Info

avatar rmk z miasteczka Poznań. Mam przejechane 37834.21 kilometrów. Jeżdżę, bo lubię :)
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rmk.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
31.90 km 0.00 km teren
01:19 h 24.23 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Takie tam.

Niedziela, 22 marca 2015 • dodano: 23.03.2015 | Komentarze 0

Łagiewniki na poligonie. Więcej mi się dzisiaj nie chciało :) 
Kategoria 25-50


Dane wyjazdu:
150.30 km 0.00 km teren
05:47 h 25.99 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:661 m
Kalorie: kcal

Z pozoru nieciekawie.

Sobota, 21 marca 2015 • dodano: 21.03.2015 | Komentarze 14

Płacą im za to. Oszukują na każdym kroku. Pomimo tego każdego dnia większość społeczeństwa z niecierpliwością na nich czeka i nasłuchuje tego co powiedzą i co napiszą. Nie, to nie księża. Więc kim Oni są?

Pierwszy dzień kalendarzowej wiosny spędziłem jeżdżąc rowerem. Zupełnie tego nie planowałem, wyszło samo z siebie. Ten dzień miałem spędzić w domu, miałem się lenić i późnym wieczorem kładąc się do łóżka żałować tego, że dwudziesty pierwszy marca był taki brzydki. Siedząc rano po śniadaniu i pijąc ulubione espresso zastanawiałem się jak to jest być meteorologiem i czy to aura jest na tyle nieprzewidywalna na 24h do przodu czy też to właśnie pogodynki są tak niedoinformowane . Miało być załamanie pogody, miał być deszcz, późnym popołudniem nawet ze śniegiem a tymczasem za oknem uśmiechało się do mnie piękne słońce. Świeciło i mówiło do mnie, że nie mogę tego dnia spędzić bez roweru. Nie było już pytania czy, zostało pytanie gdzie jechać. Może gdzieś na południe od domu, może Jarocin, pomyślałem. Tam mnie jeszcze nie było i postanowiłem to zmienić. 

Do Śremu droga była mi dobrze znana. Lubię tę trasę, w większości prowadzi zalesionym terenem, ruch na niej jest niewielki przez co jedzie się tam naprawdę przyjemnie. Małym ale jest stan nawierzchni pomiędzy Radzewicami a Czmońcem, bardzo złej jakości asfalt a raczej to co niego zostało. Od rogatek Poznania do Rogalinka, przez dziesięć kilometrów siedział mi na kole jakiś szosowiec. Jechałem swoim, równym tempem w okolicach 30km/h i miałem to kompletnie gdzieś, że jedzie cały czas za mną i z tego korzysta ale liczyłem na to, że jak nasze drogi się rozjadą to doczekam się chociaż jakiegoś podziękowania, machnięcia ręką, czegokolwiek. Ale gdzie tam, ani cześć ani pocałuj mnie gdzieś. Minął mnie sto metrów przed skrzyżowaniem i tyle go widziałem, skręciliśmy w inne strony. Takie pokazu buractwa jeszcze nie widziałem, aż nie wiem co napisać.

W Śremie przystanąłem na chwilę szukając na niebie oznak brzydkiej pogody ale moje poszukiwania spełzły na niczym. Trudno, jadę dalej. Przed Dolskiem teren się pofałdował co w połączeniu z silnym wiatrem z boku dało mi nieco we znaki. Gdy zatrzymałem się na malutkim rynku i spojrzałem na średnią prędkość z jaką się dziś przemieszczałem byłem lekko mówiąc zdziwiony. Jest forma, jedzie się szybko :)

Pierwszą odwiedzona przeze mnie dzisiaj gminą, z tych wcześniej niezaliczonych, był Borek Wielkopolski. Królestwo niejakiego Mroza i jego rodziny. Swego czasu bardzo mocno wspierał on kolarstwo za co ma u mnie dużego plusa. Rowerowa dusza tej małej gminy jest widoczna do dzisiaj o czym świadczy bicykl pod ratuszem i rowerowe ciekawostki na umieszczonych przy nim tablicach. Mała rzecz a cieszy. W kolejnej gminie czyli Jaraczewie jedyną perełką na jaką natrafiłem był kościół w Rusku. Drewniany, szachulcowy kościół p.w Św.Wojciecha jest naprawdę warty tego aby go odwiedzić. Kolejna drewniana świątynia czekała na mnie w Noskowie ale nie zrobiła już na mnie takiego wrażenia jak poprzednia. 

