Info

avatar rmk z miasteczka Poznań. Mam przejechane 37834.21 kilometrów. Jeżdżę, bo lubię :)
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rmk.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

100-150

Dystans całkowity:3486.30 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:151:45
Średnia prędkość:22.97 km/h
Maksymalna prędkość:62.40 km/h
Suma podjazdów:18755 m
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:120.22 km i 5h 13m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
133.20 km 0.00 km teren
05:06 h 26.12 km/h:
Maks. pr.:41.10 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:515 m
Kalorie: kcal

Lednicki Park Krajobrazowy i kawałek dalej :)

Sobota, 24 maja 2014 • dodano: 24.05.2014 | Komentarze 7

Nastawiłem sobie budzik na 6-tą ale wstałem po 8-mej. Kompletnie nie miałem chęci na nic, jedyne na co miałem ochotę to słodkie nicnierobienie. Zjadłem śniadanie, zrobiłem sobie kawę i dotarło do mnie, że przecież szkoda życia na siedzenie w domu ;) Popatrzyłem za okno i szybka decyzja, jadę. Wymieniłem linkę przerzutki, dopijając kawkę, spakowałem plecak i w drogę. Komputer zwariował i nie chciał się uruchomić rano, więc trasa na azymut i obserwowanie chmur. Padło na Lednicki Park Krajobrazowy.

Szybkie tempo na starej 5-tce, mał ruch więc jechało się super. Wstąpiłem po drodze do Uzarzewa obejrzeć drewniany kościół, trzeba przyznać, że ładny. Przed Pobiedziskami dopadła mnie burza ale tym razem zdążyłem się schować. Około 20 minut przesiedziałem w zakładzie wulkanizacyjnym ciesząc się, że jestem suchy :) Po burzy wstąpiłem na chwilę do cukierni na rynku w Pobiedziskach, zawsze tam jest sporo ludzi i nie inaczej było tym razem. Skoro jest popyt to musi być smacznie pomyślałem i przeczucie mnie nie myliło :) Pyszne ciastka, będąc w okolicy trzeba koniecznie odwiedzać :) Dalej szybkim tempem do Lednogóry, na wysokości Siemianowa spotkałem na trasie XV Gnieźnieński Rajd Rowerowy. Nie wiem ilu uczestników jechało ale na moje oko 150 rowerzystów. Fajnie spotkać taką bandę na rowerach, z jednym zastrzeżeniem - jechałem "pod prąd" i musiałem śmigać w większości po trawie. Rajdowcy jechali sobie nieśpiesznie całą szerokością drogi w większości mając w poważaniu, że ktoś jedzie z naprzeciwka... Tak czy inaczej ładny widok, okazało się że mijałem nawet kilku rowerzystów, których kojarzę z bikestats :) Ale skojarzyłem to dopiero teraz :| Wstąpiłem też po drodze na Wzgórze Waliszewskie, które kiedyś widziałem na zdjęciach u Grigora. Ładny widok się rozpościera z tej góreczki na okoliczne pola i wioski.

Tempo miałem cały czas bardzo dobre więc postanowiłem zaliczyć najbliższą niezdobytą gminę w okolicy i pokręciłem do Kłecka. W Kłecku pomyślałem sobie, że Mieleszyn blisko więc też odwiedzę :) W Mieleszynie patrzę na mapę, Rogowo blisko, Janowiec, Mieścisko... Ale odpuściłem, miała być tylko setka, a już teraz wiedziałem, że będzie min. 130. Zabrałem się w drogę do domu i spotkałem rowerzystę, który właśnie startował w drogę z domu. Pogadaliśmy krótko i okazało się, że jedziemy w tym samym kierunku, więc kręciliśmy razem. Grzesiek, bo tak miał na imię, kiedyś ścigał się w mtb, teraz na fullu dawał mi mocne zmiany po 32-33km/h :) Jechało się świetnie ale w Imiołkach się rozstaliśmy, każdy w swoją stronę. Pokazał mi fajną trasę przez Polską Wieś oraz nakreślił całe plany okolic za co serdecznie mu podziękowałem. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze się spotkamy na trasie. Zajechałem zrobić foto Bramie Tysiąclecia i już bez zatrzymywania jechałem do domu starą 5-tką. Od Pobiedzisk wiatr prosto w twarz i odcięło mi prąd. Totalna niemoc, dokulałem się do Poznania na oparach, średnia prędkość spadła prawie o 3km/h. Źle dzisiaj gospodarowałem jedzeniem i piciem, taki stary a taki głupi.

Wyjazd fajny, w sumie bez planu ale tak jest najlepiej. Pogoda całkiem całkiem a miał być mały armageddon.

