Info

avatar rmk z miasteczka Poznań. Mam przejechane 37834.21 kilometrów. Jeżdżę, bo lubię :)
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rmk.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

25-50

Dystans całkowity:6438.95 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:243:55
Średnia prędkość:20.98 km/h
Maksymalna prędkość:63.70 km/h
Suma podjazdów:19886 m
Liczba aktywności:174
Średnio na aktywność:37.01 km i 1h 47m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
31.50 km 0.00 km teren
01:15 h 25.20 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:173 m
Kalorie: kcal

Rekreacyjnie :)

Sobota, 7 marca 2015 • dodano: 07.03.2015 | Komentarze 2

Tak dawno nie jeździłem po okolicy, że zapomniałem już jak to jest :) Wczoraj miałem plan i ochotę na to aby dzisiaj zrobić całodniową wycieczkę ale zostałem w domu i zebrałem się w sobie na tyle aby pokręcić, po południu, skromnie do Rokietnicy. I to by było na tyle. Jutro ma być wiosna na całego więc w domu mnie nie będzie ;)

Kategoria 25-50


Dane wyjazdu:
47.90 km 0.00 km teren
02:00 h 23.95 km/h:
Maks. pr.:35.70 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:226 m
Kalorie: kcal

Poligon.

Sobota, 14 lutego 2015 • dodano: 15.02.2015 | Komentarze 5

Kolejny dzień z piękną, przedwiosenną pogodą. Czasu na rower dzisiaj miałem znaczenie mniej niż wczoraj pomimo, że to sobota :) Dwie godziny to idealny moment na to aby przejechać moją ulubioną, okoliczną trasę czyli przez Strzeszynek i poligon do Biedruska. Na poligonie spory ruch, widać że słońce zmobilizowało wiarę do odkurzenia swoich stalowo/aluminowo/carbonbowych rumaków :) Było bardzo przyjemnie :)
Kategoria 25-50


Dane wyjazdu:
30.50 km 0.00 km teren
01:28 h 20.80 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:146 m
Kalorie: kcal

Poznań nocą.

Czwartek, 12 lutego 2015 • dodano: 12.02.2015 | Komentarze 1

Nie licząc dojazdów do pracy, nie jeździłem przez ostatnie dziesięć dni. Siedząc dziś w pracy i patrząc na to jak piękna pogoda jest za oknem aż mnie roznosiło. Wróciłem do domu, wskoczyłem w rowerowe ciuchy, wziąłem aparat i pojechałem poszwędać się trochę po mieście. Dawno nie jeździłem po centrum, w sumie nie mam po co tam się pchać ale jakoś tak mnie naszła ochota i spokojnym tempem pokręciłem się tu i ówdzie nocną porą po Poznaniu. Na termometrze rtęć zdążyła już opaść do poziomu zera a miasto spowiła mgła niosąc za sobą multum wilgoci ale chłonęłem każdą minutę jazdy. To lubię :)


ICHOT - nasz poznański bunkier za ponad sto milionów polskich złotówek. 


Katedra na Ostrowie Tumskim widziana z mostu Jordana.


Stok narciarski na Malcie.


Kościół pw Św. J.Vianney. Wg mnie najładniejszy w całym Poznaniu :)

Kategoria 25-50


Dane wyjazdu:
45.50 km 0.00 km teren
01:45 h 26.00 km/h:
Maks. pr.:37.70 km/h
Temperatura:1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:210 m
Kalorie: kcal

Wieczorne Żydowo.

Środa, 21 stycznia 2015 • dodano: 21.01.2015 | Komentarze 13

Czas na rower znalazł się dopiero gdy ciemną nocą ale z ProX-em nie ma to żadnego znaczenia :) Przejechałem się do Żydowa, droga bez żadnych ciekawostek, znana i lubiana. W uszach grała mi Dodekafonia, miło się kręciło :) I to by było na tyle jeśli chodzi o te czterdzieści kilka kilometrów dzisiejszej jazdy :)

Dzisiejsza trasa - wieczorne Żydowo.
Kategoria 25-50


Dane wyjazdu:
41.30 km 0.00 km teren
02:37 h 15.78 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:-2.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:455 m
Kalorie: kcal

Garb Kocich Gór.

Poniedziałek, 29 grudnia 2014 • dodano: 29.12.2014 | Komentarze 10

Ostatni tydzień był dla mnie fatalny pod względem zdrowotnym. Na same święta dopadła mnie grypa, zaraziłem się od rodzinki, która chorowała wcześniej. Na pewno duży wpływ na to miał fakt, że bardzo mocno dałem sobie w kość dwa dni wcześniej, szalejąc rowerem z wichurą, przez co osłabiony organizm miał mało sił dla odparcia choróbska. Jedyny pozytyw tego wszystkiego - nie przytyłem w święta, bo prawie nic nie jadłem :)

