Info

avatar rmk z miasteczka Poznań. Mam przejechane 37834.21 kilometrów. Jeżdżę, bo lubię :)
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rmk.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
310.20 km 0.00 km teren
13:13 h 23.47 km/h:
Maks. pr.:50.10 km/h
Temperatura:40.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1450 m
Kalorie: kcal

Morskie opowieści.

Sobota, 4 lipca 2015 • dodano: 06.07.2015 | Komentarze 27

Kiedy rower zaszumi w głowie, cały świat nabiera treści. Wtedy chętniej bikestats słucha morskich opowieści.

Nad morze pojechali we trójkę, zalegnąć na plaży w zachodzie słońca blasku. Pan pełen wigoru i z wąsem nad ustami, Pani Starsza z młodzieńczym uśmiechem i wieloma bagażami oraz Jegomość w sandałach ze skarpetkami. Jechali długo, nocą w księżyca blasku, rankiem oświeceni wschodu słońca pięknem i w południe smażąc swe lica i ciała w czterdziestostopniowym upale. Czy było warto? O to się ich nie pyta bo było wspaniale :)

Kto chce ten niechaj słucha, kto nie chce niech nie słucha. Jak balsam są dla ucha morskie opowieści.

Pan z wąsem lat kilka temu w wyobraźni swej nieokiełznanej ujrzał siebie z rowerem na plaży, piaskiem usypanej. Siedziało mu to w głowie od dawien dawna, aż powiedział że przyszedł ten czas, że jedziemy i basta. Więc spotkali się nocą, w metropolii Pamiątkowem zwanej, i pojechali w górę mapy wyruszając tuż przed północą. Księżyc w pełni z uznaniem przyglądał się temu jak jadą i postanowił umilać im trasę swą jasną poświatą.

Hej, ha! Kolejkę nalej! Hej, ha! Kielichy wznieśmy! To Zrobi doskonale morskim opowieściom.

Bez kawy nie ma zabawy, pomyśleli we trójkę zgodnie i na Orlenie w Czarnkowie rozsiedli się niezmiernie wygodnie. Siedząc, pijąc i podziwiając piękno dystrybutorów wiedzieli, że znacznie oddalą się dziś od swych domów. Dwa kółka poniosą ich tam gdzie mewy zawracają i gdzie zimą złowione dorsze, latem na plastikach turystom jako świeżynki podają. Kilka toastów z kofeiny dobrze im zrobiło i ruszyli na Wałcz, przed którym powoli jasno się już robiło. Kilka chwil porannych w kadrze zatrzymali i na kolejną kawę się udali. Pan z obsługi w depresji lub letargu się znajdował, Pani Starsza chciała go ratować ale się buntował. Bez żalu udali się do Czaplinka, po drodze mijając niezliczone drogowe wahadła, na których, o dziwo, średnia prędkość ani trochę im nie spadła. Działo się to dzięki temu, że kolorów nie znali i wszystkie światła jako zielone traktowali. Kierowcy w puszkach blaszanych stali i na korki klęli więc kilka razy ze złości tą trójkę rozjechać chcieli. Przyjemnie więc kilka razy mniej się zrobiło ale na rowerzystach wrażenia to nie zrobiło.

Niech drżą gitary struny, niech wiatr rower pieści. Gdy jedziemy pod banderą morskich opowieści.

W Czaplinku przymiarka nowej ramy, niestety na takiej wysokości wszyscy zbledli, więc wsiedli na swoje rumaki i kawałek za rynkiem nad jeziorem się rozsiedli. Walka o nałóg była tam zaciekła lecz niestety kobieta poległa. Następnym razem ten co jechał w sandałach i skarpetkach, będzie bardziej stanowczy i dramatycznie się to skończy. Palenie zabija i niech każdy to wie, Pan z wąsem też... Droga stu zakrętach wszystkim jako samo piękno się jawi i ucieleśnieniem jest rowerzystów marzeń ale nie tak było tym razem. Ruch samochodów był tak wielki i zaborczy, że z ulgą przyjęli Zdrojowy Połczyn. W październiku na tym odcinku jest pięknie, mówiła ta Pani, która w różu się lubuje, każdy kto tu wtedy przyjedzie tak samo to odczuje. Wrócimy więc na tę trasę gdy złota polska jesień nastanie, będzie pięknie i niech tak się stanie.

Może ktoś się będzie zżymał mówiąc, że to zdrożne wieści. Ale to jest właśnie klimat, morskich opowieści.

Za Przyrowem uciekli z przeładowanej trasy nad Bałtyk, wybrali znikomy ruch i lokalne trakty. Na tej drodze napotkali na Świdwiński Maraton Rowerowy, było śmiesznie i komicznie bo zrobili punkt odnowy. Wkręcili jednego szosowca, kilku innych nabrali, punkt kontrolny w stu procentach wypalił. Ciesząc się z braku samochodów na swej drodze w Rąbinie pomyliła się ta wesoła trójka dość srodze. Nie skręcili w lewo gdzieś we wiosce i pojechali na Tychówko wjeżdżając znów na drogę wojewódzką. Przepękali jakoś do Białogardu ruch jak na autostradzie i na tamtejszym rynku i pod Biedronką rozsiedli się jak na jakiejś estradzie. Posilili się nieco i płyny uzupełnili po czym do ostatecznego ataku na Bałtyk przystąpili. Karlino minęli zatrzymując się ledwo na dwa pstryki, prawie biegiem, by bo kilometrach dwudziestu zatrzymać się nad Parsęty brzegiem.