Poznań - Pobiedziska - Lednogóra - Kłecko - Mieleszyn - Pola Lednickie - Pobiedziska - Poznań

Zaliczone gminy: Kłecko (89), Mieleszyn (90)

Kościół św. Michała Archanioła w Uzarzewie,
Kościół św. Michała Archanioła w Uzarzewie, © rmk

Kościół św. Michała Archanioła w Uzarzewie,
Kościół św. Michała Archanioła w Uzarzewie, © rmk

Wiatraki w Moraczewie
Wiatraki w Moraczewie © rmk

Szlak Piastowski, Lednogóra
Szlak Piastowski, Lednogóra © rmk

Wzgórze Waliszewskie 125 m n.p.m
Wzgórze Waliszewskie 125 m n.p.m © rmk

Rynek w Kłecku
Rynek w Kłecku © rmk

Mieleszyn, miejscowe centrum rozrywki ;)
Mieleszyn, miejscowe centrum rozrywki ;) © rmk

Brama Trzeciego Tysiąclecia, Pola Lednickie
Brama Trzeciego Tysiąclecia, Pola Lednickie © rmk

Pola Lednickie, Jezioro Lednickie
Pola Lednickie, Jezioro Lednickie © rmk
 



Dane wyjazdu:
116.70 km 0.00 km teren
04:46 h 24.48 km/h:
Maks. pr.:38.20 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:314 m
Kalorie: kcal

Gminobranie :) Czerniejewo, Nekla, Dominowo, Września.

Czwartek, 3 kwietnia 2014 • dodano: 03.04.2014 | Komentarze 2

Mało czasu dzisiaj było ale ważne, że pojeździłem :)
Wróciłem z pracy i oglądałem jak flagi wieją na wietrze i głupiałem z każdą chwilą. Wiatr kręcił w każdą stronę więc sam nie wiedziałem jaki kierunek obrać. Padło na Wrześnię i kilka gmin w okolicy. Na szybko przejrzałem co można zobaczyć w okolicy i w drogę. Nie miałem za dużo czasu na jazdę więc z tego wszystkiego nie zjadłem obiadu co później sie na mnie odbiło. Do Paczkowa dotarłem bocznymi drogami, trochę pól, trochę szutrów. Dalej na Kostrzyn 92-tką, szybko sprawnie i o dziwo bez spychania przez samochody :) A pobocza się tam nie uświadczy :| W Kostrzynie popierdzieliłem drogę i trochę pokręciłem się po okolicy, trafiłem do Buszkówca, bardzo mi się podobała tam droga, płoty wzdłuż robiły fajne wrażenie. Później trafiłem na na dolinę Cybiny, piach w lesie, trochę ślamazarnej jazdy ale cisza i spokój. Wylądowałem w Nekielce, dokupiłem wodę i traktem pobiedziskim ruszyłem na Czerniejewo. Tam trochę fotek, zjadłem czekoladę i z powrotem do Nekli. Później Giecz, fajna sprawa z rezerwatem archeologicznym. Naprawdę warto pojechać, poczytać, usłyszeć co nieco o historii Naszego Kraju :) Kolejna gmina Dominowo, chyba największe badziewie w jakim byłem. Zaliczona i do zapomnienia. W drodze do Targowej Górki odcięło mi prąd w organiźmie, brak jedzenia odbił się mocno. Brak sił, brak energii. Do Wrześni kulałem się wolniutko, po za tym wzdłuż A2 tak gówniana droga, że szkoda gadać. We Wrześni pokręciłem się nieco po mieście, zobaczyłem to co najważniejsze i pociągiem powrót do domu.
Ogólnie całkiem przyjemny wyjazd, bez mapy tylko z azymutem i planem takim aby  pociągiem wrócić do domu. Trochę dostałem po dupie na piaskach i dziurawych polnych drogach ale tempo całkiem dobre, wiatr przeszkadzał ale powoli się do niego przyzwyczajam :) Wpadły 4 nowe gminy, zobaczyłem kilka ciekawych miejsc, było przyjemnie. Ale obym więcej nie musiał jeździć bez jedzenia, to zabija :)

Zaliczone gminy: Czerniejewo, Nekla, Dominowo, Września.

Poznań - Czerniejewo - Nekla - Dominowo - Września

Okolice Buszkówca

Okolice Buszkówca © rmk

Dolina Cybiny
Dolina Cybiny © rmk

Dolina Cybiny. Okolice Nekielki
Dolina Cybiny. Okolice Nekielki © rmk

Kościół poewangelicki w Nekielce, 1881r
Kościół poewangelicki w Nekielce, 1881r © rmk

Trakt Pobiedziski, Nekielka
Trakt Pobiedziski, Nekielka © rmk

Cmentarz żydowski w Czerniejewie
Cmentarz żydowski w Czerniejewie © rmk

Staw Kąpiel. Czerniejewo
Staw Kąpiel. Czerniejewo © rmk

Pałac Lipskich w Czerniejewie
Pałac Lipskich w Czerniejewie © rmk

Pałac Lipskich w Czerniejewie. Jedno z największych i najbardziej malowniczych barokowych założeń pałacowych w Polsce powstało w latach 1770-1780 dla generała Jana Lipskiego. Całe założenie rozplanowano wokół obszernego dziedzińca honorowego
Pałac Lipskich w Czerniejewie. © rmk