W międzyczasie pogoda wróciła do normy, tzn. stała się prawdziwie zimowa, przyszedł spory mróz i pojawił się długo wyczekiwany przez wielu śnieg. Wiedziałem, że po takiej chorobie nie ma co szaleć z rowerem dzisiaj więc wybór był prosty - jadę w las. Dlaczego właśnie tam? Bo nie wieje i w zimowej scenerii właśnie tam jest najpiękniej. A, że tu gdzie teraz jestem mam i lasu pod dostatkiem i jeszcze moje górki są tuż za miedzą, to mogło być tylko dobrze albo i lepiej :)

Tytułowy Garb Kocich Gór to wschodni koniec Wzgórz Dalkowskich, niesamowity kawałek terenu, gdzie można poczuć się jak w górach. Znajdują się na jego terenie dwa rezerwaty "Annabrzeskie wąwozy" oraz "Dalkowskie Jary", najwyższy szczyt to Góra Jana lub zamiennie Bonowska Góra, 228m n.p.m. Ale to co najbardziej imponujące w tym zalesionym terenie to wysokości bezwzględne jakie osiągają ścianki, które wyrastają nierzadko na 70-80m w górę. Właściwie cały teren to nieustanne hopki, prawdziwy raj dla posiadaczy mtb-ków. Trasy jakie można tu przejechać mogą sprawić tyle radości, że można tu śmigać przez cały dzień i ciągle będzie co odkrywać. Przewyższeń można uzbierać do woli, do upadłego :)

I właśnie w powyższym terenie postanowiłem sobie dzisiaj pojeździć. Zeszło trzy godziny na świeżym powietrzu, było i prowadzenie roweru na nieprzejezdnych odcinkach, były szaleńcze zjazdy po śniegu, katorżnicze podjazdy i herbatka z termosu. Bardzo ale to bardzo udany, rowerowy dzień. Mały kilometraż ale wielki zastrzyk pozytywnej energii i moje ukochane pagórki. Pogoda piękna, mroźnie ale słonecznie.

Dzisiejsza trasa.

Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie
Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie © rmk


Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie
Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie © rmk

Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie
Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie © rmk

Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie. Pozostałości po wieży widokowej :|
Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie. Pozostałości po wieży widokowej :| © rmk

Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie. Kilkudziesięciometrowe ścianki wąwozów
Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie. Kilkudziesięciometrowe ścianki wąwozów © rmk

Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie
Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie © rmk

Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie. Raj dla mtb, piękne single!
Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie. Raj dla mtb, piękne single! © rmk

Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie
Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie © rmk

Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie. Widok na Hutę Miedzi Głogów i Kurów Wielki
Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie. Widok na Hutę Miedzi Głogów i Kurów Wielki © rmk

Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie. Ruiny pięknego pałacu w Dalkowie
Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie. Ruiny pięknego pałacu w Dalkowie © rmk

Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie. Ruiny pięknego pałacu w Dalkowie
Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie. Ruiny pięknego pałacu w Dalkowie © rmk

Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie. Góra Jana 228m n.p.m
Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie. Góra Jana 228m n.p.m © rmk

Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie
Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie © rmk

Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie. Sanktuarium na Górze Św. Anny
Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie. Sanktuarium na Górze Św. Anny © rmk

Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie. Sanktuarium na Górze Św. Anny
Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie. Sanktuarium na Górze Św. Anny © rmk

Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie. Sanktuarium na Górze Św. Anny
Garb Kocich Gór - Wzgórza Dalkowskie. Sanktuarium na Górze Św. Anny © rmk


Kategoria 25-50, Lubuskie


Dane wyjazdu:
31.50 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca.

Wtorek, 16 grudnia 2014 • dodano: 16.12.2014 | Komentarze 5

Gdybym mógł to nie jeździłbym dzisiaj rowerem. Ale samochód u mechanika a jeżdżąc komunikacją zajęłoby mi to wszystko trzy razy więcej czasu. Szczególnie bolą mnie nadgarstki i palce prawej dłoni przez co trzymanie kierownicy było dzisiaj tak delikatne jak tylko mogło. Trochę miałem spraw do załatwienia w różnych częściach miasta więc musiałem trochę pojeździć. Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni :]
Rano w mżawce, powrót w deszczu. Ale za to ciepło :)
Kategoria 25-50, Do/Z pracy


Dane wyjazdu:
33.50 km 0.00 km teren
01:30 h 22.33 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca.

Wtorek, 9 grudnia 2014 • dodano: 09.12.2014 | Komentarze 1

Do pracy jazda w mrozie i szarościach, powrót z niebieściutkim niebem, słońcem na horyzoncie i czterema stopniami w plusie :) Po pracy przejechałem się jeszcze do centrum ogrodniczego za przejazdem na Koszalińskiej i przez Strzeszynek do domu. Piękna, grudniowa pogoda! Cieszę się, że mogłem choć na trochę wyskoczyć i skorzystać ze słońca na rowerze :))

Po za tym jestem mega wqrwiony. Mojemu sąsiadowi z klatki, ukradli spod domu, dostawczego busa Iveco w nocy z piątku na sobotę. Stary dostawczak ale cały wyładowany sprzętem budowlanym, pewnie zrobili przyczajkę. Oko za oko, ząb za ząb. Tak kiedyś było i było dobrze. Uciąć łapę, publicznie wychłostać i do kamieniołomów złodziei pierdo****. 

