Info

avatar rmk z miasteczka Poznań. Mam przejechane 37834.21 kilometrów. Jeżdżę, bo lubię :)
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rmk.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
60.40 km 0.00 km teren
02:40 h 22.65 km/h:
Maks. pr.:49.60 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:651 m
Kalorie: kcal

Kaszëbë. Dzéń 2.

Piątek, 21 sierpnia 2015 • dodano: 30.08.2015 | Komentarze 4

Pobudka o piątej minut trzydzieści, kilka kromek chleba z dżemem malinowym, kubek kawy i rozłożona mapa na stole jako podkładka do śniadania. Tak wyglądał mój dzisiejszy poranek. Wypływająca z jeziora Ostrzyckiego, tuż przed naszym oknem, rzeka Radunia wyglądała na dobrą wskazówkę. Postanowiłem wybrać się na początku mniej więcej wzdłuż jej nurtu, chcąc zobaczyć, opisany jako duża atrakcja, rezerwat Jar Raduni. Spakowałem do plecaka aparat, dwa banany i w drogę.

Po przejechaniu zaledwie kilkudziesięciu metrów dotarło do mnie to, że poranki w drugiej połowie sierpnia potrafią być już chłodne, żeby nie napisać zimne. Pomimo, że jechałem w bluzie przydałaby się jeszcze wiatrówka ale nie miałem chęci wracać do domu. Tak blisko a tak daleko, wracać nie lubię ;) Na termometrze ujrzałem zaledwie dziesięć stopni co w połączeniu z dużą wilgotnością powietrza sprawiło, że musiałem rozgrzać się szybciej niż myślałem. Na szczęście podjazd na Koszowatkę miałem ledwie kilometr od domu, więc na górce zrobiło mi się już trochę cieplej.

Początkowo chciałem jechać wytyczonym czerwonym szlakiem opisanym jako Szlak Rowerowy Kamienne Kręgi ale przy skręcie na Rąty wybrałem wygodniejszą asfaltową drogę do Somonina i podjazd w stronę Egiertowa, aby dopiero tam wjechać na ten oznaczony szlak. To była dobra decyzja, do Somonina zdążyłem się rozgrzać, jadąc szybko ale z wysoką kadencją a wspomniany podjazd w stronę Egiertowa, pomimo iż w całości leśny i zacieniony jechałem już z optymalną temperaturą, chłód przestał mi doskwierać. Na końcu hopki odbiłem w stronę leśniczówki w Nowym Dworze i poczułem co to znaczą kaszubskie piaski. Nie było tego dużo ale jak już trafiał się taki odcinek to jazda była niemożliwa, kończyło się pchaniem roweru :)

Dużą atrakcją dzisiejszej wycieczki okazały się kamienne kręgi i kurhany położone w lesie tuż za Trątkownicą. Wcześniej nie dane było mi spotkać nic podobnego więc spędziłem tu dłuższą chwilę na oglądaniu tego co powstało tu ponad dwa tysiące lat temu. Zrobiło to na mnie spore wrażenie. Jako, że czerwony szlak w tym miejscu zawracał a ja nie lubię jeździć dwa razy tą samą drogą udałem się przed siebie. Trafiłem na leśny zakaz wstępu z uwagi na ścinkę drzew ale po rozmowie z pracującymi tu drwalami dostałem chwilę na przejechanie a właściwie przeniesienie roweru przez usypany zwalonymi drzewami odcinek drogi i wylądowałem w Babim Dole.

Przy znaku oznajmiającym, że do Jaru Raduni jest nieco ponad kilometr stoi restauracja, szumnie oznajmiająca swoim gościom, że jest po kuchennych rewolucjach. Widziałem kilka odcinków i wiem jak rude panisko, znające się na wszystkim i niczym potrafi denerwować wszystkich w okół. Nie inaczej było chyba i tutaj, skoro pilnujący obejścia pies mało nie zjadł płotu i mnie razem z nim, gdyby tylko udało mu się przez niego prześliznąć. Nieźle musiała go wpienić skoro pianę na psyku ma do dzisiaj...

Jar Raduni jest piękny. Trzeba go zobaczyć na własne oczy, a najlepiej spłynąć tam kajakiem. Dla miłośników przyrody miejsce wyjątkowe. Nie wiedziałem wcześniej o nim nic a teraz wiem, że każdemu te miejsce będę polecał :)

Od Borowa wróciłem na asfaltową drogę, kręcąc kilka kilometrów DW211 do Żukowa. Dobrze, że był to krótki odcinek, ruch na tej drodze i zachowanie kierowców lepiej przemilczeć... W samym Żukowie odwiedziłem miejscowe sanktuarium, zrobiłem zdjęcie i zerkając na mapę wytyczyłem sobie alternatywę dla powyższej drogi w postaci trasy przez Smołdzino i Kobysewo. Pięknie pofałdowana, świetna widokowo i z bardzo dobrej jakości asfaltową nawierzchnią droga zleciała szybko i wylądowałem w Kartuzach.

