25 km/h:
Maks. pr.:81.00 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1101 m
Kalorie: kcal

W krainie kamieni i procentów. Dzień 4.

Środa, 2 lipca 2014 • dodano: 17.07.2014 | Komentarze 4

Wyżej się nie da.

Kamienie i procenty, dzień 4. Punat - Kras - Dobrinj - Vrbnik - Punat - Veli Vrh - Punat

Wyjątkowo kapryśna, jak na chorwackie standardy, pogoda sprawiła iż pomysł z całodniowym kręceniu się po wyspie spalił na panewce. Patrząc więc rano, przy kawce, na mapę i studiując poziomice i ukształtowanie terenu nakreśliłem sobie trasę mocno pagórkowatą z zaliczeniem najwyższego dostępnego dla mojego roweru punktu na Krk-u. Wyszła piękna, najeżona procentami i atrakcjami przejażdżka. 
Widok na Punat i wyspę z Klasztorem Franciszkanów
Widok na Punat i wyspę z Klasztorem Franciszkanów. W oddali Veli Vrh, jeden z celów dzisiejszej wycieczki. © rmk

Na wyspie jest jedna droga rowerowa, biegnie ona od Malinskiej prawie do samego Punatu. Idealna nawierzchnia, dwa pasy, poprowadzona jest wzdłuż głównej drogi, praktycznie same ochy i achy. Czasami tylko budowniczowie zapomnieli, że rowerzysta napędza swój pojazd siłą własnych mięśni i samo w sobie to, że ścieżka biegnie w górę i w dół na całej swej długości to było dla nich za mało. Dodali coś od siebie i powstały takie kwiatki :)
Jedyna droga rowerowa na Krk-u. Z atrakcjami
Jedyna droga rowerowa na Krk-u. Z atrakcjami © rmk

Do momentu zjazdu z drogi rowerowej, aby udać się w kierunku Dobrinj, jechało się całkiem przyjemnie. Ciągle pod górkę ale nachylenie było przyjemne dla nóg, więc mogłem się porządnie rozgrzać. Sielanka skończyła się cztery kilometry przed Kras-em. Długi, żmudny i nieco wkurzający podjazd. To leciutko pod górę, to za chwilę kilkanaście procent i tak cały czas. Normalnie powinno mnie to cieszyć ale wtedy byłem tym mocno poirytowany. Taka mała chwila słabości. Gdy zajechałem do Krasu, oczom mym ukazała się droga, której nie było na mej mapie a która była świetnie oznaczona przez miejscowych i prowadziła do jakiegoś kamiennego wzgórza. Długo nie trzeba było mnie namawiać. Na początku szutrową, później kamienisto-kamienistą i odcinkami korzennymi drogą dojechałem prawie pod sam szczyt. Ostatnie metry były już nieprzejezdne więc z buta na górkę, fotka na pamiątkę i trochę odpoczynku z podziwianiem dookolnego widoku włącznie. Vela Gromaća, bo tak owa górka się nazywa, to spore skupisko kamieni, które wyrosło tu jak spod ziemi. Interesujące miejsce. Tą samą drogą wróciłem do wioski, która jak się okazało jest najwyżej położoną osadą na wyspie. Tym sposobem dowiedziałem się dlaczego tak się napociłem aby do niej dojechać :)
Nie sposób się zgubić. Kras, wyspa Krk
Nie sposób się zgubić. Kras, wyspa Krk © rmk
Vela Gromaća, Kras na wyspie Krk
Vela Gromaća, Kras na wyspie Krk © rmk