Pałac Lipskich w Czerniejewie. Jedno z największych i najbardziej malowniczych barokowych założeń pałacowych w Polsce powstało w latach 1770-1780 dla generała Jana Lipskiego
Pałac Lipskich w Czerniejewie. © rmk
Jedno z największych i najbardziej malowniczych barokowych założeń pałacowych w Polsce powstało w latach 1770-1780 dla generała Jana Lipskiego. Całe założenie rozplanowano wokół obszernego dziedzińca honorowego. Z jednej jego strony usytuowano piętrowy pałac z dwoma symetrycznymi skrzydłami. Stajnię i wozownię połączono z główną bramą wjazdową ozdobnym, murowanym ogrodzeniem. Główne wejście do pałacu zostało poprzedzone monumentalnym czterokolumnowym portykiem w porządku jońskim. Od strony ogrodu, w trójkątnym ryzalicie, umieszczono salę balową na planie koła. W sąsiedztwie pałacu powstał rozległy park francuski, który w XIX w.przekształcono na park krajobrazowy w stylu angielskim. Pałac odziedziczyła wnuczka Jana Lipskiego, Marianna, późniejsza żona Rajmunda Józefa Skórzewskiego. Przedstawiciele tej rodziny powiększali majątek rodowy i pięli się coraz wyżej, osiągając w końcu koligacje książęce.
Po 1945 r. z bogatego wyposażenia gromadzonego przez ponad 160 lat pozostały jedynie wspaniałe podłogi z wielu gatunków drewna.

Szlak Piastowski
Szlak Piastowski © rmk

Zespół Dworski w Nekli. Do dzisiaj w Nekli zachował się XIX-wieczny dwór z ok. 1870 r. (obecnie mieszczą się w nim przedszkole, biblioteka i ośrodek zdrowia), należący do Żółtowskich oraz dawna stajnia i powozownia, gdzie obecnie mieści się
Zespół Dworski w Nekli. © rmk

Zespół Dworski w Nekli. Do dzisiaj w Nekli zachował się XIX-wieczny dwór z ok. 1870 r
Zespół Dworski w Nekli. © rmk
Do dzisiaj w Nekli zachował się XIX-wieczny dwór z ok. 1870 r. (obecnie mieszczą się w nim przedszkole, biblioteka i ośrodek zdrowia), należący do Żółtowskich oraz dawna stajnia i powozownia, gdzie obecnie mieści się Nekielski Ośrodek Kultury. Do dworu przylega park z zabytkowymi drzewami, m.in. z jedną z najstarszych w Polsce grusz – Józefinką liczącą niemal 220 lat!

Kościół pw. św. Andrzeja Apostoła w Nekli
Kościół pw. św. Andrzeja Apostoła w Nekli © rmk
Już na początku XVI w. znajdował się w Nekli kościół parafialny, nie wiadomo jednak kto i kiedy go zbudował. W pierwszej połowie XVIII w. drewniana świątynia zaczęła się chylić ku upadkowi. W związku z tym w 1749 r. Franciszek Odrowąż Wilkoński, kasztelan krzywiński i ówczesny dziedzic Nekli wystawił w jego miejsce nowy kościół, konsekrowany w 1752 r. Opis tego kościoła znajduje się w "Albumie Przewodnika Katolickiego" (nr 27) "Stary kościół w Nekli był drewniany, z bierwion dębowych i modrzewiowych zbudowany, tak grubych i twardych, że przy rozbiorze ścian kościelnych siekiery jakby od żelaza odbijać się zdawały (…)”W 1899 r. na miejsce tego starego, drewnianego kościoła wybudowano nowy, murowany, według projektu Jana Łukomskiego z Frankfurtu. W 1901 r. miała miejsce konsekracja świątyni pw. św. Andrzeja Apostoła.

Do jej wnętrza przeniesiono całe barokowe wyposażenie starego kościoła: ołtarz główny z obrazemOfiarowanie w świątyni z XVIII w. i figurami czterech ewangelistów, dwa ołtarze boczne: Matki Boskiej Różańcowej z ciekawym obrazem, malowanym częściowo farbami olejnymi na aksamicie, częściowo wykonanym z blachy cynowej oraz ołtarz św. Marii Magdaleny. W kaplicach bocznych warto zobaczyć ołtarze św. Anny i Najsłodszego Serca Jezusowego.

Podziemia kaplicy kolatorskiej kryją prochy rodziny fundatora. W kaplicy tej znajduje się epitafium poświecone Teodorowi Żółtowskiemu, jego żonie Franciszce i córce Annie. Po obu stronach tablicy w oknach umieszczone są piękne witraże figuralne, przedstawiające św. Teodora i św. Franciszkę, wykonane w królewskim zakładzie sztuki w Monachium. Inne witraże figuralne umieszczone są parami po obu stronach ołtarza głównego pod sklepieniem prezbiterium. W kaplicy bocznej znajduje się witraż w formie rozetowej, przedstawiający Serce Jezusa. Ściany boczne nawy głównej zdobią rozetowe witraże Matki Boskiej Bolesnej i Ecce Homo.