Gdy dojechałem do Jarocina zastanawiałem się co robić dalej. Pojeździłem trochę po mieście, zobaczyłem chyba wszystkie najważniejsze atrakcje z których najbardziej podobała mi się pomnik glana, jak na festiwalowe miasto przystało. Rynek bardzo podobny do tego w Lesznie, tylko trochę mniejszy. Zjadłem posiłek prawdziwego sportowca czyli jakiś zestaw w M'cu i przy kawie analizowałem mapę. Pogoda w dalszym ciągu całkiem całkiem, więc padło na Dobrzycę i pałac jaki się w niej znajdował. 

Kilkanaście kilometrów jakie dzieliło Dobrzycę od Jarocina przejechałem w tempie ekspresowym. Wiało mi na tym odcinku mocno w plecy więc najedzony organizm zaczął pracować na najwyższych obrotach i po chwili byłem już na miejscu. Sam pałac, reklamowany już w samym Jarocinie, mocno mnie rozczarował. Byłem, zobaczyłem i bez żalu odjechałem. Skierowałem się na Pleszew gdzie postanowiłem zakończyć dzisiejszą wycieczkę. Jakież było moje zdziwienie gdy okazało się, że dworzec pkp nie znajduje się w samym mieście tylko kilka kilometrów od niego przez co nie dane mi było zobaczyć tego co Pleszew ma mi do zaoferowania. Pociąg, który miał zabrać mnie do domu odjeżdżał za kilkanaście minut a na następny musiałbym czekać prawie dwie godziny. Mógłbym wykorzystać ten czas na objazd miasta i okolic ale coś trzeba zostawić na później. I aby mieć do czego wracać ;)

Przywitałem wiosnę na rowerze, pomimo tego że wg wszystkich meteorologów i speców od pogody to nie miało prawa się udać. Atrakcji po drodze nie miałem zbyt wiele ale w takie dni jak ten cieszą mnie nawet takie rzeczy jak widok zamiatanych obejść w mijanych wsiach, wzmożone prace polowe które towarzyszyły mi dzisiaj niejednokrotnie czy też ilość ptaków w powietrzu. Wiosna idzie na całego i czuć i widać to wszędzie. Z pozoru nieciekawy ale jednak udany wyjazd :)

A wiatr jak to wiatr, żył swoim życiem...



Zaliczone gminy: Borek Wielkopolski (203), Jaraczewo (204), Jarocin (205), Kotlin (206), Dobrzyca (207), Pleszew (208)


Rynek w Dolsku.


Pagórkowato. Okolice Dolska.


Ratusz w Borku Wielkopolskim.


Borek Wielkopolski.


Borek Wielkopolski.


Borek Wielkopolski.


Borek Wielkopolski.


Kościół p.w. Świętego Wojciecha z 1833 r w Rusku.


Drewniany Kościół Św. Trójcy w Nosku, XVIIw.


Pomnik glana w Jarocinie.


Ratusz w Jarocinie.


Ratusz w Jarocinie.


Dom Pomocy Społecznej w Zakrzewie.


Muzeum Ziemiaństwa w Dobrzycy.


Muzeum Ziemiaństwa w Dobrzycy.


Muzeum Ziemiaństwa w Dobrzycy.


Dane wyjazdu:
51.00 km 0.00 km teren
02:04 h 24.68 km/h:
Maks. pr.:36.20 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:238 m
Kalorie: kcal

Po okolicy.

Piątek, 20 marca 2015 • dodano: 20.03.2015 | Komentarze 4

Miałem wielką ochotę pojechać dzisiaj do Bydgoszczy, zahaczając po drodze o pewne miejsce, które mam na swojej liście do odwiedzenia od dawna ale jakoś tak wyszło, że zostałem w domu. Siedziałem w nim, wypiłem kawkę, zrobiłem obiad, wypiłem druga kawkę, zjadłem ciasto i patrząc za okno nie wytrzymałem i wsiadłem na rower. Przeszukałem w głowie szufladki z miejscami, w których jeszcze nie byłem a które są względnie blisko i padło na Mrowino i pewną miejscówkę o której słyszałem, że jest ciekawa i że warto tam zajrzeć z aparatem. 

Opuszczone więzienie a raczej opuszczony zakład karny o złagodzonym rygorze w Mrowinie został zamknięty w 1991 roku. Od tego czasu stoi i niszczeje. Złodzieje i złomiarze wynieśli z niego wszystko co miało jakąkolwiek wartość. Zniknęły futryny, kraty w oknach, klamki, rury, dosłownie wszystko. Spodziewałem się, że na ścianach będą jakieś grypsy, cokolwiek co mogłoby świadczyć o pochodzeniu tego miejsca ale okazało się to wszystko po prostu ruiną. Taką bez wyrazu, bez klimatu, rozsypującą się budowlą. Byłem, zobaczyłem i odjechałem. Spotkałem wewnątrz dwójkę chłopaków, którzy wyładowywali się artystycznie na odrapanych murach, tagując wszystko wokół, pogadałem z nimi dłuższą chwilę o tym miejscu, o ich pasji i o mojej, było sympatycznie. Ale na początku oni wystraszyli się mnie a ja ich, na teren tej ruiny oficjalnie wchodzić nie można ;)