Vela Gromaća, Kras na wyspie Krk
Vela Gromaća, Kras na wyspie Krk © rmk

Kolejnym miejscem, które chciałem odwiedzić tego dnia było Dobrinj, najstarsza osada na Krk-u. Pierwsze wzmianki o tym miejscu datuje się już na tysięczny rok, było to ważne miejsce dla rozwoju głagolicy, najstarszego słowiańskiego pisma. W miasteczku można oglądać bogaty zbiór napisów i rękopisów głagolickich. Dla miłośników historii nie lada gratka. Dojazd do Dobrinj od strony Krasu to czysta frajda, świetny zjazd kończący się na przepięknym punkcie widokwym, już w samym centrum. Miny wyprzedzanych przeze mnie kierowców w samochodach były bezcenne. Czasem trzeba zaszaleć, rozsądek schować do sakwy i puścić hamulce... Jak się później okazało to nie był koniec wrażeń z szybką jazdą na dzisiaj :)
Zaczyna się jazda :) Zjazd w kierunku Dobrinj
Zaczyna się jazda :) Zjazd w kierunku Dobrinj © rmk
Widok na Dobrinj, w oddali Rijeka
Widok na Dobrinj, w oddali Rijeka © rmk
Widok z punktu widokowego w Dobrinj, W oddali Ćizići, a na końcu Rijeka
Widok z punktu widokowego w Dobrinj, W oddali Ćizići, a na końcu Rijeka © rmk
Drogowskaz w Dobrinj
Drogowskaz w Dobrinj © rmk
Dobrinj
Dobrinj © rmk

Z Dobrinj do Punatu udałem się drogą prowadzącą żyzną doliną, wśród ciągnących się przy trasie winorośli. Jak się później przekonałem, winogrona te przeistaczają się później w bardzo zacny trunek znany w całej Chorwacji. Jest to białe wino Zlathina z Vrbnika, nie jestem znawcą tego rodzaju napitków ale mi smakowało a przez smakoszy jest ono bardzo cenione. W każdym bądź razie droga wśród winnych krzewów była przyjemna, głównie w dół z jednym mocniejszym podjazdem zaraz za Vrbnikiem, który był mi jednak znany z dnia wczorajszego więc wiedziałem, czego się po nim spodziewać. Dodam, że mimo to, łatwo nie było ;)
Winorośla w okolicach Vrbnika
Winorośla w okolicach Vrbnika © rmk

Po dotarciu do domu, odstawiłem rower na chwil kilka i udałem się wraz z mą Lubą zobaczyć samochodem co jest takiego w Baśce, że ciągnie tam tylu turystów. Mieścina położona przepięknie, z trzech stron otoczona górami, od strony morza z widokiem na wyspę Rab oraz majestatyczne pasmo górskie północnego Velebitu ma wszelekie powody do tego aby pisano o niej w przewodnikach, że jest bajkowym miejscem. Tyle, że z wyłączeniem lipca i sierpnia... Tłumy takie jak na Krupówkach, na plaży ścisk jak w Łebie, ceny wyższe o ok. 30% od pozostałej części wyspy. Zajechaliśmy, zobaczyliśmy, pojechaliśmy z powrotem. Nie dla nas takie uciechy, ale chętnych nie brakuje. Chorwacja dla każdego znajdzie miejsce :) Bez żalu opuściliśmy zatłoczoną Baśkę na rzecz przepięknego Vrbnika, gdzie udaliśmy się w celu zażycia popularnego nad morzem smażenia skóry na słońcu i solanych kąpieli. W zatoczce, którą sobie upatrzyliśmy na te niecne cele, było oprócz nas może kilka osób. Okazało się, że nazwa tej plaży to Tiha Uvala czyli nie mniej ni więcej tylko cicha zatoczka, co dokładnie odpowiadało temu co tam zastaliśmy. Woda krystaliczna, acz dość zimna.Zatoczka w okolicach Vrbnika
Tiha Uvala, zatoczka w okolicach Vrbnika © rmk 