Jeździł raz rowerzysta, który żywił się wyłącznie w tubce mleczkiem. Jadał go do kabanosów i do zupy mlecznej.

A w rzece tej działy się cuda, były i pstrągi i nagie uda. Bo gorąco i w ogóle upał był taki, że kąpać się musiały nawet i ptaki. Niektórzy krzyczeli, niektórzy uwierzyć nie chcieli ale konkluzja z tego dla jednej osoby jest dość oczywista - Parsęta to rzeka bardzo czysta ;)

Kto chce ten niechaj słucha, kto nie chce niech nie słucha. Jak balsam są dla ucha morskie opowieści.

Pod tablicą z nazwą nadmorskiego miasta zrobili sobie fotkę i Pan na niebieskiej szosie pomyślał, że już basta. Lecz pozostałej dwójce nie w głowie było korzystanie z Kołobrzeskich uroków i miasta więc zaciągnęli go jeszcze do Sianożętów i dopiero tam powiedzieli, że na dzisiaj basta. Nocleg w sumie znalazł się sam, gdzieś na ulicy Kwiatowej więc do końca dnia był czas na plażowanie i osiągnięcie równowagi duchowej. Koniec, końców skończyło się to wszystko prawie ukrzyżowaniem ale tego już Wam nie opiszę, drodzy Panowie i Panie.

Wielkie podziękowania dla OliJurka za towarzystwo. Bez Was to nie było by to samo. Krówka prawdę Wam powie ;))



Zaliczone gminy: Czaplinek (244), Połczyn-Zdrój (245), Rąbino (246), Bialogard - teren wiejski (247), Białogard - teren miejski (248), Karlino (249), Gościno (250), Dygowo (251), Kołobrzeg - teren wiejski (252)


Tam jedziemy :)


Pierwszy pit-stop


Gdzieś w okolicach Czarnkowa.

 
Bajera na Orlenie w Czarnkowie.


Dzień wstaje w okolicach Wałcza.


Krótka to była noc. Pierwsze promienie w okolicach Wałcza.


Groupon gdzieś pomiędzy wahadłami.


Różowa Starsza Pantera :) 


Fabian Cancellara z Buku.


Rama nie w moim rozmiarze :) Czaplinek.


Czaplinek - Jezioro Drawsko.


Zamek Drahim w Starym Drawsku.


Migawka z przepięknej drogi stu zakrętów.


Połczyn-Zdrój.

Białogard.

Białogard.

Karlino.


Nad Parsętą, pomiędzy Ząbrowem a Pustarami.


Się bawią się w Parsęcie :)

U celu :)


Po trzystudziesięciu kilometrach taki relaks należy się jak psu buda :)

---
T
część 4 :)






Dane wyjazdu:
50.50 km 0.00 km teren
02:01 h 25.04 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po okolicy.

Piątek, 3 lipca 2015 • dodano: 06.07.2015 | Komentarze 2

Trzeba przygotować nogi do wysiłku :) Nie przegram :)

---

część 3 :)
Kategoria 50-75


Dane wyjazdu:
50.40 km 0.00 km teren
01:56 h 26.07 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:255 m
Kalorie: kcal

Po okolicy.

Czwartek, 2 lipca 2015 • dodano: 02.07.2015 | Komentarze 6

Dwie rzeczy sprawiły, że dzisiaj trochę pojeździłem.
Pierwsza to, to że nie lubię przegrywać :)
Druga to, to że musiałem nieco rozruszać nogi i zrobić mały rozjazd przed jutrzejszo-sobotnim wyjazdem nad morze.
Trasa standardowa, ale lubiana :) Dom - Koszalińska - Słupska - Rokietnica - Mrowino - Dom :)

Jeśli ma ktoś ochotę się dołączyć i pojechać w nocy z piątku na sobotę do Kołobrzegu, mniej więcej o 22.00 z Poznania, zapraszam. Jedzie nas co najmniej trójka :) 

- - -
Y
Część 2 :)
Kategoria 50-75


Dane wyjazdu:
51.60 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po mieście, po okolicy.

Środa, 1 lipca 2015 • dodano: 01.07.2015 | Komentarze 5

W południe pojeździłem trochę rowerem po centrum załatwiając papierkowe sprawy w urzędach i patrząc na to co jaśnie panujący w Poznaniu włodarze zaoferowali kierowcom samochodów, planując miliard nowych remontów w jednym momencie, trochę im współczułem. Nie każdy może i ma ochotę jeździć rowerem, komunikacją miejską i czasem trzeba przejechać przez miasto autem a takim syfie jak teraz panuje dojeżdżając z pólnocnych jego rejonów to nie życzyłbym jeździć największemu wrogowi. POmieszanie z POplątaniem....