Słońce powoli chowało się za horyzontem gdy przypomniałem sobie jeszcze o wiatraku, który stoi w Mrowinie i chyli się ku upadkowi. Piękna to budowla, szkoda że jego dni są policzone. Można nawet wdrapać się na górę ale jest to mocno ryzykowne, gdyż stan desek jest naprawdę zły i tabliczka o tym, że obiekt grozi zawaleniem nie jest tu na wyrost. Bardzo lubię wszelkiego rodzaju wiatraki, ten niedługo będzie już tylko wspomnieniem...

Z powrotem zajechałem jeszcze nad Strzeszynek i stwierdzam, że zarówno jeden, jak i drugi pomost nie dotrwają końca tego roku w całości. Luźne deski, przerdzewiała konstrukcja, aż się prosi o wypadek. Jak zwykle będzie mądry Polak po szkodzie... Miał to POSiR ogarnąć i wyszło jak zawsze. Ehh...


Opuszczony zakład karny o złagodzonym rygorze w Mrowinie.


Opuszczony zakład karny o złagodzonym rygorze w Mrowinie.


Opuszczony zakład karny o złagodzonym rygorze w Mrowinie.


Opuszczony zakład karny o złagodzonym rygorze w Mrowinie.


Opuszczony zakład karny o złagodzonym rygorze w Mrowinie.


Opuszczony zakład karny o złagodzonym rygorze w Mrowinie.


Opuszczony zakład karny o złagodzonym rygorze w Mrowinie.


Wiatrak w Mrowinie.


Wiatrak w Mrowinie.


Kategoria 50-75


Dane wyjazdu:
11.30 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 50 m
Kalorie: kcal

Praca.

Piątek, 20 marca 2015 • dodano: 20.03.2015 | Komentarze 0

nic
Kategoria Do/Z pracy


Dane wyjazdu:
21.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 50 m
Kalorie: kcal

Praca.

Czwartek, 19 marca 2015 • dodano: 20.03.2015 | Komentarze 1

Im więcej się staram tym mniej mi wychodzi. Dobrze, że minął ten dzień.
Kategoria Do/Z pracy


Dane wyjazdu:
18.90 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:103 m
Kalorie: kcal

Praca.

Środa, 18 marca 2015 • dodano: 18.03.2015 | Komentarze 0

Wróciłem przez Rusałkę do Biskupińskiej i w górę do domu. Ładna pogoda ale jakiś senny byłem.
Kategoria Do/Z pracy


Dane wyjazdu:
52.60 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:261 m
Kalorie: kcal

Wiosennie.

Wtorek, 17 marca 2015 • dodano: 17.03.2015 | Komentarze 9

Do pracy i z powrotem oraz krótko po pracy. Późnym popołudniem przejechałem się do Rokietnicy przewietrzyć głowę i dać pokręcić nogom w blasku zachodzącego słońca, powrót już przy gwiaździstym niebie :) Piękna wiosenna, marcowa pogoda. O godzinie 19.00 jedenaście stopni na termometrze, bardzo przyjemnie się jechało i nawet wiatr mi nie przeszkadzał :)) 
Kategoria 50-75, Do/Z pracy


Dane wyjazdu:
12.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 50 m
Kalorie: kcal

Praca.

Poniedziałek, 16 marca 2015 • dodano: 17.03.2015 | Komentarze 0

nic ciekawego
Kategoria Do/Z pracy


Dane wyjazdu:
83.30 km 0.00 km teren
03:41 h 22.62 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:500 m
Kalorie: kcal

Leniwa niedziela.

Niedziela, 15 marca 2015 • dodano: 15.03.2015 | Komentarze 16

Na kanapie leżał leń, nic nie robił prawie cały dzień. Nie pojechał do Słubic bo mu się jednak nie chciało,nie umył roweru bo czasu miał mało. Nie pojechał do Zielonej Góry bo nie miał ochoty, nie pojechał do Zbąszynka bo z tym też dużo roboty. Nie ruszył nigdzie daleko, zamiast isostara w szklance miał mleko. Miał wstać z samego rana i z wiatrem sporo kilometrów walnąć, miał ale z powrotem zasnął... 