Gdy wróciliśmy do domu nadszedł czas na dokończenie tego co zaplanowałem sobie rano. Podjazd na przełęcz prowadzącą do Baśki, 3,4km i 341m w górę. Czyli średnio 10% bezkompromisowo poprowadzonej drogi w górę, prawie bez zakrętów. Pozdjazd poszedł mi wyjątkowo sprawnie, od samego początku narzuciłem sobie mocne tempo i bez oglądania się na nic mocno cisnąłem do przodu. Na szczycie przełęczy spotkałem Chorwata na fullu, który właśnie wybierał się na najwyższy szczyt wyspy drogą prowadzącą z miejsca do którego dopiero co wjechałem. Pogadaliśmy chwilę co i jak, powiedział mi że na moim rowerze jest to nieosiągalne ale mogę śmiało podjechać jeszcze sto metrów w górę, wąską, asfaltową drogą używaną przez hodowców owiec. Droga ta prowadziła do kapitalnego miejsca widokowego, nad Baśkę, więc nie zastanawiałem się ani chwili, przyjąłem propozycję że wjedziemy trochę razem a na rozstaju szlaków powiemy sobie "Bok" i pojedziemy w swoją stronę. Endorfiny tak mnie jednak pchały do przodu, że już po kilkunastu metrach mój chorwacki przewodnik został w tyle a ja parłem mocno do góry. Dwa kilometry drogi i sto metrów w górę pokonałem w ekspresowym jak dla mnie tempie i mogłem zacząć napawać swe oczy widokiem, jaki długo zostaje w pamięci. Tylko tyle i aż tyle. Mało osób tam dociera a miejsce bez wątpienia warte tego aby poświęcić mu odrobinę swego cennego czasu...
Pod Velim Vrhem, 442m n.p.m. Krk
Pod Velim Vrhem, 442m n.p.m. Krk © rmk
Pod Velim Vrhem, 442m n.p.m. Krk
Pod Velim Vrhem, 442m n.p.m. Krk © rmk
Pod Velim Vrhem, 442m n.p.m. Krk
Pod Velim Vrhem, 442m n.p.m. Krk © rmk

Zjazd do domu zajął mi kilka minut. Kilka minut wariackiej jazdy. Kawałek nawet nagrałem ale raczej nie nadaje się to do upublicznienia ;) Idealny asfalt, prawie pusta droga i te kilkaset metrów w dół pozwoliły mi na pokonanie bariery osiemdziesięciu kilometrów na godzinę na moim rowerku. Wrażenia niesamowite, bez porówania do czegoś innego. Istne szaleństwo ale co zrobić, ponoć po trzydziestce facet dopiero zaczyna myśleć co zrobi jak dorośnie ;) 81km/h tyle wybiło na liczniku :)
Szaleńczy zjazd z przełęczy
Szaleńczy zjazd z przełęczy © rmk

Wycisnąłem dzisiaj z trasy tyle metrów w górę ile się dało, z roweru wycisnąłem taką prędkość że przeraziłem się widząc wskazanie licznika, widziałem piękne miejsca a do tego spędziłem cały dzień na świeżym powietrzu. Zacząłem się zastanawiać czy to wszystko nie jest tylko snem :)

64km i 1101m w górę. Chcę tak koło domu :)




Dane wyjazdu:
53.50 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:64.70 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1019 m
Kalorie: kcal

W krainie kamieni i procentów. Dzień 3.

Wtorek, 1 lipca 2014 • dodano: 17.07.2014 | Komentarze 9

Dwie perełki.

Kamienie i procenty, dzień 3. Vrbnik i Stara Baśka.

Poziomice na mapie nie pozostawiają złudzeń. Dzisiaj będzie mocno pod górkę ale nagrodą za wysiłek będą dwie perełki osadzone na wyspie. Vrbnik i Stara Baśka to wg mnie dwa miejsca, których nie można pominąć będąc na Krk-u. Przepięknie położone, zachwycające krajobrazami i wprost urzekające. Żadne zdjęcia i opisy nie oddadzą piękna tych miejsc, trzeba zobaczyć je na własne oczy i przekonać się o tym osobiście. O ile samochodem można dotrzeć tam bez większego problemu, kręcąc nieco kierownicą na serpentynach i piłując nieco drugi i trzeci bieg o tyle dotrzeć tam rowerem z Punatu to sprawa wymagająca nieco zapału i mocniejszego naciskania na pedały. Procenty dwucyfrowe, trasa mocno pagórkowata i wystawiona na słońce. Ale przecież to stanowi o całym jej uroku :)