Nad rokokową chrzcielnicą wisi obraz Koronacja NMP, malowany na drewnie w połowie XVIII w., reprezentujący tzw. szkołę malarzy wielkopolskich. Obraz ten powrócił do świątyni w 1987 r. po dziewięcioletniej konserwacji. Na fasadzie kościoła umieszczona jest rzeźba Władysława Marcinkowskiego, przedstawiająca Chrystusa ukrzyżowanego, a pod krzyżem Matkę Bożą i św. Jana Ewangelistę. Pierwotnie tło pasji stanowiła złota mozaika, niestety, nie zachowała się do czasów współczesnych. Na zewnętrznej ścianie kaplicy kolatorskiej od strony południowej widnieje herb Ogończyk rodziny Żółtowskich, zwieńczony koroną hrabiowską.

Podczas II wojny światowej władze okupacyjne zamknęły świątynię, urządzając w niej magazyn odzieży, obuwia i lekarstw. W 1989 r. odnowiono wnętrze kościoła, w kolejnych latach zmieniono dach i odnowiono elewację zewnętrzną, a założona w 2001 r. zewnętrzna iluminacja świetlna podkreśliła bryłę kościoła.


Romański kościół parafialny Wniebowzięcia NMP i św. Mikołaja (XII w.)
Romański kościół parafialny Wniebowzięcia NMP i św. Mikołaja (XII w.) © rmk

Giecz
Giecz © rmk

Drewniany kościół w Gieczu (1797)
Drewniany kościół w Gieczu (1797) © rmk

Giecz - Garnizon i rezydencja księcia Bolesława
Giecz - Garnizon i rezydencja księcia Bolesława © rmk
W słynnym opisie sił zbrojnych Bolesława Chrobrego w kronice Galla Anonima Giecz wzmiankowany jest jako jeden z czterech najważniejszych grodów państwowych, obok Gniezna, Poznania i Włocławka. Według kronikarza stacjonowało przy nim 300 pancernych jeźdźców i 2000 pieszych tarczowników. Świadectwem militarnego znaczenia grodu jest dobrze zachowany potężny wał ziemny, którego szerokość u podstawy sięga obecnie 30 m, a wysokość dochodzi w niektórych miejscach do ok. 9 m. Na jego terenie znaleziono wiele typowych dla wczesnego średniowiecza okazów broni, jak groty włóczni i ostrza siekier, które warto zobaczyć na stałej wystawie archeologicznej w pawilonie muzealnym na majdanie grodziska. Tego typu znaleziska są dosyć popularne, ale wśród prezentowanych na wystawie eksponatów jest również kopia (oryginał znajduje się w muzeum archeologicznym w Poznaniu) hełmu typu ruskiego, tzw. szyszaka, znalezionego na terenie Giecza w pierwszej połowie XIX w. Należy podkreślić, że jest to jeden z czterech tego typu przedmiotów odkrytych na terenie naszego kraju w ciągu dwóch stuleci i jeden z sześciu wczesnośredniowiecznych hełmów, jakie w ogóle znaleziono na obszarze dzisiejszej Polski.

Giecz nieustannie zaskakuje archeologów. Podczas badań milenijnych w południowej części grodu natrafiono na zespół książęcego palatium z końca X lub początku XI w., składający się z prostokątnego pałacu i przylegającej do niego okrągłej kaplicy (rotundy), bardzo podobny do obiektów z Ostrowa Lednickiego i dalekiego Przemyśla czy niedawno odkrytych reliktów palatium w Poznaniu. Budowę rezydencji książęcej w Gieczu przerwano jednak z niewyjaśnionych powodów na poziomie fundamentów, które dzisiaj - odsłonięte i zakonserwowane - można podziwiać w całej okazałości.

Nowe badania archeologiczne w latach 90. ubiegłego wieku przyniosły z kolei rewelacyjne znalezisko w postaci dobrze zachowanych pozostałości romańskiego kościoła z początku XI w. w północnej części grodu, z nietypową kryptą pod prezbiterium (miejsce przechowywania jakichś relikwii?). Najnowszym odkryciem, dokonanym podczas badań na cmentarzysku z XI-XII w. usytuowanym na północ od grodziska, jest wspaniały drobiazg: kunsztownie wykonany brązowy stilus, czyli rylec do pisania na woskowych tabliczkach, zakończony z jednej strony realistycznym wyobrażeniem dłoni trzymającej płytkę do zamazywania niepotrzebnego tekstu.