A późnym popołudniem dostałem chwile wolnego więc wyskoczyłem do Kiekrza. Zrobiłem z tego bardzo ale to bardzo mocną tempówkę, z przerwą na dwie fotki. Średnia z 28km wyszła 36.7km/h. Ładna pogoda się zrobiła :)


Jezioro Kierskie.


Facelia czy jakoś tak :)

Litera na dziś to - S.

Wyzwanie Trollkinga - część 1 :)
Kategoria 50-75


Dane wyjazdu:
24.30 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po mieście.

Poniedziałek, 29 czerwca 2015 • dodano: 30.06.2015 | Komentarze 4

Do pracy, a powrót przez Śródkę gdzie musiałem podrzucić dokumenty. 
Po przęsłach mostu Jordana biegało kilkanaście osób. Nie wiem czy to jakiś parkour czy coś w tym stylu ale mieli fantazję :))

Wieczorem umyłem, w końcu, rower. Teraz wymiana hamulców i chyba manetek od przerzutek. Do tego przednie koło do centrowania i w końcu czas na wymianę siodełka i ustawienie prawidłowej pozycji. I tak to się kręci :)



Dane wyjazdu:
48.50 km 0.00 km teren
01:53 h 25.75 km/h:
Maks. pr.:38.40 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po okolicy.

Niedziela, 28 czerwca 2015 • dodano: 28.06.2015 | Komentarze 2

Tyle razy przejeżdżałem obok niego, że aż sam się sobie dziwiłem stojąc dzisiaj nad jego brzegiem i uświadomiając sobie, że pierwszy raz zawitałem nad jego brzegi. Tym sposobem mogę oficjalnie stwierdzić, że w jeziorze Pamiątkowskim woda ma przejrzystość 20cm i śmierdzi jak Bogdanka. Koniec końców konkluzja jest taka, że dobrze robiłem nie odwiedzając go wcześniej ;))))

Nie mogłem wysiedzieć już w domu i ślęczeć przed kompem wklepując jakieś durne dane więc wyskoczyłem na chwilę na rower. Wyszło z tego to co powyżej :)
Kategoria 25-50


Dane wyjazdu:
52.00 km 0.00 km teren
01:55 h 27.13 km/h:
Maks. pr.:40.30 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po okolicy.

Czwartek, 25 czerwca 2015 • dodano: 26.06.2015 | Komentarze 1

Do i z pracy a później Rokietnica. Tak na przewietrzenie głowy.
Kategoria 50-75, Do/Z pracy


Dane wyjazdu:
36.40 km 0.00 km teren
01:33 h 23.48 km/h:
Maks. pr.:35.10 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po okolicy.

Środa, 24 czerwca 2015 • dodano: 24.06.2015 | Komentarze 2

Rower nadaje się do generalnego serwisu. Jedyne co w nim prawidłowo działa to, to że jeździ do przodu i do tyłu. Jeszcze :)

Rokietnica. Z nóżki na nóżkę.
Kategoria 25-50


Dane wyjazdu:
14.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca.

Poniedziałek, 22 czerwca 2015 • dodano: 23.06.2015 | Komentarze 1

Dokąd się spieszą? - to nie jest miałkie pytanie dotyczące śmierci, lecz zdziwienie, że tak ważne jest dla nich to, co nieistotne. Poranne wstawanie, potem higiena, rodzina, środki komunikacji, osiem godzin w pracy - przeważnie nieistotnej, nienależącej do egzystencji - potem zakupy, znowu środki komunikacji, trochę - możliwie dalekiej od egzystencji - rozrywki, w najlepszym razie spółkowanie, i w końcu sen albo nocna bezsenność. Żyją w taki sposób, że w ogóle nie biorą udziału w swoim życiu, jednak to, co się z nimi dzieje, muszą wcześniej czy później uznać za to, czym jest - za swoje życie.
                                                                                                                                                                            I.Kertész, Dziennik Galernika.
Kategoria Do/Z pracy


Dane wyjazdu:
44.10 km 0.00 km teren
01:42 h 25.94 km/h:
Maks. pr.:38.30 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:218 m
Kalorie: kcal

Po okolicy.

Niedziela, 21 czerwca 2015 • dodano: 21.06.2015 | Komentarze 4

Późnym popołudniem znalazłem chwilę czasu na rower więc obrałem kurs na Mrowino aby zobaczyć czy wiatrak dalej stoi. Okazuje się, że stoi i ma się całkiem dobrze :) Wracając zachaczyłem o jezioro Kierskie i Strzeszyńskie. Nogi dzisiaj kręciły już nieco lepiej niż wczoraj, pogoda całkiem dobra, wyszła z tego całkiem przyjemna przejażdżka :)


Jezioro Kierskie.


Tak zapłonęła droga a ja wraz z nią :)


Jezioro Strzeszyńskie.
Kategoria 25-50