Info

avatar rmk z miasteczka Poznań. Mam przejechane 37834.21 kilometrów. Jeżdżę, bo lubię :)
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rmk.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
28.00 km 0.00 km teren
01:10 h 24.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:159 m
Kalorie: kcal

Po okolicy.

Sobota, 1 sierpnia 2015 • dodano: 01.08.2015 | Komentarze 4

Nad Kierskie popatrzeć na regaty :) Więcej mi się nie chciało :)

Kategoria 25-50


Dane wyjazdu:
172.90 km 0.00 km teren
06:32 h 26.46 km/h:
Maks. pr.:48.20 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:698 m
Kalorie: kcal

Dwa koła i do Koła.

Środa, 29 lipca 2015 • dodano: 29.07.2015 | Komentarze 9

Pomysł na wycieczkę? Mapa do plecaka i w drogę. Ta, którą mam jest poprzecierana i postrzępiona. Przetarła się najpierw na zlożeniach, nowe pęknięcia i załamania tworzą swoją siatkę, żyją swoim życiem. Bywa, że dziury na mapie pokrywają się z tymi w rzeczywistości, bywa że mieściny i miejscowości powoli przestają na niej istnieć. Gdy biorę ją do ręki zastanawiam się jak będzie tym razem, co zniknie a co się pojawi. Ciekawość od początku do końca. Chłonę wzrokiem punkt na mapie, pakuję plecak i jadę. Ja, dwa koła i do Koła.

wschód
Do Swarzędza jest nijako. Jedne światła, drugie, ósme, dwudzieste, droga mleczna z kostki, tory jedne, drugie i prosta nudny odcinek. Samochody wokół, ja schowany pośród nich. Jadę ale myśli wyłączone, byle skręcić na Gowarzewo. Skręcam w prawo, skręcam po paru kilometrach w lewo i cisza oplata mnie czule. Kieruję się na wschód, na ten mityczny wchód a tu asfalt zamienia się w dywan, wiatr jedzie ze mną, może nie będzie tak źle. W Gułtowach łapię chwilę relaksu przy pięknym pałacu i jeszcze piękniejszym, szachulcowym kościele. Dywan zamienia się w wycieraczkę i mknę wśród drzew, po kamieniach, piachu, tańcząc wśród kałuż. W prześwicie pomiędzy kukurydzą a kukurydzą majaczy mi Września. Mijam fabryczne okolice, mijam miasto i ląduję gdzieś za torami.

to stawia na nogi
Dom za domem, dziura za dziurą, pies za psem, jadę gdzieśw stronę Wólki. Kilka razy ze zdumieniem odkrywa, że czas jednak może stanąć w miejscu, a nawet zagiąć się i zawrócić. Aleja lipowa mieni się w słońcu, piękno aż bije po oczach. Dla równowagi po czterech literach bije tarka, po której się przemieszczam. Ręce głośno stękają, szprychy cichutko zawodzą, miejsce w którym plecy kończą swą szlachetną nazwę zamilkło. Nie miało już siły się użalać. Więc jadę, stękam, czas odpocząć. W tym momencie na scenę wchodzi On. Pojawia się z krzaków, z pod lipy, z pola, sam nie wiem skąd, w każdym bądź razie jest. Pojawił się i stoi z wyciągniętą ręką, dzierżąc dumnie wiśniową nalewkę. Podzielić się chciałem z Panem, pan się napije, to stawia na nogi, mówi pewnych głosem. Nie lubię wiśniowej, więc odmawiam. Trunek niknie więc w czeluściach jego przełyku a butelka ukazuje swe puste oblicze. Chciałem dobrze, wyszło jak zawsze. Tymi słowami żegna się ze mną i niknie gdzieś w polu. Zrobiło mi się przykro.

deser
Wólka, Strzałkowo, Słupca. Cienin, Cienin, Cienin, Cienin. Sam nie wiem ile było tych Cieninów. Dwa, pięć, dziesięć. Nie wiem, mają rozmach. Gdzieś pomiędzy nimi jem krówki, czas najwyższy na deser. I właściwie do Goliny to tyle. Ciało jechało, ale ja płynąłem gdzieś obok w rytm Ziggyego. Dobrze mi z nim było.