Do Vrbnika pojechałem sam, na rozgrzewkę od razu hopka od 5 do 10%, tętno mocno w górę, za chwilę zjazd do morza i kawałek płaskiego. Od ronda 1,6km non stop do góry, średnie nachylenie 8,6%. W końcu podjazd o jakim można tylko pomarzyć w Wielkopolsce. Dalej, do Vrbnika, czysta frajda ze zjazdu, przekraczanie dozwolonej prędkości i tym podobne chwile radości rowerzysty ze stolicy płaskiej Wielkopolski :) Jak wspominałem we wstępie, Vrbnik to prawdziwa perełka. Magiczne miasteczko położone na 49-metrowej skale, której wschodni brzeg stromo opada do morza, a zachodni jest zakończony rozległą, zieloną doliną. Co to oznacza dla rowerzysty nie muszę chyba dodawać :) Podjazdy takie, że przednie koło odrywa się od podłoża, zjazdy takie, że czuć swąd palonych klocków. Kręcąc się po miasteczku nie mogłem nacieszyć oczu widokami. Przepiękne miejsce. Vrbnik to również raj dla płetwonurków, jest tu sporo podwodnych jaskiń, do których otwory wejściowe położone są kilkanaście metrów pod wodą. Zainteresowanym polecam, ponoć genialna sprawa. Chciałbym kiedyś tego spróbować, może się uda w przyszłości. 


Vrbnik, perełka na wyspie Krk.

Vrbnik, perełka na wyspie Krk.

Vrbnik, perełka na wyspie Krk.

Vrbnik, perełka na wyspie Krk.

Vrbnik, perełka na wyspie Krk.

Vrbnik, perełka na wyspie Krk.

Vrbnik, perełka na wyspie Krk.

Vrbnik, perełka na wyspie Krk.


Pokręcona oliwka przy drodze do Vrbnika.

Wróciłem do domu, wypiłem kawkę i już razem z Agą ruszyliśmy do Starej Baśki zażyć relaksu na plaży. Jednak przed tym czekał nas spory podjazd, szczególnie dla Agi było to już wyzwanie. Prawie cztery kilometry ciągłej jazdy pod górę, nachylenie miejscami przekraczające dziesięć procent, do tego słońce sprawiało iż przejechane metry ubywały w dość wolnym tempie. Gdy dojechaliśmy do końca podjazdu naszym oczom ukazał się tak piękny widok, że trochę czasu minęło zanim ruszyliśmy szaleńczym zjazdem w dół. O ile od strony Punatu podjazd był długi i w miarę łagodny, o tyle od strony Starej Baśki była to już typowa ścianka, średnio 11% na odcinku ok. 2km. Dla mnie frajda, ale mej Lubej uśmiech nieco znikł z twarzy :)
Ciekawostka geograficzna po drodze, 45 równoleżnik
Ciekawostka geograficzna po drodze, 45 równoleżnik © rmk

Podjazd na przełęcz przed Starą Baśką, Krk.

Zdjęcie dzięki uprzejmości pewnej Pani z Niemiec, która usilnie chciała abyśmy mieli fotkę razem na podjeździe. Jak widać są i dobrzy ludzie w Niemczech ;)))

Znikający punkt. Droga z przełęczy do Starej Baśki, Krk. 

Cel osiągnięty :) Stara Baśka, Krk.

Sama Stara Baśka jest położona wysoko nad wodą, toteż jazda po niej i zejścia na plaże również stanowiły nie lada gratkę a zarazem wyzwanie. Widoki oszałamiające, plaże cudowne, ludzi prawie wcale. Wioska położona jest na końcu drogi, za nią nie ma nic oprócz klifów, miejsce wręcz bajkowe. Jeśli chodzi o plażowanie, dla mnie zdecydowanie numer jeden na całej wyspie. 

Stara Baśka, Krk.

Moje paliwo :)

Rowerowa lodówka turystyczna. Wszelkie prawa zastrzeżone :)

Plażing w Starej Baśce, Krk.