Gród giecki został założony na półwyspie rozległego jeziora, z którego do dzisiaj pozostały tylko zmeliorowane łąki. Po jego przeciwnej stronie, połączona z grodem drewnianym mostem, leżała osada targowa, obecnie niewielka wieś. Na jej terenie zachował się kamienny romański kościół z XII/XIII w., pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP, dawniej - św. Mikołaja (patrona kupców), wzniesiony na miejscu starszego i dużo mniejszego z drugiej połowy XI w.

Średniowieczna osada w Gieczu
Średniowieczna osada w Gieczu © rmk

Bażant? Szybki był :)
Bażant? Szybki był :) © rmk

Pas awaryjny przy autostradzie A2 :)
Pas awaryjny przy autostradzie A2 :) © rmk

Czaple? Żurawie? Pięknie klekotały :)
Czaple? Żurawie? Pięknie klekotały :) © rmk

Rynek we Wrześni
Rynek we Wrześni © rmk

Pamięci Dzieci Wrzesińskich
Pamięci Dzieci Wrzesińskich © rmk

Pamięci Dzieci Wrzesińskich
Pamięci Dzieci Wrzesińskich © rmk

Piękne graffiti! Tylko Lech :)
Piękne graffiti! Tylko Lech :) © rmk

Pomnik pamięci wrzesińskich Żydów
Pomnik pamięci wrzesińskich Żydów © rmk
We Wrześni do II wojny światowej mieszkała społeczność żydowska. Tutejsza gmina posiadała swoją synagogę. Usytuowana była przy ulicy Ratuszowej, naprzeciw siedziby władz miejskich. Bożnica zbudowana w 1875 r. w miejscu starszej świątyni służyła wrzesińskim Żydom do 1939 r. Po zajęciu miasta przez hitlerowców została zamieniona na więzienie. Po roku wysadzono ją i w jej miejscu zbudowano schron.
W 2002 r. przy ulicy Ratuszowej, w miejscu, gdzie stała synagoga, odsłonięto pomnik poświęcony dawnym żydowskim mieszkańcom. Na postumencie, stojącym na mozaice z kostek granitowych, ułożonych w kształcie Gwiazdy Dawida, znajdują się dwie tablice w językach polskim i hebrajskim połączone wizerunkiem synagogi. Główny napis na obelisku brzmi: "Boże, poganie przyszli do Twojego dziedzictwa, zbezcześcili Twój święty przybytek".


Pomnik Dzieci Wrzesińskich
Pomnik Dzieci Wrzesińskich © rmk
Strajk uczniów katolickiej szkoły ludowej we Wrześni z lat 1901-1902 w obronie mowy polskiej, szerokim echem odbił się w całej Europie. O strajku tym dużo można się dowiedzieć w Muzeum Dzieci Wrzesińskich przy ulicy nazwanej ich imieniem. Około 0,5 km od muzeum, przy ul. Harcerskiej znajduje się powstały w 1975 r. duży pomnik zatytułowany „Bohaterskim Dzieciom Wrzesińskim Broniącym Mowy Polskiej w Strajku Szkolnym 1901-1902". Pomnik został wykonany na podstawie projektu Jerzego Sobocińskiego, twórcy wielu monumentów w Wielkopolsce. Obok pomnika znajduje się utrzymany w podobnym stylu kamień, upamiętniający powstańców wielkopolskich 1918-1919 oraz powstańców z 1848 r.

Co on robi we Wrześni?
Co on robi we Wrześni? © rmk

Pomnik Marii Konopnickiej we Wrześni
Pomnik Marii Konopnickiej we Wrześni © rmk




Dane wyjazdu:
121.50 km 0.00 km teren
05:23 h 22.57 km/h:
Maks. pr.:35.50 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:595 m
Kalorie: kcal

Gniezno.

Niedziela, 2 marca 2014 • dodano: 02.03.2014 | Komentarze 0

Plan był taki, aby po prostu pojeździć. Obojętnie gdzie byle przed siebie. No i wyszło z tego, że wylądowałem w Gnieźnie :)
Do pierwszej stolicy Państwa Polskiego jechałem non stop pod wiatr, myślałem aby odpuścić i zmienić kierunek ale tablica Gniezno 20 nie pozwoliła na słabość :) Do Pobiedzisk jechałem przez Kicin, Wierzonkę, Promienko i Promno. Później juź 92-tką do Gniezna i tym samym asfaltem wróciłem już do samego Poznania. W drodze powrotnej w Pobiedziskach rozwaliło się łożysko w lewym pedale i chcąc nie chcą musiałem jechać jak najkrótszą drogą do domu. Wracałem bez pedała, na samym "drągu" jak to określiła ma luba :) Mega się wkur... bo pedały te kupiłem całkiem niedawno i okazały się zwykłym gównem. Jak jutro nie znajdę nigdzie łożyska to czas na nowe... Coś pykało w okolicach supportu ale nawet nie dopuszczam do siebie myśli, że też coś z nim nie tak bo ma przejechane dopiero jakieś 500km.
Koniec końców wyszła pierwsza setka w tym roku, trzy nowe gminy do kolekcji, ponad pięć godzin spędzonych na rowerze i dwadzieścia kilka kilometrów kręcenia bez pedała. 
:)