świat widziany oczami dziecka
Do promu prosto, dalej prosto, a jak się skończy asfalt to prosto. Właściwie to cały czas prosto, jak zobaczy pan prom to w lewo. Tak mnie instruują w Węglewie więc teraz tam się toczę. Piach pożera me opony i mnie razem z nimi. Znienacka patrzę na świat oczyma mojego Synka, leżę na plecach. Miękka ziemia, więc uśmiecham się tak jak On, choć raczej nie jest mi do śmiechu. Boli kolano, trudno, nie pierwszy raz. Na promie jestem sam i mam prywatny kurs. Wody mało, rzeka ledwo płynie.

las
Pomiędzy Ruminem a Starym Miastem wjeżdżam w las.Widzę piękne sosny, szukam w myślach ciekawego kadru i drugi raz ląduje dzisiaj na ziemi. Po raz kolejny piach mnie wciągnął. Te same kolano, ból się wzmaga. Stoję - boli, jadę - przestaje. Łańcuch wędruje wyżej, miękko, mięciutko zdobywam kolejne kilometry. Zatrzymuje się coś zjeść. Noga rozgrzana przestaje boleć, zerkam na mapę i decyduję się jechać dalej.

złota góra
Zainspirowany przez bobiko jadę zobaczyć wieżę widokową na Złotej Górze. Oznakowanie od strony Żychlina jest beznadziejne, ruszam na azymut. Leśna droga pnie się w górę, mielę młynkiem powolutku a nachylenie ciągle wzrasta. Kilkanaście metrów przed celem poddaje się i zsiadam z roweru. Koła kręciły się już w miejscu, nie te opony, nie ten bieżnik. Pod wieżą pot zalewa mi oczy, puls szaleje. Już dawno się tak nie zmęczyłem, jest dobrze. Widok z wieży powala z nóg. Konin, Licheń, Koło, Turek i piękne lasy na wyciągnięcie ręki. Żadne słowa, żadne zdjęcia nie oddadzą tego co widać. Miejsce z gatunku tych, które trzeba odwiedzić i przekonać się na własnej skórze jak tam jest.

na czas
Do Koła mam jeszcze trochę kilometrów, czas ubywa więc decyduję się na jazdę krajówką od Paprotni. Zaskakuje mnie na niej mały ruch, bardzo szerokie pobocze i ukształtowanie terenu. Pojawiają się przyjemne sympatyczne górki, wiatr pomaga, jedzie się świetnie. Mijam Kościelec, gdzie przystaję tylko na chwilę sfotografować remontowany obecnie pałacyk. Dbałość o detale podczas jego remontu jest na najwyższym poziomie, godna podziwu. W Kole jestem pół godziny przed odjazdem pociągu. Czekam na Elfa i w jego bardzo wygodnych ramionach wracam do domu.

to i tamto

Po dywanie, po piachu, po kamieniach, po błocie. Polami, lasami, łąkami, autostradą. Na mapie przybyło zmarszczek, w aparacie kadrów, w głowie wspomnień. Gdzie następnym razem? Wolę nie wiedzieć. Wezmę mapę, spojrzę na nią i pojadę tam gdzie mnie jeszcze nie było. Tak lubię najbardziej.
Zaliczone gminy: Golina (269), Rzgów (270), Stare Miasto (271), Krzymów (272), Kościelec (273), Koło - obszar wiejski (274), Koło - teren miejski (275)




Kościół pw.NMP Wniebowziętej w Czerlejnie, 1743r.


Kościół pw. św. Kaźmierza w Gułtowach, 1737r.