Same Kartuzy mnie rozczarowały. Czy to rynek, czy to miejscowa kolegiata, czy też nawet kilka jezior nad którymi one leżą nie zrobiły na mnie wrażenia. I tak bywa... Do Ostrzyc wróciłem jadąc kilka kilometrów przez las, dobrej jakości szutrową drogą przeciwpożarową numer 9, która koczy się tuż przed Goręczynem a stąd to już ledwie trzy kilometry asfaltem do domu.



Zaliczone gminy: Żukowo (281), Przodkowo (282), Kartuzy (283)


Radunia pomiędzy Goręczynem a Somoninem.


Goręczyno.


Na trasie Szlaku Rowerowego Kamienne Kręgi, okolice Trątkownic.


Kamienne Kręgi w Trątkownicy.


Kamienne Kręgi "Kamienne Wesele" w Trątkownicy.


Kamienne Kręgi "Kamienne Wesele" w Trątkownicy


Kamienne Kręgi "Kamienne Wesele" w Trątkownicy.


Ładnie musiała ta ruda panna zdenerwować psa pilnującego restauracji skoro chciał mnie zjeść razem z tym płotem...


Jar Raduni.


Jar Raduni.


Sanktuarium w Żukowie.


W Smołdzinie potrafią pięknie przyozdobić nawet zwykły przystanek :)


Rynek w Kartuzach.


Dane wyjazdu:
32.00 km 0.00 km teren
01:29 h 21.57 km/h:
Maks. pr.:52.90 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:472 m
Kalorie: kcal

Kaszëbë. Dzéń 1.

Czwartek, 20 sierpnia 2015 • dodano: 29.08.2015 | Komentarze 6

"Środkowa część Kaszub od półtora wieku nazywana jest przez turystów Szwajcarią Kaszubską. Kaszubi, żyjący tu od ponad tysiąca lat, wierzą, że Bóg szczególnie obdarował tę krainę, obsypując ją ze swojego worka stworzenia całym różnorodnym pięknem, jakie zostało w nim po stworzeniu świata. W tej części Pomorza znajdziemy więc wysokie, ale łagodne wzgórza, tysiące jezior i polodowcowych oczek kryjących się w głebokich obniżeniach, cieniste wąwozy i dzikie lasy dawnej Puszczy Kaszubskiej, a nade wszystko uroczą moziakę samotnych gospodarstw - tzw. pùstków - rozsianych wśród pól, łąk i zagajników. Ta różnorodność ubogacona jest dodatkowo wciąż pulsującą życiem kulturą kaszubską".

Spontanicznie wybrane miejsce na tygodniowy urlop z niemowlakiem, w którym rower miał być tylko malutką jego częścią, okazało się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Na kilka dni zamieniliśmy Poznań na Ostrzyce, malutką, senną wioskę leżącą nad przepięknym jeziorem Ostrzyckim i u stóp najwyższego wzniesienia na Pomorzu czyli Wieżycy. Była to nasza pierwsza wizyta na Kaszubach i już wiemy, że na pewno nie ostatnia. Wróciliśmy do domu zachwyceni, piękna jest nasza Polska, piękne są Kaszuby :)

Po kilku godzinach jazdy, bezproblemowym znalezieniu kwatery na miejscu i spacerze nad brzegiem jeziora, pod wieczór dostałem dwie godziny wolnego i mogłem przejechać się trochę po okolicy, robiąc mały rowerowy rekonesans. Kilometr od domu zaliczam pierwszy podjazd tego wieczoru kierując się na Koszowatkę i udając się na punkt widokowy na Trzebińskiej Górze. Widok na jezioro Ostrzyckie z tego miejsca jest bezcenny. Spędzam tu chwilę na podziwianiu widoków i jadę na Wieżycę. Wybieram czarny szlak pieszy i pomimo kilku lekko piaszczystych fragmentów okazuje się on dobrym wyborem. Prowadzi po stromych zboczach, w czeluściach przepięknych kaszubskich lasów. Pogoda dopisuje, jest przyjemnie ciepło, kręci się bardzo dobrze. Na szczyt wjeżdżam dość szybko i przez chwilę zastanawiam się czy nie zjechać i nie wjechać raz jeszcze, tak mi się spodobało. Wejście na wieżę widokową okupiłem stratą sześciu złotówek ale w zamian kasjer obiecał pilnować roweru jak oka w głowie. Cokolwiek by nie napisać to widok z góry jest niesamowity. Było warto :)