W górę i w dół, Stara Baśka, Krk.
W górę i w dół. Stara Baśka, Krk
W górę i w dół. Stara Baśka, Krk © rmk

Po kilku leniwych godzinach spędzonych na plażowaniu czas wracać do domu. Dla mnie stety, dla Agi niestety, jedyna droga prowadząca do Punatu to ta, którą przyjechaliśmy. Chcąc, niechcąc trzeba było mozolnie wspinać się na te dwieście metrów n.p.m. Powoli, na młynku, ale moja Dzielna Żonka wdrapała się na samą górę. I jestem z niej bardzo dumny, co niniejszym oświadczam wszem i wobec :) Tam naprawdę jest co podjeżdżać, jeśli doda się do tego zmęczenie plażowaniem ( :) ) i wysoką temperaturę ma się obraz całości. Piękna droga, widoki jeszcze piękniejsze!
Podjazd na przełęcz za Starą Baśką, Krk
Podjazd na przełęcz za Starą Baśką, Krk © rmk
Dwie najjaśniejsze gwiazdy naszego układu słonecznego spotkały się na jednej przełęczy :))
Dwie najjaśniejsze gwiazdy naszego układu słonecznego spotkały się na jednej przełęczy :)) © rmk

Łącznie ponad kilometr do góry na stosunkowo krótkim dystansie, przepiękne widoki, piękna pogoda i ciepła, morska woda na ukojenie zmęczonych mięśni. Dla takich dni warto żyć, warto jeździć rowerem. A wieczorem zimny Staropramen nad morzem, czy można chcieć więcej? :)









Dane wyjazdu:
50.90 km 0.00 km teren
02:00 h 25.45 km/h:
Maks. pr.:35.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:230 m
Kalorie: kcal

Z nogi na nogę :)

Piątek, 30 maja 2014 • dodano: 30.05.2014 | Komentarze 1

W końcu się wypogodziło i w końcu można po pracy wybrać się pojeździć gdziekolwiek :) Czasu za dużo nie miałem, więc wybór najprostszy z możliwych a jednocześnie jeden z najlepszych gdy mam do dyspozycji dwie godziny. Strzeszynek, Złotniki Wieś, poligon, Biedrusko i z powrotem. Nie mogłem się rozgrzać w ogóle, nogi zaczęły jechać jako tako dopiero w połowie drogi powrotnej. Dwa dni przerwy i mięśnie się zastały :) Na drogach pustki, minąłem zaledwie trzech rowerzystów, cisza i spokój. Przyjemna przejażdżka, z nóżki na nóżkę :) 
Kategoria 50-75


Dane wyjazdu:
54.30 km 0.00 km teren
02:11 h 24.87 km/h:
Maks. pr.:37.90 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:268 m
Kalorie: kcal

Spokojne, niedzielne kręcenie.

Niedziela, 25 maja 2014 • dodano: 25.05.2014 | Komentarze 3

W sumie przejażdżka bez historii. Ot, po prostu pokręciłem sobie spokojnie, przez trochę ponad dwie godziny, po znanych mi do bólu drogach. Ciepło, wietrznie, po prostu przyjemnie :) Na poligonie miałem bardzo bliskie spotkanie z samicą łosia, piękne i robiące wrażenie zwierzę. Szkoda, że tak bardzo płochliwe, nie zdążyłem zrobić zdjęcia :(

Dom - Rokietnica - Złotkowo - Biedrusko - Strzeszynek - Dom
Kategoria 50-75


Dane wyjazdu:
58.10 km 0.00 km teren
02:19 h 25.08 km/h:
Maks. pr.:52.60 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:457 m
Kalorie: kcal

Hop, hop, hopki :)

Wtorek, 20 maja 2014 • dodano: 20.05.2014 | Komentarze 8

Kocham góry i wszystko co z nimi związane ale jak dobrze wiadomo w Poznaniu i okolicach nawet porządnych pagórków jest jak na lekarstwo. Objechałem więc dzisiaj większość znanych mi, choć trochę nachylonych, asfaltów na północ od domu, tak aby zmęczyć się nieco mocniej niż przeważnie. Wyszło tak jak chciałem, interwałowo i bardzo przyjemnie. Temperatura w okolicach 24 stopni, wiatr w normie, słońce, nic tylko kręcić sobie spokojnie :) Jedyne ale to ogromna ilość różnej maści owadów, namnożyło się tego dziadostwa :/ 
Nogi bolą, ale tak ma być, na weekend musi być forma :)

Hopki :)