Barokowo - klasycystyczny pałac Krzyckich w Gułtowach.


Gułtowy - Stroszki.


Kościół pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Opatówku, XIVw.


Opatówko - Września.


Otoczna - Chwałkowice.


Kościół pw. św. Jadwigi Śląskiej w Stawie, 1780r.


Żniwa w pełni.


Już po drugiej stronie Warty, prom w Sławsku.


Widok na Konin z wieży widokowej na Złotej Górze.


Widok na Konin i Licheń z wieży widokowej na Złotej Górze.


Jest wysoko :) Wieża widokowa na Złotej Górze.


Wieża widokowa na Złotej Górze.


30-to metrowa wieża widokowa na Złotej Górze.


Zmieniając adres można wpaść w małe gówno.


Nie wiem czy tu jakaś Genowefa zagląda ale jeśli tak to serdecznie Cię pozdrawiam :)


DK 92 pomiędzy Koninem a Kołem.


Pałac Kreutz w Kościelcu.


Dworzec PKP w Kole.




Dane wyjazdu:
57.90 km 0.00 km teren
02:22 h 24.46 km/h:
Maks. pr.:42.10 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po okolicy.

Wtorek, 28 lipca 2015 • dodano: 28.07.2015 | Komentarze 4

Nie napiszę gdzie byłem, bo Żonka czyta a byłem załatwić niespodziankę ;)

Ja jechałem a Oni latali. Piękna sprawa :)


W drodze do nieba.


W drodze do nieba.


W drodze do nieba wieje na wschód.
Kategoria 50-75


Dane wyjazdu:
44.10 km 0.00 km teren
01:55 h 23.01 km/h:
Maks. pr.:44.20 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po okolicy.

Niedziela, 26 lipca 2015 • dodano: 26.07.2015 | Komentarze 3

I nad Kierskie i nad Strzeszyńskie :) Z nóżki na nóżkę, bez pośpiechu :)


Gdzieś nad J.Kierskim :)


J. Kierskie :)
Kategoria 25-50


Dane wyjazdu:
19.30 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po mieście.

Sobota, 25 lipca 2015 • dodano: 25.07.2015 | Komentarze 0

Do Leroya.
Kategoria 0-25


Dane wyjazdu:
51.20 km 0.00 km teren
02:05 h 24.58 km/h:
Maks. pr.:35.20 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:251 m
Kalorie: kcal

Po okolicy.

Piątek, 24 lipca 2015 • dodano: 24.07.2015 | Komentarze 3

Dawno mnie nie było na poligonie więc dzisiaj postanowiłem nadrobić zaległości. Ze zmian zauważyłem tylko to, że kilka dziur w asfalcie zalali czymś betonopodobnym. Żeby miało to jakiś sens powinni zrobić to na całym odcinku, wybetonować ładnych kilka kilometrów :) Wróciłem przez Strzeszynek, gdzie przez zupełny przypadek poznałem pewnego Pana, od którego wkrótce będę miał trochę pyszności. Super :)




Poligon.
Kategoria 50-75


Dane wyjazdu:
51.20 km 0.00 km teren
02:06 h 24.38 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:256 m
Kalorie: kcal

Poznańska perełka.

Czwartek, 23 lipca 2015 • dodano: 24.07.2015 | Komentarze 1

Już dawno zaplanowałem sobie, że jeśli tylko nadarzy się okazja pojechać w południowe rejony Poznania to muszę koniecznie zajechać na Krzesiny i odwiedzić prawdziwą poznańską perełkę. Jest nią unikatowy, drewniany kościółek zbudowany w stylu norweskim. W Polsce są tylko takie dwa, jeden w Karpaczu - bardzo znany kościół Wang i drugi, ten kompletnie nieznany - w Poznaniu. Piękna budowla i prawdziwe cacko sakralnej architektury drewnianej. W promieniach zachodzącego słońca wyglądał jeszcze ładniej :)