Do tego zobaczyłem dzisiaj poniższe nagranie. Widziałem nie raz tych idiotów, kretynów i potencjalnych morderców. Kilka razy mnie wyprzedzali właśnie na tej drodze. Jeżdżą nią codziennie, to moja dzielnica i to co się wyprawia na tym filmiku to nie pierwszy raz. Ile razy jeszcze będą tak jeździć aby ktoś ich w kóncu za to zamknął?? Ktoś musi w końcu zginąć? Obejrzyjcie sobie i zdanie wyróbcie sobie sami. Ja ich jazdę odczułem na własnej skórze, wiem co to za auto ale nie znam tych łebków, a szkoda :|
https://www.youtube.com/watch?v=cxFBTG6lthEhttps://www.youtube.com/watch?v=cxFBTG6lthE
Kategoria 25-50, Do/Z pracy


Dane wyjazdu:
40.10 km 0.00 km teren
01:38 h 24.55 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-2.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Samotny jeździec :)

Wtorek, 2 grudnia 2014 • dodano: 02.12.2014 | Komentarze 5

Pierwszy raz od ośmiu lat, czyli od czasu od kiedy mieszkam w Poznaniu, jadąc przez Rusałkę na Strzeszynek nie spotkałem żadnego rowerzysty. Żadnego! Widziałem tylko sześć osób, w tym jednego wędkarza. Wrażenie o tyle niesamowite, gdyż normalnie na tej trasie jest to niemal niemożliwe. Zrobiłem jedno kółko wokół Rusałki, jedno wokół Strzeszynka i do domu. Pomimo, że termometr wskazywał -2,5 stopnia, a odczuwalna temperatura pewnie była niższa przez wiejący wiatr, to było całkiem ciepło. Trafiłem w punkt z ubraniem, jeździło mi się bardzo ale bardzo przyjemnie. Szkoda, że tak szybko robi się ciemno, z chęcią pojeździłbym więcej.

Obok także.


Tomek jak to było z tą kozą?

Kategoria 25-50, Do/Z pracy


Dane wyjazdu:
30.30 km 0.00 km teren
01:13 h 24.90 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Oszukać przeznaczenie.

Sobota, 22 listopada 2014 • dodano: 22.11.2014 | Komentarze 5

Godzina wolnego to w sam raz na dojazd do szlabanu i z powrotem do domu. Tak też zrobiłem, po drodze wstąpiłem jeszcze na Strzeszynek nakarmić kaczki dwoma kromkami chleba, który się zsechł i żal było wyrzucić. 

Wracając, tuż przed skrzyżowaniem Koszalińskiej z Biskupińską zatrzymał mnie facet, który nie wiedział gdzie jest ul.Biskupińska. Gdy zjeżdżałem na pobocze minęło mnie auto i po 2-3 sek było tylko głośne bum! Chciał skręcić, zresztą podobnie jak ja, ale z boku wyjechało inne auto i wymuszając pierwszeństwo uderzyło w ten wymijający mnie samochód. Gdybym się nie zatrzymał aby pomóc temu facetowi na 100% ten samochód wjechałby we mnie i patrząc na karoserie obu nie skończyło by się to dla mnie dobrze. W dodatku jechałem dzisiaj bez kasku, w samej czapce... Najadłem się strachu, nigdy wcześniej w takiej sytuacji nie byłem. I obym więcej nie doświadczał takich akcji. Serce miałem w gardle.
Kategoria 25-50


Dane wyjazdu:
46.90 km 0.00 km teren
01:59 h 23.65 km/h:
Maks. pr.:33.90 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:224 m
Kalorie: kcal

Tour de Poligon :)

Niedziela, 26 października 2014 • dodano: 26.10.2014 | Komentarze 3

Jeśli jest w ogóle odpowiedni moment na awarię roweru to taki był właśnie w poniedziałek. Dopiero w piątek doszła do mnie przesyłka z potrzebnymi do jego naprawy narzędziami, ale patrząc na to co działo się za oknem nie byłem tym specjalnie zawiedziony. Było szaro, buro, mokro i ponuro, rano był również przymrozek.

Wczoraj poskładałem koło, samodzielnie, z czego jestem niezmiernie zadowolony i dzisiaj mogłem w końcu trochę pojeździć. Pogoda na rower wyśmienita, dziesięć stopni, delikatny wiatr, nic tylko jeździć :) Trasa jaką przejechałem to mój klasyk, Tour de Poligon. Tempo mocno spacerowe, ale po paru dniach laby takie właśnie było idealne :) Mało jest takich rzeczy, które dają mi tyle radości co jazda rowerem. Obojętnie gdzie, kiedy i w jakiej pogodzie. Rower to jest to :)

Ciekawy link znalazłem gdzieś w celuściach netu. Gdzie jeździ się lub biega ze Stravą? Popatrzcie sami :)
http://labs.strava.com/heatmap/#12/16.93203/52.449...
Kategoria 25-50