Z pod wieży zjeżdżam czarnym szlakiem w stronę parkingu dla samochodów i dalej udaję się do Szymbarku, następnie pod zamkniętą, jak się okazało, bramę Centrum Edukacji i Promocji Regionu, czyli miejsca gdzie stoi słynny dom do góry nogami. Domku nie zobaczyłem, piwka z miejscowego browaru też nie zakupiłem, więc niepocieszony zawracam i jadę dalej. Z Szymbarku zjeżdżam ulicą Spacerową w kierunku Krzesznej, widoki z gatunku takich, że więcej staję i oglądam niż jadę. Droga miejscami jest mocno kamienista i na krętych zjazdach muszę mocno uważać aby nie zaliczyć wywrotki na moich, słabo przystosowanych do takich terenów, oponach. Zatrzymuję się na chwilę nad jeziorem Potulskim na zdjęcie a następnie piękną, nowo wyasfaltowaną, wąską drogą zaliczam podjazd do Nowych Czapli. Po chwili przekonuję się po raz pierwszy jak mocno interwałowe wycieczki mnie czekają w okolicach, zaliczając stromy zjazd do Czapielskiego Młyna i wspinając się po chwili przez Maks, do Brodnicy Górnej. Tam przystaję na chwile na Złotej Górze, znanym punkcie widokowym, który na mnie nie robi wrażenia. 

Puentą niekończących się górek w tym regionie Kaszub okazuje się droga z Brodnicy Górnej do Brodnicy Dolnej, która prowadzi to w dół to do góry. I tak już będzie przez cały czas. I tak przez cały czas uśmiech nie będzie mi schodził z twarzy. Uwielbiam takie ukształtowanie terenu :)



Zaliczone gminy: Somonino (279), Stężyca (280)


Jezioro Ostrzyckie.


Góra Trzebińska w Ostrzycach. Widok na Jezioro Ostrzyckie.


Widok z Góry Trzebińskiej na Wieżycę, w oddali widać umieszczoną na niej wieżę widokową.


Czarny szlak pieszy posłużył mi jako rowerowy w czasie podjazdu pod Wieżycę ;)


Widok z wieży widokowej na Wieżycy. Szwajcaria Kaszubska.


Widok z wieży widokowej na Wieżycy. Szwajcaria Kaszubska.

Po Kaszubsku to nie po Polsku :)) Tablica przy CEPiR w Szymbarku.


Okolice Szymbarku w blasku zachodu słońca.


Jezioro Potulskie.


Złota Góra w Brodnicy Górnej. Ten punkt widokowy wrażenia na mnie nie zrobił.


Złota Góra w Brodnicy Górnej. Ten punkt widokowy wrażenia na mnie nie zrobił.


Przebieg drogi kaszubskiej :)


Na tydzień tu osiadłem :)


Dane wyjazdu:
21.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po mieście.

Środa, 19 sierpnia 2015 • dodano: 30.08.2015 | Komentarze 0

Po mapę do pasażu apollo.
Kategoria 0-25


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

GDZIE NA KASZUBY LUB W BORY TUCHOLSKIE???

Wtorek, 18 sierpnia 2015 • dodano: 18.08.2015 | Komentarze 11

Pytanie nieaktualne :)


Dane wyjazdu:
38.50 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po okolicy.

Poniedziałek, 17 sierpnia 2015 • dodano: 17.08.2015 | Komentarze 2

Do i z pracy a później z nóżki na nóżkę nad Kierskie i nad Strzeszynek. Upały się skończyły, zaczęło wiać ;) Ciężkie życie rowerzysty ;))
Kategoria 25-50


Dane wyjazdu:
42.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:36.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po mieście.

Piątek, 14 sierpnia 2015 • dodano: 16.08.2015 | Komentarze 4

Po mieście razem ze Szwagrem. Chciał zobaczyć kawałek Poznania to mu go pokazałem :) Ciesze się, że sam uznał wyższość jazdy rowerem nad samochodem :) 

Tak w ogóle to ostatnio mało jeżdżę, regeneruję kolano i odpoczywam :) Najważniejsze, żeby nie robić nic na siłę :)
Kategoria 25-50


Dane wyjazdu:
114.40 km 0.00 km teren
04:37 h 24.78 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:40.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:466 m
Kalorie: kcal

Chocianów.

Wtorek, 11 sierpnia 2015 • dodano: 11.08.2015 | Komentarze 5

Nie samym rowerem człowiek żyje więc zrobiłem sobie zasłużoną przerwę od jeżdżenia i miałem cztery dni poruszania się tylko pieszo :) Pogoda nie zachęca do całodniowych wycieczek, jeżdżenie po kilkaset kilometrów w takich warunkach jest moim zdaniem nieodpowiedzialne i niebezpieczne. Rozumiem parcie na rower i wszystko co jest z tym związane ale trzeba znać granice. Takie jest moje zdanie.