Zaliczone gminy: Łubowo, Gniezno (obszar miejski), Gniezno (obszar wiejski)

Gniezno

Droga do Wierzenicy z Kicina
Droga do Wierzenicy z Kicina © rmk Drewniany kościół w Wierzonce
Drewniany kościół w Wierzonce © rmk Stado gęsi uciekające przed jastrzębiami
Stado gęsi uciekające przed jastrzębiami © rmk Jezioro Kowalskie
Jezioro Kowalskie © rmk Fontanna na rynku w Pobiedziskach
Fontanna na rynku w Pobiedziskach © rmk Katedra w Gniezna
Katedra w Gniezna © rmk Wiatraki w Lednogórze
Wiatraki w Lednogórze © rmk


Dane wyjazdu:
119.30 km 0.00 km teren
05:56 h 20.11 km/h:
Maks. pr.:45.30 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:653 m
Kalorie: kcal

Jesienna setka.

Sobota, 19 października 2013 • dodano: 19.10.2013 | Komentarze 4

Miałem kilka planów na dziś, wyszło jak zawsze czyli improwizowałem. Pojechałem do Śremu, po drodze zaliczyłem gumę i prowadziłem rower jakieś 6km do najbliższej stacji paliw właśnie w Śremie. Wyjeżdżając z domu zapomniałem wziąć pompki i narzędzi więc musiało tak być... Po naprawie zablokował się lewy klocek hamulca z tyłu i ponad 60km jechałem z dociśniętym klockiem. Uczucie jakbym jechał z przyczepką... W Mosinie podjechałem na nową wieżę widokową i było warto. Widok jest zacny. W WPN-ie złota polska jesień, kolory tak niesamowite, że aż nierealne :) Do domu zajechałem już po ciemku, oświetlenie nadaje się tylko na recykling. A mówili, że mactronic to jest to...
Ogólnie jestem zadowolony tylko z tego, że kolejna setka przejechana. Po za tym trasa nudna, wiatr w mordę przez 2/3 dystansu, 6km prowadzenia roweru, klocek zablokowany... Na drogę wziąłem ze sobą 4 małe kajzerki z nutellą i spisały się świetnie. Nie jadłem nic więcej, za to wypiłem jakieś 2,5l płynów.


Złota polska jesień © rmk


Most Przemysła © rmk


Rogalin © rmk


Rogalin © rmk


Rynek w Śremie © rmk


Manieczki. Jazdaaaaa :D © rmk


Widok na Poznań z wieży widokowej w Mosinie © rmk


Widok na Poznań z wieży widokowej w Mosinie © rmk


Widok z wieży widokowej w Mosinie © rmk


Wieża widokowa w Mosinie © rmk


Wielkopolski Park Narodowy. Jezioro Góreckie © rmk


Wielkopolski Park Narodowy © rmk


Dane wyjazdu:
129.50 km 0.00 km teren
05:55 h 21.89 km/h:
Maks. pr.:45.10 km/h
Temperatura:35.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:684 m
Kalorie: kcal

Rogoźno i Wągrowiec.

Sobota, 3 sierpnia 2013 • dodano: 04.08.2013 | Komentarze 0



Pojechałem tam gdzie mnie jeszcze z rowerem nie było :)
Ponad 4 litry płynów, obiad, jogurt i jagodzianka i ciągle było mi mało. Bardzo gorącoo, od Wągrowca do Murowanej jazda po remontowanej drodze - uczucie jak na patelni :| Ale założyłem sobie dziś 100% asfaltu więc musiało tak być.

Drewniany kościół św. Marii Magdaleny w Długiej Goślinie © rmk


Tablica informacyjna © rmk


Jezioro Durowskie w Wągrowcu © rmk


Jak na patelni © rmk


Dane wyjazdu:
102.90 km 0.00 km teren
04:17 h 24.02 km/h:
Maks. pr.:44.30 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:448 m
Kalorie: kcal

Kolejna setka, kolejne gminy do kolekcji :)

Niedziela, 12 maja 2013 • dodano: 12.05.2013 | Komentarze 0

Dom - Rokietnica - Cerekwica - Kaźmierz - Gorszewice - Pólko - Ostroróg - Szamotuły - Pamiątkowo - Rokietnica - Dom



Plany są po to aby je zmieniać :) Chciałem dzisiaj odwiedzić Buk i Opalenicę, zajechałem do Kaźmierza, Ostrorogu i Szamotuł. Gdybym się nie wpakował w mega błoto nad jeziorem Bytyńskim to plan bym wykonał, ale jako, że wyglądałem razem z rowerem jak jedna wielka kula brudu, chciałem od razu wracać do domu. Ale ta myśl towarzyszyła mi może z 5 minut, postanowiłem pojechać na Ostroróg i wrócić TTR-em. Przez pierwsze 2 godziny jechałem w deszczu, ale było całkiem przyjemnie. Od Szamotuł non stop wiatr w twarz, lekko nie było. Nogi słabo mnie niosły, jednak sporo sił odebrały mi dwie nieprzespane noce. Z tego wszystkiego wyszła kolejna, tym razem niespodziewana, majowa setka :) Rower już umyłem, wyglądał strasznie...