A okazja do jego odwiedzin była dlatego, że pojechałem na Szczepankowo zawieźć przesyłkę bawiąc się w kuriera i łącząc przyjemne z pożytycznym :)




Unikatowy, drewniany kościół im. Matki Boskiej Królowej Korony Polskiej w Poznaniu. Wybudowany został w stylu norweskim i jest jednym z dwóch tego typu obiektów w Polsce.
Kategoria 50-75


Dane wyjazdu:
56.20 km 0.00 km teren
02:40 h 21.08 km/h:
Maks. pr.:44.59 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po okolicy.

Środa, 22 lipca 2015 • dodano: 22.07.2015 | Komentarze 1

Po kilku dniach urlopowania w rodzinnych stronach przyszedł czas na powrót do domu, czas najwyższy :) Z rana pojechałem załatwić sprawę w samym centrum, tłukąc się przy okazji po, jakże przyjaznej dla rowerzystów, płycie Starego Rynku. Po południu przejechałem się jeszcze do Rokietnicy, oczywiście przez Starzyny. Wracając zajechałem na chwilę nad J.Kierskie i nad Strzeszynek. Piękna pogoda to i ludzi nad wodą mnóstwo :)


J.Kierskie.
Kategoria 50-75


Dane wyjazdu:
42.50 km 0.00 km teren
02:01 h 21.07 km/h:
Maks. pr.:45.70 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:475 m
Kalorie: kcal

Piękne okolice Bytomia Odrzańskiego :)

Poniedziałek, 20 lipca 2015 • dodano: 21.07.2015 | Komentarze 10

Na koniec wizyty u rodzinki zafundowałem sobie wycieczkę po lasach, łąkach, górkach, pagórkach i wzgórzach w bliskiej okolicy Bytomia Odrz. Doprawdy jest tutaj co podziwiać, miejsc do odwiedzenia jest całe mnóstwo, dla każdego coś miłego. Dzisiaj było dużo błota, kamieni, pokrzyw, krzaków, a co najważniejsze - było sporo górek i podjazdów. Ostatnio jeżdżę praktycznie tylko po asfaltowych drogach więc taka odmiana jak dzisiaj była świetnym pomysłem. Lubię tu jeździć, lubię tu wracać.

Na koniec dnia wybraliśmy się w rodzinny rejs statkiem po Odrze, w kierunku Głogowa. Rzeka ma bardzo niski stan, średnio w głównym nurcie 1,2 - 1,3m. Statek chwilami haczył śrubą po dnie... Widoki przepiękne, z wody wszystko wygląda inaczej, nawet miejsca w których dorastałem i które wydawały mi się tak znane, że aż nudne. A tu taka odmiana :)




Wzgórza Dalkowskie w okolicach Bukowicy.


Moje miasto, miasto trzech wież :) Bytom Odrzański widziany od strony Odry.
Kategoria 25-50, Lubuskie


Dane wyjazdu:
50.10 km 0.00 km teren
01:52 h 26.84 km/h:
Maks. pr.:43.10 km/h
Temperatura:34.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:232 m
Kalorie: kcal

Bez wizy do Stanów :)

Niedziela, 19 lipca 2015 • dodano: 19.07.2015 | Komentarze 5

Mówią, piszą i gadają w okół, że do Stanów bez wizy nie pojedziesz. No cóż, ja o tym nie wiedziałem i pojechałem. Wpuścili mnie i nawet na granicy nikt mnie o nic nie pytał, o cel wycieczki i w ogóle. A same stany jakieś takie swojskie, dokładnie to w Chicago chyba byłem bo wszyscy po naszemu gadali. Wrócić zdążyłem tuż przed nawałnicą, która ni stąd ni zowąd się pojawiła i wprowadziła nieco zamieszania w spokojne, niedzielne popołudnie.




Stany. Nasze, swojskie :)


Kategoria 50-75, Lubuskie