Nigdy tego nie zrumiem. Wojsko Polskie jest chronione przez prywatną firmę ochroniarską
Nigdy tego nie zrozumiem. Wojsko Polskie jest chronione przez prywatną firmę ochroniarską © rmk

Szybkie były :)
Szybkie były :) © rmk

Jezioro Trzaskowskie Duże
Jezioro Trzaskowskie Duże © rmk

Obwodnica Murowanej Gośliny, piękna hopka :)
Obwodnica Murowanej Gośliny, piękna hopka :) © rmk

Krótki, sztywny podjazd do Mściszewa. Szkoda, że nie ma z 5km
Krótki, sztywny podjazd do Mściszewa. Uwielbiam takie drogi! © rmk

Dziewicza Góra w oddali
Dziewicza Góra w oddali © rmk

W drodze na Górę Moraską
W drodze na Górę Moraską © rmk

Zachód słońca nad Poznaniem. Fajna miejscówka :)
Zachód słońca nad Poznaniem. Fajna miejscówka :) © rmk


Kategoria 50-75


Dane wyjazdu:
53.30 km 0.00 km teren
02:02 h 26.21 km/h:
Maks. pr.:41.50 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wiosna.

Poniedziałek, 19 maja 2014 • dodano: 19.05.2014 | Komentarze 5

Rano deszcz, po południu wiatr ale wieczorem piękna pogoda. Po raz drugi w tym roku pojechałem do Tarnowa Podgórnego, dobrze czuję się na tej trasie, gdyby nie fakt, że bardzo nie lubię jeździć ciągle tymi samymi trasami, jeździłbym tam dużo częściej. Od Napachania do Tarnowa miałem okazję przekonać się jak świetną sprawą jest możliwość jechania na szosie w grupie. Mijało mnie trzech szosowców i zaproponowali abym im usiadł na kole co z przyjemnością wykorzystałem. Przez kilka km, jadąc pod wiatr chłopaki dawali zmiany, ja kręciłem sobie na końcu i 33-34km/h bez większego wysiłku było. Pierwszy raz miałem taką możliwość i chciałbym aby było ich jak najwięcej :) W Tarnowie musiałem zawrócić, chłopaki kręcili do Szamotuł, dla mnie byłoby to za dużo takim tempem, nie ta forma i przede wszystkim gdzie ja crossem na 1,5" oponach do szosówek. Nie ta liga ;)

Dom - Kiekrz - Rokietnica - Tarnowo Podgórne - Rokietnica - Kiekrz - Dom

Napachanie - Rokietnica
Napachanie - Rokietnica © rmk

Tak dobrze mi się jechało, że nawet nie chciało mi się zatrzymywać aby pstryknąć jakieś foto. Wyszło tylko takie coś :)
Kategoria 50-75


Dane wyjazdu:
50.50 km 0.00 km teren
02:01 h 25.04 km/h:
Maks. pr.:34.70 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:183 m
Kalorie: kcal

W końcu.

Niedziela, 18 maja 2014 • dodano: 18.05.2014 | Komentarze 1

W końcu się wypogodziło. Do południa na przemian deszcz i ulewa, po południu w kratkę ale wieczorem piękna, wiosenna aura. Przez Strzeszynek, Złotniki na poligon i do Biedruska, powrót tą samą trasą. Te kilka dni wyluzowania jakie sobie zafundowałem przyniosło spodziewany efekt. Jechało się całkiem całkiem, utrzymywałem w miarę wysoką kadencję cały czas pilnując prawego kolana i było dobrze. 
Systematyczność, słowo klucz.
Kategoria 50-75


Dane wyjazdu:
51.40 km 0.00 km teren
01:51 h 27.78 km/h:
Maks. pr.:47.10 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:307 m
Kalorie: kcal

Na zmęczenie.