Kapliczka w Chlewiskach © rmk


Kaźmierz - Pałac rodziny Sachsen-Coburg-Gotha. Teraz ruina © rmk


Tak to jest jak się na siłę chce skrócić sobie drogę :| Przy Jeziorze Bytyńskie © rmk


Gorszewice - Komorowo © rmk


Okolice Komorowa © rmk


Jezioro Bytyńskie w okolicach Pólka © rmk


Jan Ostroróg w Ostrorogu :) © rmk


Ostroróg © rmk


Jedna z rzeźb w Szamotułach © rmk


Dane wyjazdu:
131.40 km 0.00 km teren
05:50 h 22.53 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:788 m
Kalorie: kcal

Dopóki walczysz - jesteś zwycięzcą!

Piątek, 3 maja 2013 • dodano: 03.05.2013 | Komentarze 0


Tak to wyglądało.

Miałem na dziś plan A, miałem plan B a wykonałem C czyli totalną improwizację :) Za oknem deszcz, dość mocny wiatr ale powiedziałem sobie, że nie spędzę majówki sam w domu więc spakowałem się i ruszyłem w stronę Pobiedzisk, gdyż tam mnie jeszcze nie było :) Parę kilometrów w deszczu, powoli do się do niego przyzwyczajałem, w myślach układałem sobie trasę i nagle bum, w okolicach Bogucina, spadł łańcuch. Założyłem, zmieniam bieg a tu nic. Patrzę na wózek i załamka. Urwała się śruba mocująca linkę przerzutki... Czyli mam jeden bieg, najcięższy... Trzeba wracać, pomyślałem, a tu ni stąd ni zowąd pojawiła się jakaś Pani i zaproponowała swoją pomoc, zaprosiła do siebie do domu i dała mi narzędzia. Sam nie wiem jak ale za pomocą drucika zablokowałem linkę i odzyskałem cztery biegi :) Bez kombinerek to i tak cud :) Podziękowałem gorąco Pani za pomoc i ruszyłem dalej w kierunku Pobiedzisk. Przez pierwsze 60km jechałem praktycznie cały czas w deszczu i 90% w terenie. Wierzonka, Jezioro Kowalskie, Park Krajobrazowy Promno - piękne tereny na rower. Ale deszcz, piach i powoli skręcający mi w twarz wiatr dawały mi mocno popalić. W Pobiedziskach pierwszy postój na jedzonko, na dworcu PKP. Dalej ruszyłem do Puszczy Zielonki, Wronczyn, Tuczno, Zielonka, Niedźwiedziny, Sławica Wlkp w której chciałem odwiedzić Zapiecek ale było zamknięte :( Miałem już w nogach lekko ponad 80km, głównie w terenie i deszczu więc przerzuciłem się na asfalt ku mojemu zdumieniu dostałem na nim takiego powera jak nigdy. Z ostatnich 40km wyszła mi średnia ponad 29km/h :) Tak mi nogi kręciły, że mogłem jechać i jechać, czuję że przejechane w tym roku kilometry dają efekt :) W Biedrusku zjadłem w końcu coś na ciepło, grochóweczkę wojskową i strzała przez poligon, Strzeszynek do domu. Jestem bardzo zadowolony, że pomimo tych wszystkich przebojów przez pierwszą część dystansu, zrobiłem świetną trasę, pojeździłem w lasach w niebywałej wprost ciszy i poczułem w końcu, że forma rośnie :) Chciałbym tylko z tymi wszystkimi, piaszczystymi odcinkami zmierzyć się na przynajmniej dwucalowych kołach, na moich to mordęga... A tak w ogóle to jest 3 maja a ja w rękawiczkach jeździłem, a miało być trzydzieści stopni...