Dzisiaj przejechałem się do Chocianowa. Nigdy tam nie byłem więc cel wycieczki był dobry ale sam Chocianów mnie mocno rozczarował. Wiedziałem, że jest tam jakiś pałac ale okazał się ogrodzoną ruiną, na rynku wszystkie ławki wystawione na prażące niemiłosiernie słońce, na deser sporo kostki i dziurawych dziur. Jedząc pysznego loda z miejscowej lodziarni zaległem na trawniku, w cieniu jedynych drzew na rynku, wywołałem chyba sensację. Dlaczego on na trawniku leży, ławek sporo a on tak na ziemi, jak to tak i w ogóle. A od czego ta trawa jest w końcu? Od patrzenia się na nią? :)

Do Chocianowa jechałem to pod wiatr, to z podmuchami z boku. Wracając miałem, a jakże, wiatr w twarz. Gdyby zawierał on chociaż trochę czynnika chłodzącego to nawet bym się o nim nie zająknął a tak, to nie dość że musiałem się przez niego męczyć to jeszcze miałem wrażenie, że potęguje odczucie gorąca...

Przed i po wycieczce pokręciłem się jeszcze trochę po Bytomiu. Na basenie tłumy jakich nie widziałem tu od dwudziestu lat, czyli od czasów gdy sam szalałem po trampolinach ;)



Zaliczona gmina: Chocianów (278)


Co one tu robią????


Kawałek cienia na wagę złota.


Nie sposób się zgubić ;)


Szachulcowy kościół pw. św. Jacka w Pogorzeliskach, 1654r.


Ruina pałacu w Chocianowie, 1728r.


Pomnik ku czci poległych w II Wojnie Światowej, Chocianów.


Rynek w Chocianowie.


Momentami usychałem jak te drzewo...




Dane wyjazdu:
103.80 km 0.00 km teren
04:25 h 23.50 km/h:
Maks. pr.:40.40 km/h
Temperatura:39.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:446 m
Kalorie: kcal

Sprzedam krowę Bojadła.

Czwartek, 6 sierpnia 2015 • dodano: 07.08.2015 | Komentarze 6

Tak gorąco na dworze, że nie mam sił ani energii na to aby się rozpisywać :)

Plan miałem zupełnie inny ale pogoda go storpedowała. Przejechałem się do zatem do Bojadeł, stąd tytuł. Dołożyłem do tego Trzebiechów aby zobaczyć tamtejszy pałacyk. W cieniu trzydzieści dziewięć przecinek jeden stopnia, na słońcu po kilku pięciu minutach licznik wskazywał pięćdziesiąt sześć. Dużą część wycieczki przejechałem po lasach, cień dawał mi wytchnienie :) Od Buczkowa do Pyrnika jechałem w takim piasku, że odcinek trzech kilometrów pokonałem w dwadzieścia jeden minut. Wróciłem po swoim śladzie, ponieważ prom w Milsku jest nieczynny. Tempo wycieczki wybitnie turystyczne, warunki i bolące kolano nie pozwoliły na więcej...

Pięknie jest w lasach, tylko potwornie sucho. Jedna iskra i tego nie będzie :/



Zaliczone gminy: Bojadła (276), Trzebiechów (277)


W nowosolskim powiecie szlaki rowerowe są oznaczone w doskonały sposób. Większość nowych, bądź odnowionych. Okolice Stanów.


Piękna, przeciwpożarowa, leśna droga pomiędzy Lipkami a Buczkowem.


Zielony szlak w okolicach Buczkowa.


Piaszczysta katorga pomiędzy Buczkowem a Pyrnikiem. Schwalbe Marathon Racer 1.35" na tej drodze to abstrakcja :))


Piękna szachulcowa dzwonnica w Pyrniku, 1796r.


Kościół pw. św. Teresy w Bojadłach, 1744r.


Pałac rodziny von Kottwitz w Bojadłach, XVIII w.


Pałac księca Henryka VII von Reuss w Trzebiechowie, XIX w.


Pałac księca Henryka VII von Reuss w Trzebiechowie, XIX w.


Dane wyjazdu:
23.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:32.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po okolicy.

Wtorek, 4 sierpnia 2015 • dodano: 04.08.2015 | Komentarze 0

Czas na przerwę w jeździe wokół domu. Przejechałem się nad Strzeszynek zobaczyć czy wody wystarczy dla wszystkich.
Kategoria 0-25


Dane wyjazdu:
32.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po okolicy.

Poniedziałek, 3 sierpnia 2015 • dodano: 04.08.2015 | Komentarze 3

Po dwudziestej przejechałem się do Złotnik i z powrotem z wizytą nad Strzeszynkiem. Nie mam kompletnie ochoty na jazdę rower wokół komina, chyba czas odpocząć.
Kategoria 25-50