Czwartek, 24 kwietnia 2014 • dodano: 24.04.2014 | Komentarze 2

Zaplanowałem sobie dzisiaj zmęczyć się konretnie i plan wykonałem z nawiązką :) Pierwsza połowa trasy pod denerwujący wiatr, druga uciekając przed burzowymi chmurami. Każdy, nawet najmniejszy, podjazd mocno atakowałem, na płaskim wysoka kadencja i sporo potu poleciało z czoła. I o to w tym wszystkim chodzi, szkoda że endorfin nie da się zmagazynować :)
Gdyby nie te samochody to obwodnicę Murowanej mógłbym jeździć w nieskończoność. Równo jak po stole i świetny zjazd i jeszcze lepszy podjazd. I tak w kółko :)

Dom - Radojewo - Biedrusko - Murowana Goślina - Trojanowo - Murowana Goślina - Biedrusko - Radojewo - Morasko - Suchy Las - Dom

Widząc te chmury noga sama jechała ;)
Widząc te chmury noga sama jechała ;) © rmk


Kategoria 50-75


Dane wyjazdu:
51.70 km 0.00 km teren
01:55 h 26.97 km/h:
Maks. pr.:41.70 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:219 m
Kalorie: kcal

Wieczorne, wiosenne pięćdziesiąt.

Wtorek, 22 kwietnia 2014 • dodano: 22.04.2014 | Komentarze 2

Wieczorem szybki wyskok na pięćdziesiątkę. Jechało się bardzo ale to bardzo przyjemnie. Pomimo, że całość na szosie to mało samochodów, zieleń dookoła przeplatana żołcią rzepaku i śpiewy ptaków. Jak w bajce ;)
Żeby tak wszędzie były drogi rowerowe jak w Tarnowie Podgórnym to byłby rowerowy raj... 

Dom - Kiekrz - Rokietnica - Napachanie - Tarnowo Podgórne - powrót

South Familia from Napachanie ;)
South Familia from Napachanie ;) © rmk
Kategoria 50-75


Dane wyjazdu:
56.10 km 0.00 km teren
02:31 h 22.29 km/h:
Maks. pr.:41.70 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Cztery poznańskie jeziora.

Sobota, 5 kwietnia 2014 • dodano: 06.04.2014 | Komentarze 4

Nie miałem za dużo czasu na rower więc objechałem cztery poznańskie jeziora. Malta, Rusałka, Strzeszynek i Kierskie. Przejażdżka typowo turystyczna, pierwszy raz w nowych gaciach z novatexu - pierwsze wrażenie z ich użytkowania jest rewelacyjne, jak przesiadka z malucha na merca :)
Najpierw zajechałem na Ostrów Tumski zobaczyć osławiony ICHOT. Dla mnie to ICHUJ, tak olbrzymie pieniądze ładuję się w takie rzeczy a dla potrzebujących nie ma. W ramach zasady postaw się a zastaw się. W jakim qrwa kraju my żyjemy :| Nad Maltą gorączkowe przygotowania do jutrzejszego półmaratonu i co dziwne mało ludzi dookoła jeziora. W galerii pewnie siedzieli ;) Dalej wzdłuż Warty, Cytadeli, przez Park Wodziczki i Sołacki nad Rusałkę. Trasa do bólu objeżdżona więc szybki tranzyt na Strzeszynek i do Kiekrza. Objechałem Kierskie, już bez kombinowania przy samym brzegu, i wróciłem znów przez Strzeszynek do domu. Na Biskupińskiej budują, po trzech latach, obiecaną ścieżkę rowerową, lepiej późno niż wcale...
No i tak z dziennikarskiego obowiązku - ciągle wiejee...

ICHOT. Jak dla mnie to ICHUJ. Za nasze, ponad 100 mln pln
ICHOT. Jak dla mnie to ICHUJ. Za nasze, ponad 100 mln pln © rmk

Katedra na Ostrowie Tumskim z Mostu Jordana
Katedra na Ostrowie Tumskim z Mostu Jordana © rmk

Jezioro Maltańskie
Jezioro Maltańskie © rmk

Jezioro Rusałka
Jezioro Rusałka © rmk

Rzeczka Sama
Rzeczka Sama © rmk

Ruiny dawnego PGR Wielkie
Ruiny dawnego PGR Wielkie © rmk

Jezioro Kierskie od strony Smochowic
Jezioro Kierskie od strony Smochowic © rmk

Jezioro Kierskie
Jezioro Kierskie © rmk

Jezioro Strzeszyńskie
Jezioro Strzeszyńskie © rmk
Kategoria 50-75