Wczoraj ułożyłem sobie w głowie trzy trasy, którymi mogłem dzisiaj pojeździć. Ambitną, szybką i krajoznawczą. Nie miałem ochoty jeździć samemu więc część trasy miałem przejechać w towarzystwie Norberta, który chciał zrobić pętle z Grodziska przez Poznań i nasze drogi idealnie się pokrywały ale niestety oboje zamiast wyjazdu z rana z domu ruszyliśmy o innych godzinach i nic z tego nie wyszło. Następnym razem się uda :) Próbowałem wyciągnąć z domu jeszcze Jurka ale siła wyższa zatrzymała go w czterech ścianach. Zostałem sam na placu boju i chęć na dłuższą trasę jakoś mi przeszła. Duży wpływ miała na to pogoda, która z rana zwiastowała raczej szaroburość i pluchę a nie ładny i pogodny dzień. Poza tym ciężko mi się dzisiaj wstawało z łóźka, leniwa niedziela...

Po obiedzie zebrałem się w końcu na tyle, że wyszedłem z domu z rowerem i nie wiedząc gdzie jechać udałem się na poligon. Gdy nie mam pomysłu ten kierunek jest zawsze dobry. Kilometry leciały szybko, chwila moment i byłem w Biedrusku zastanawiając się co tu robić z dzisiejszym dniem. Przypomniałem sobie o tym, że jest pewien budynek w tej wiosce, który miałem odwiedzić od zawsze. To opuszczone kasyno wojskowe, oficjalnie z zakazem wejścia ale wejść można bez problemu. Zrobiłem kilka zdjęć, poszwędałem się po tym z kasyna zostało i skierowałem się do Śnieżycowego Jaru, do Starczanowa. Śnieżyce właśnie zakwitły i naszła mnie chęć na zobaczenie kwiatowego dywanu, który właśnie teraz tam się rozłożył.

Przed Mściszewem zapachy wiosny uderzyły we mnie na tyle intensywnie, że przez chwile miałem wrażenie, że mój wczorajszy obiad ujrzy światło dzienne. Owe wioesenne zapachy dochodziły z wiosennych popegeerowskich zabudowań, prawdziwa przyjemność dla nozdrzy... Sznur samochodów jadących do Starczanowa zapowiadał tłumy widzów i nie pomyliłem się w tym ani trochę. Ilość osób w Śnieżycowym Jarze była przeogromna, zdecydowanie przewyższała ilość kwiatów. To było prawdziwe studium przypadku. Przypadku rodzin, które po obiedzie wybierają się swoimi wymuskanymi autami za miasto na spacer i nawet las uważają za swój i mają wszystkich i wszystko dookoła głęboko gdzieś. Moja cierpliwość i optymistyczne nastawienie do świata zostały wystawione na ciężką próbę. Przetrwałem i mam się dobrze ale więcej takich pomysłów, jak odwiedzanie takich miejsc w takich dniach jak dzisiejszy, wcielać w życie nie mam zamiaru. Cóż, popularne i ładne miejsca mają tę wadę że są ładne i popularne...

Ze Starczanowa, przez Owińska pojechałem na Dziewiczą Górę. Tam cisza, spokój i sielanka. Tylko ja, przyroda i rower. Byłem sam, samiutki i dłuższy moment leżałem sobie na ławeczce napawając się tymi chwilami :) 

Do domu wróciłem zajeżdżając jeszcze do centrum Poznania gdzie musiałem zarezerwować stolik w jednym z lokali na jutrzejsze urodzinki mej Lubej. Kostka brukowa na rynku i jego okolicach pozwala bezbłędnie sprawdzić stan uzębienia i roweru. Co słabe to odpada :)

Koniec końców, trochę dzisiaj pojeździłem, choć nie tam gdzie na początku planowałem ale była to całkiem udana, turystyczna przejażdżka. Dawno nie jeździłem wkoło komina więc taka odmiana też cieszy :)




Opuszczone kasyno oficerskie w Biedrusku.


Opuszczone kasyno oficerskie w Biedrusku.


Opuszczone kasyno oficerskie w Biedrusku.


Opuszczone kasyno oficerskie w Biedrusku.


Opuszczone kasyno oficerskie w Biedrusku.


Opuszczone kasyno oficerskie w Biedrusku.


Opuszczone kasyno oficerskie w Biedrusku.


Opuszczone kasyno oficerskie w Biedrusku.


Opuszczone kasyno oficerskie w Biedrusku.


Śnieżyca wiosenna w Śnieżycowym Jarze, Starczanowo.


Śnieżyca wiosenna oraz spacery wiosenne w Śnieżycowym Jarze, Starczanowo...


Śnieżyca wiosenna oraz spacery wiosenne w Śnieżycowym Jarze, Starczanowo...


Kościół Św.Michała w Owińskach, 1574r.

Pałac von Treskow, Owińska.
Kategoria 75-100


Dane wyjazdu:
11.30 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 50 m
Kalorie: kcal

Praca.

Piątek, 13 marca 2015 • dodano: 13.03.2015 | Komentarze 0

nic ciekawego
Kategoria Do/Z pracy