Jezioro Kowalskie w strugach deszczu © rmk


Park Krajobrazowy Promno © rmk


Deszczowe okolice Promienka © rmk


Okolice Promna © rmk


Jezioro w Promnie © rmk


Miejscówka na kanapki :) PKP Pobiedziska :) © rmk


Piach, piach, piach.... W połowie pomiędzy Tucznem a Zielonką © rmk


Warta z mostu w Biedrusku © rmk


Kulinarna rozkosz ;) © rmk


Poligon, ruiny kościoła © rmk


Jezioro Strzeszyńskie © rmk


Dane wyjazdu:
132.10 km 0.00 km teren
06:04 h 21.77 km/h:
Maks. pr.:57.90 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Większa połowa pierścienia ;)

Środa, 1 maja 2013 • dodano: 01.05.2013 | Komentarze 0

Miałem wielką ochotę zmierzyć się po raz pierwszy z Pierścieniem dookoła Poznania i z taką myślą kładłem się wczoraj spać. Dziś nastąpiła cała seria przyczyn dlaczego nie przejechałem go w całości. W skrócie było tak:
- z domu wyjechałem dopiero po 10.00
- gdzieś za Lusówkiem na korzeniu wygiął mi się wózek przerzutki i przez cały czas towarzyszył mi już jego, cholernie denerwujący, stukot
- w WPN-ie po całonocnych opadach duużo błota i o dziwo sporo piachu, miejscami musiałem prowadzić rower, 1.4cala to za wąsko na te warunki, straciłem tam dużo sił i nerwów
- korba puka, puka i ciekawi mnie kiedy zapuka tak, że już więcej nie będzie pukać...
- od Mosiny wiatr w twarz, momentami dawał się mocno we znaki
- zgubiłem drogę przed Tulcami i tłukłem się po jakichś kamieniach
Do tego miałem wracać z Tulec szlakiem łącznikowym, ale po chwili go zgubiłem i pokręciłem się bez sensu po Szczepankowie. A na koniec zaliczyłem konkretną glebę na Cytadeli, postawiło mi przednie koło na piasku i kilka metrów poleciałem po asfalcie. Nadgarstek, łokieć i biodro mocno obite i spuchnięte. Takie to uroki pierwszego dnia maja Roku Pańskiego dwatysiącetrzynastego :)
Ale głównym powodem dlaczego w Tulcach zdecydowałem się skręcić do domu jest moje prawe kolano. Ból w jego tylnej części tak się nasilił, że bez sensu było je dalej katować. Jedynym i najrozsądniejszym wyjściem był azymut na dom. Jednak bez USG się nie obejdzie...

Lusowo. © rmk


Lusówko. © rmk


Musiałem się w lustrze zobaczyć :) © rmk


Trochę tu nakurzyłem ;) © rmk


Droga ku Jełropie :D © rmk


Źródełko na Żarnowcu. © rmk


Samica. © rmk


Łęgi rogalińskie. Nie było szans na przejazd. © rmk


Dęby rogalińskie. Raj dla fotografów. © rmk


Pałac w Rogalinie. © rmk


Kościół w Rogalinie. © rmk


Zamek w Kórniku. © rmk


S11. © rmk


Tłumy na Malcie... © rmk


Dane wyjazdu:
113.20 km 0.00 km teren
04:47 h 23.67 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:490 m
Kalorie: kcal

Dom - Kiekrz - Rokietnica - Żydowo - Pamiątkowo - Szamotuły - Szczuczyn - Kobylniki - Obrzycko - Kiszewo - Oborniki - Dom

Niedziela, 14 kwietnia 2013 • dodano: 14.04.2013 | Komentarze 0

Pierwsza setka w tym roku :)
Miało być lekko, łatwo i przyjemnie było tylko to ostatnie :)
Pierwszy błąd już w Kiekrzu, zła droga na Rokietnicę i telepanie się po wybojach jakieś 4km. Dalej świetna, spokojna droga do Szamotuł, z tym że o nawierzchni lepiej nie wspominać. W Kępie pierwszy postój na picie i rodzynki i właśnie tam na przystanku zostawiłem bidon o czym zorientowałem się już za Szamotułami. Powrót po zgubę i kilkanaście km dodatkowo zrobione przez własną nieuwagę. Dalej Do Szczuczyna i Kobylnik, z tym że pojechałem nie tak jak miałem i 5km męczyłem się okrutnie po piaszczystej i wyboistej leśnej drodze. Istna mordęga, która zostawiła konkretny ślad w moich mięśniach. Dalej już cały czas asfalt, od Obrzycka do Obornik kapitalna droga na rower, ruch aut prawie zerowy, las, cisza i spokój. W Stobnicy kilka minut na regenerację i batona. Od Obornik do domu jechałem poboczem 11-stki z racji tego, że musiałem wrócić na 15-tą :) Tragedii nie było, tylko dwa tiry które chciały mnie rozjechać to chyba dobry wynik jak na tę trasę :D Od 40-go kilometra cały czas bolał mnie lewy obojczyk, nie mam pojęcia dlaczego. Kondycyjnie jest dobrze, kolano całkiem całkiem, jedynie czworogłowe w obu nogach pod koniec zaczęły dawać już o sobie znać. Ogólnie dobry wyjazd, kilometry cieszą, trasa po drobnych poprawkach warta powtórzenia :)


Przejechana trasa, bez wliczonych kilometrów podczas powrotu po bidon...

Droga w okolicach Batorowa. © rmk


Pałac w Kobylnikach. © rmk


Obrzycko z mostu na Warcie. © rmk